Książki z biblioteki mogą zawierać ślady narkotyków, a nawet groźne wirusy. Takiego odkrycia dokonali światowej sławy belgijscy naukowcy Jan Tylgat oraz Jahan van Elderen, którzy zrobili toksykologiczną analizę dziesięciu najczęściej wypożyczanych książek.

REKLAMA

Podczas badania belgijskich naukowców okazało się, że każda z dziesięciu najczęściej wypożyczanych książek zawierała ślady kokainy.

Zdaniem profesora Jana Tylgata wykryte pozostałości narkotyku są minimalne, dosłownie było to zaledwie kilka piktogramów. Tego rodzaju ślady kokainy znajdują się w niektórych rzekach, np. w Sekwanie. W Stanach Zjednoczonych bardzo często wykrywa się jej resztki na banknotach dolarów.

Naukowcy znaleźli także na dwóch badanych książkach wirusa choroby wenerycznej. Pikanterii sprawie nadaje fakt, że jedna z książek z wirusem, to erotyczna powieść "50 twarzy Grey'a" E.J. James. Naukowcy apelują jednak, żeby nie panikować. Podkreślają, że książki nadal można wypożyczać z bibliotek, bo ich toksyczność jest naprawdę znikoma.