"To jak bieg w maratonie" - mówią lekarze o terapii dzieci z ADHD. Zespół nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi jest uwarunkowany genetycznie. Często rodzice mają niektóre objawy, dlatego ADHD bywa wyzwaniem dla całej rodziny. "Najważniejsza jest tu cierpliwość" - podkreśla lek. Kamila Wesołowska, psychiatra dziecięcy i zapewnia: "Wspólnymi siłami ze wszystkim można sobie poradzić."

Katarzyna Staszko, RMF FM: Pani doktor, z wieloma kwestiami zdrowotnymi jest tak, że myślimy, iż wiemy wszystko, potem okazuje się, że nie wiemy nic. Zacznijmy więc od wytłumaczenia. Czym jest ADHD?

Lek. Kamila Wesołowska, psychiatra dziecięcy: ADHD to zespół nadpobudliwości psychoruchowej, to zaburzenie neurorozwojowe uwarunkowane genetycznie. Obejmuje ono stały wzorzec zachowań impulsywnych, nadruchliwości psychoruchowej oraz zaburzeń koncentracji uwagi. Pojawianie się tego zaburzenia, tych cech, nie jest winą ani dziecka, ani rodziców. To są cechy, z którymi człowiek się rodzi, takie same jak kolor włosów lub oczu.

Źródłem ADHD jest odmienność budowy struktur mózgu. Wyobraźmy sobie, że mózg człowieka pracuje przy udziale dwóch układów: hamowania i działania, które zazwyczaj są w równowadze. Gdy robimy coś ciekawego, przewodzi układ działania, a gdy kończymy zadanie wygrywa układ hamowania. A ten układ hamowania ma też inną rolę, bardzo ciekawą, która polega na wstrzymaniu realizacji nowych pomysłów, które pojawiają się w naszej głowie. Ocenia ewentualne korzyści bądź strat nowych idei i jeżeli korzyści jest więcej, to jest ona realizowana. A w przypadku dzieci, nastolatków i części dorosłych z ADHD, ten mechanizm hamowania jest niedojrzały, więc nie działa prawidłowo. Tak więc przy pojawieniu się nowego pomysłu, jest on realizowany od razu, bez szacowania zysków i strat. 

Na przykład wyobraźmy sobie dziecko z ADHD, które rozwiązują pracę domową i w tym samym czasie słyszy dźwięk dzwonka. Więc taki mały ADHD-owiec od razu pobiegnie zobaczyć, kto jest za drzwiami. Nie będzie się zastanawiał, że zadanie z matematyki nie zostanie zrealizowane do końca.

A w jakim wieku diagnozuje się najczęściej ADHD i jak się je diagnozuje?

Pewne objawy ADHD, wynikające z braku równowagi pracy mózgu, mogą występować właściwie u każdego z nas, bo są skutkiem zmęczenia albo doświadczonego właśnie stresu. Trochę inaczej jest z zespołem nadpobudliwości psychoruchowej, bo tutaj objawy zawsze zaczynają się wcześniej w toku rozwoju i są widoczne w pierwszych pięciu latach życia dziecka. Podstawą diagnozy jest zebranie dokładnego wywiadu, czyli szczegółowych informacji od rodziców o funkcjonowaniu dziecka w przynajmniej dwóch różnych środowiskach - domu i szkole. Później uzupełnia się kwestionariusze ADHD, pomocne są również opinie od nauczycieli. Ważne jest też kryterium czasu. Te objawy muszą występować stale, przez minimum sześć miesięcy.

Rozumiem, że z reguły osobami, które zgłaszają się do poradni są rodzicie, ewentualnie nauczyciele, którzy jako pierwsi mają jakieś podejrzenia. Co mówią najczęściej? Czy dzieci z ADHD określane są jako "niegrzeczne"?

Bardzo często jest tak, że to rzeczywiście przestrzeń szkolna weryfikuje diagnozę, bo dziecko z ADHD jest bardziej widoczne, ruchliwe, częściej rozmawia, jest gadatliwe, ma trudności z wyczekaniem na swoją kolej. Można powiedzieć, że to standardowy obraz. Ale są też dzieci, które mają na przykład problem głównie z koncentracją, czyli nie widać tej nadruchliwości ani impulsywności, a źródło tkwi właśnie w tych kłopotach związanych z nauką. To są dzieci wycofane, które nie powiedzą, że mają problemy z zapamiętaniem czegoś. I właśnie najczęściej ta pierwsza, druga klasa to etap, kiedy zaczynamy widzieć, że coś się dzieje i warto pomóc.

A czy, i jak bardzo ADHD przeszkadza w codziennym funkcjonowaniu, w nauce? Czy to wpływa na prawidłowy rozwój dziecka?  

Ponieważ człowiek rodzi się z ADHD i ADHD trwa całe życie, bez wątpienia wpływa na codzienne funkcjonowanie. Nie oznacza to jednak, że dziecko rozwija się nieprawidłowo. Jest ono jak najbardziej zwyczajne i normalne, ma te same marzenia, co rówieśnicy. Może chodzić do szkoły, jeździć na wycieczki, wynosić śmieci z domu i opiekować się psem. Powinnyśmy raczej zadać sobie pytanie, jak możemy pomóc takiemu małemu człowiekowi z ADHD. 

