Podczas prac remontowych na wrocławskim Dworcu Głównym odkryto deskę, którą zostawili po sobie robotnicy odbudowujący budynek zaraz po wojnie. Deskę odnaleziono przy stropie w sali sesyjnej na pierwszym piętrze gmachu dworca. Przeleżała tam 65 lat.

REKLAMA

Deska zwróciła uwagę ekip remontowych, bo znajdował się na niej napis. Dowiadujemy się z niego, że 6 czerwca w sali sesyjnej pracowały trzy osoby: "w roku 1946 tu robił Ludwik Kubala, Jan Wis - Polacy i tego dnia byli zwolnieni z pracy... i jeden Dushe Rozbigan Paul". Z napisów na deskach wiadomo, że Ludwik Kubala i Jan Wis pochodzili z Krakowa. Dość myląca informacja na desce nie oznacza, że dwaj robotnicy z Krakowa zostali wyrzuceni z pracy. Jest to prawdopodobnie początek zdania informującego o tym, którzy pracownicy w tym dniu byli nieobecni. Ich nazwiska są jednak nieczytelne.

Deska zostanie odrestaurowana i zawieszona na jednej ze ścian dworca. Dalsze dzieje Ludwika Kubali i Jana Wisa niestety nie są znane.

Dworzec Wrocław Główny uniknął w czasie wojny większych zniszczeń i zaczął funkcjonować już 20 czerwca 1945 roku. Prace remontowe trwały tam jednak aż do 1949 roku. Obecny generalny remont dworca jest pierwszym od tego czasu, czyli od okresu, gdy panowie Kubala i Wis zostawili pamiątkowy napis na desce stropowej budynku.