W Kaszmirze, który dał nazwę ciepłym wełnianym tkaninom, tak cienkim, że można przeciągnąć duży szal przez obrączkę, ręczne tkactwo zamiera w konfrontacji z podróbkami. Najcenniejsze szale - z szatuszu - to cena życia tybetańskich antylop.

REKLAMA

Od wieków na prostych krosnach w Kaszmirze tkano wełny lekkie i miękkie. Obecnie jednak rzemiosło to umiera.

Słynne szale tkane są z wełny kóz nazywanych kaszmirskimi, odpornych na himalajskie temperatury. Wszystkie kozy mają podwójne runo: delikatne przy samej skórze i prostsze, twardsze włosy okrywowe, ale surowy klimat sprawia, że ten delikatniejszy włos ma właściwości cenione na całym świecie.

Nazwę kaszmiru dla miękkich wełen wyrabianych na północy Indii wprowadzono w XVIII wieku w Europie, w brytyjskich manufakturach w Paisley. I to szkockie miasto dało w anglojęzycznej strefie nazwę charakterystycznemu wzorowi tradycyjnych kaszmirskich szali. Nazwę mniej mylącą geograficznie ten perskiego pochodzenia motyw ornamentalny w kształcie łezki ma w języku rosyjskim - indyjskie lub tureckie ogórki.

Hidayat Ullah w drewnianej chacie w kipiącej zielenią himalajskiej dolinie pochyla się nad prostymi drewnianymi krosnami, a jego stary ojciec kaszle na łóżku w kącie izby. Przejąłem zawód po ojcu, ale mój syn już nie, woli pracować jako robotnik na polu, jest to bardziej opłacalne niż tkactwo - żali się.

Szal sprzedawany za cenę złota przez importerów w Europie, Ameryce, Azji przynosi tkaczowi w Kaszmirze 3 tys. rupii (30 USD) za dwa tygodnie pracy.

We wsi, w której mieszka Hidayat Ullah, pozostało już tylko kilkunastu tkaczy, nazywanych "khadi", tak samo jak samodział. Khadi ma w samych Indiach jeszcze jedno znaczenie. Samodziały i ich wyrób stały się symbolem idei prostego życia, krzewionej ostentacyjnie przez Mahatmę Gandhiego (1869-1948), połączonej z indyjskim ruchem niepodległościowym.

Ręcznie tkany szal kosztuje 10 tys. rupii (100 dolarów), ale podróbki na bazarach już tylko 2-3 tys. - twierdzi z goryczą 32-letnia Zeenat Bibi. Jej 10-letnia córka pyta ją, dlaczego "traci czas na dziwaczną i przedpotopową pracę".

Takie szale najwyższej jakości były symbolem statusu. W Kaszmirze opowiadają, że w Europie modę na nie wprowadziła Józefina, obdarowana szalem z szatuszu przez Napoleona. Te najcenniejsze są tak lekkie, że tkanina o wymiarach 1 na 2 m waży zaledwie 120 gramów, i mogą kosztować nawet 20 tys. dolarów.

(abs)