Mający już prawie 94 lata mąż królowej Elżbiety znany jest z ciętego języka i z zamiłowania do... popełniania gaf. Tym razem wpadkę zaliczył podczas wizyty w Walii, gdzie wraz z koronowaną głową otwierał nowe centrum badań medycznych.

REKLAMA

Książę Filip zwrócił się do witającej parę grupy dzieci słowami: "musicie mieć nieźle rozwinięte mózgi, skoro potraficie mówić po walijsku". Faktycznie, język walijski jest trudny do opanowania, a jego pisownia jest jeszcze bardziej skomplikowana. Niemniej komentarz księcia przyjęty został ze zdziwieniem.

Takie gafy zdarzają mu się regularnie. Dwa lata temu otwierając klinikę planowania rodziny w Londynie, książę Filip popełnił podobną niedyskrecje. Wówczas zwracając się do personelu medycznego powiedział: "przynajmniej wy wszyscy pochodzicie z prawowitego łoża". Pracownicy kliniki starali się zachować uśmiechy na twarzach. Według doniesień mediów, komentarz nagrodzono nawet oklaskami.

Mąż królowej Elżbiety II znany jest także z kontrowersyjnego poczucia humoru. W przeszłości, na przykład, ostrzegał brytyjskich studentów w Pekinie przed skośnymi oczami, a w Australii pytał aborygenów, czy nadal polują dzidą. Bystrość umysłu i skłonność do nieproszonych uwag nie opuszczają sędziwego arystokraty. Gorzej z kondycją fizyczną. Ostatnio Książę Filip musiał zrezygnować z uczestnictwa w obchodach setnej rocznicy bitwy jutlandzkiej, w której podczas pierwszej wojny światowej walczyli brytyjscy żołnierze. Podjął tę decyzję niechętnie, za namową lekarzy.

APA