Weterynarze z Władywostoku muszą opiekować się wyjątkowym gościem – dwumiesięcznym niedźwiadkiem himalajskim. Miś trafił pod ich opiekę miesiąc temu, gdy znaleziono go samego w pobliżu miejsca, gdzie jego matkę zabili kłusownicy. Niedźwiadek dostał schronienie w specjalnie przygotowanym pomieszczeniu, aby przypominało gawrę i zapewniało odpowiednią temperaturę. Lekarze starają się, by miś jak najmniej się z nimi zżył, dzięki czemu będzie bardziej samodzielny i łatwiej poradzi sobie w dziczy. Na to jednak przyjdzie czas - na razie zwierzątko waży zaledwie nieco ponad 2 kg, ale już na jesieni będzie dość duży, by wrócić na łono natury.