Porównajmy na przykład ADHD do krótkowzroczności. Dzieci i dorośli z tą wada leczeni są korekcją okularową. Natomiast w przypadku nadpobudliwości takimi okularami są inni ludzie. Nauczyciele, wychowawcy, lekarze, terapeuci, rodzice oraz inni opiekunowie, którzy służą pomocą i wsparciem. 

Nauczyciel może np. razem z uczniem sprawdzać czy ma zapisaną pracę domową w zeszycie. Albo kiedy zauważy, że dziecko za bardzo się kręci i rozprasza, poprosi o zmoczenie gąbki i starcie tablicy. Duża pomoc dla dzieci i młodzieży z ADHD to cierpliwy rodzić, który nie będzie się skupiał na trzech długopisach zgubionych przez swoje dziecko. Ale będzie pomagał w odrabianiu lekcji, pakowaniu tornistra, będzie strażnikiem codziennych zasad obowiązujących w domu i po za domem. I najważniejsze zadanie - będzie kibicem sukcesów swojego dziecka.

Chciałam, zapytać o tę cierpliwość. Bo to chyba ważna cecha, nie tylko rodziców, ale najbliższego otoczenia małego czy też dużego człowieka z ADHD.

No właśnie, to taki ważny wątek. Jak już mówiłam wcześniej, ADHD ma podłoże genetyczne. Cierpliwość, jest chyba największym wyzwaniem dla rodzica. Bo często rodzice dziecka z ADHD sami mają część objawów, a nie są zdiagnozowani. Tym bardziej ta cierpliwość wymaga od nich nie lada sztuki.

Jakie mogą być powikłania ADHD, czy "idzie ono w parze" z jakimś innym schorzeniem?

Osoby z ADHD nie wykorzystują w pełni swoich możliwości, ponieważ najważniejszy problem polega na tym, że podejmują się zadań, a ich nie kończą. Zdarza się, że są odrzucane i nieakceptowane właśnie przez ten problem. Dlatego są w grupie osób, które częściej zapadają na depresję i zaburzenia lękowe. Zdarza się, że miewają konflikty z prawem, popadają w jakieś używki, mają tendencję do tworzenia niestałych związków w życiu dorosłym. Częściej porzucają szkołę i karierę edukacyjną, zmieniają częściej stanowiska pracy i są też w grupie osób, które maja wyższy wskaźnik rozwodów. Poza tym trudno jest im połączyć rolę rodzica i dziecka z ADHD. Ludzie w rodzinie są do siebie podobni. Jest przecież pewna taka tendencja do rozwiązywania kłopotów w ten sam sposób. Pytała pani o to, czy ADHD idzie w parze z jakimiś innymi trudnościami i rzeczywiście tak jest. Bardzo często idzie w parze na przykład z dysleksją, dysgrafią lub innymi problemami nauki szkolnej, również z zaburzeniami opozycjo-buntowniczymi.

A jak wygląda terapia? 

Trochę przypomina taki start w maratonie. Tylko, że dzieci z ADHD potrzebują większego wsparcia niż rówieśnicy w realizowaniu podejmowanych celów. Chodzi głównie o to, by objawy ADHD nie powodowały takich sytuacji, w których dzieci lub dorośli popadają w tarapaty. Podstawą jest budowanie pozytywnych relacji między sobą. Część osób chodzi na terapię, gdzie poznaje sposoby radzenia sobie z ADHD na co dzień. 

W szkole można mieć osobne miejsce do pracy, czyli tzw. ławkę spokojnej pracy, przeważnie jest to pierwszy rząd z dala od okna. Czasem są potrzebne indywidualne spotkania u lekarza i psychologa, jeżeli to nie wystarcza stosuje się lek, który działa niczym gips. Gips stabilizuje złamaną kość i powoduje, że kość przylega do siebie, a specjalne komórki ją scalają. Leki na ADHD zawierają specjalny składnik, który wpływa na nasze dwa układy, o których mówiłam na początku, czyli na układ działania i hamowania. Zazwyczaj te leki trzeba przyjmować kilka lat. Robimy oczywiście przerwy, np. na czas wakacji, a później we wrześniu oceniamy, czy leki są jeszcze potrzebne. Natomiast nie u wszystkich ten schemat jest możliwy. Czasem jest taka potrzeba, żeby leki zażywać przez cały czas, również w życiu dorosłym, po to by móc w pełni korzystać z możliwości swojego mózgu.

Reasumując, człowiek rodzi się z ADHD, ma je przez całe życie i po prostu musi nauczyć się z nim żyć?

Dokładnie. To jest tak, jakbyśmy chcieli dostać prawo jazdy, ale nie na samochód osobowy, lecz na ciężarówkę z dwoma przyczepami. ADHD to jest takie dodatkowe wyzwanie, ale przy pomocy bliskich, ważnych dla nas osób, z łatwością jesteśmy w stanie to osiągnąć.

(mw,rs,ag)