Elektroniczną kropielnicę testuje parafia św. Jerzego w Prószkowie koło Opola. Urządzenie samo, dzięki wbudowanej fotokomórce, dozuje na ręce wiernych po kilka kropel święconej wody. To z kolei pozwala zachować większą higienę.

REKLAMA

Urządzenie wymyśliło i zrobiło dwóch mieszkańców Krasiejowa (opolskie): Werner Klimek i Łukasz Widawski oraz specjalista od elektroniki z Gliwic Ryszard Skrzyp. Nazwali je "Sacramatic".

W obudowie z litego, szlachetnego dębu, kropielnica kryje elektroniczne urządzenie, które z użyciem fotokomórki dozuje krople święconej wody na ręce wiernych. Ich ilość można regulować. By spadły, wystarczy wsunąć rękę między jej górną, a dolną część, w której zamontowano pojemnik zbierający resztki wody. Elektroniczny wynalazek ma zastąpić tradycyjne, montowane przy wejściach do kościołów, kamienne, szklane czy blaszane misy.

Technika idzie do przodu w każdej dziedzinie, postanowiliśmy ją wykorzystać także w kościele. Dzięki temu jest znacznie higieniczniej, bo nie trzeba moczyć palców w wodzie, w której robią to setki osób - tłumaczył w rozmowie Klimek. Dodał, że część ludzi, z którymi rozmawiał, przyznawała się, iż w obawie przez zarazkami czy drobnoustrojami w wodzie zazwyczaj tylko udaje, że moczy palce.

Jak informują konstruktorzy na swojej stronie internetowej, każde dozowanie wody jest w elektronicznej kropielnicy rejestrowane. Dzięki temu powstają dzienne statystyki. Urządzenie o określonej porze może wysyłać je na numer komórkowy księdza. W ten sposób duchowny może mieć dość precyzyjne dane o tym, ilu wiernych i kiedy danego dnia odwiedziło kościół, ilu np. było na której mszy.

Kropielnica - także SMS-em - powiadamia o niskim poziomie wody czy ostrzega, że ktoś próbował przy niej "majstrować". A obudowę - tak, by pasowała do każdej świątyni - może mieć drewnianą albo np. granitową.

Od kilku dni testowana jest w prószkowskiej parafii, którą - jak mówią jej twórcy - prowadzi "postępowy, nowoczesny i otwarty proboszcz" - ks. prof. Andrzej Hanich.

Sam duchowny powiedział, że w jego opinii "pomysł jest znakomity". Usprawnia życie, ale też ożywia - poprzez swoją innowacyjność i nowatorstwo - starą kościelną praktykę żegnania się wodą święconą. Wierni chętnie z tego urządzenia korzystają - zapewnił i dodał, że stara się być "otwarty na wszelkie nowinki pozytywnie służące człowiekowi".

(abs)