Sześcioro dzieci zmarło po zakażeniu wirusem w prywatnym ośrodku długoterminowej opieki medycznej w New Jersey na wschodzie USA - poinformowały władze stanu, które wszczęły dochodzenie w sprawie. Obecność wirusa stwierdzono też u 12 innych dzieci w ośrodku.

Wystąpienie łącznie 18 przypadków zakażenia adenowirusem w Ośrodku Opieki i Rehabilitacji w Wanaque władze potwierdziły we wtorek. Placówka na razie przestała przyjmować nowych pacjentów.

Jak poinformowało w komunikacie ministerstwo zdrowia, rozpoczęte w niedzielę dochodzenie było we wtorek kontynuowane. Przeprowadzający inspekcję zespół stwierdził "pomniejsze braki, jeśli chodzi o mycie rąk", ale wciąż nie wiadomo, jak i kiedy doszło do zakażeń. Zakażone dzieci miały "poważnie osłabiony system immunologiczny", przez co były bardziej podatne na działanie wirusa - dodano.

Według lokalnych mediów rodzice dzieci przebywających w ośrodku zostali poinformowani o wystąpieniu zakażeń już pod koniec ubiegłego tygodnia, a wśród pacjentów oddziału pediatrycznego znajdowały się osoby z niepełnosprawnościami, w śpiączce, niebędące w stanie mówić i chodzić.

Adenowirusy rozprzestrzeniają się przez bliski kontakt, np. przez dotknięcie zakażonej powierzchni lub dłoni osoby zakażonej, a także drogą kropelkową. Szczepy tego wirusa mogą wywołać objawy kojarzone z przeziębieniem, a także zapalenie oskrzeli i płuc oraz biegunkę. Poważne komplikacje zdarzają się rzadko, jednak amerykańskie Centrum Kontroli Chorób (CDC) wskazuje, że osoby z osłabioną odpornością lub cierpiące na schorzenia dróg oddechowych i choroby serca są w grupie podwyższonego ryzyka, jeśli chodzi o wystąpienie poważnej infekcji.

(ag)