Są tematy, które brytyjskie media taktują jak tabu. Zdecydowanie należy do nich odsłonięty pośladek księżnej Catherine, który ukazał się światu podczas wizyty książęcej pary w Australii. Mimo że zdjęcia nie opublikowały brytyjskie media, to w internecie rozgorzała burzliwa dyskusja w sprawie wpadki księżnej.

Dziennikarze nie stronią od żartów na temat rodziny królewskiej. Są bezwzględni, gdy jej członkowie dopuszczają się niedyskrecji czy popełniają gafy. Jednak ciało rodziny królewskiej - wedle niepisanych reguł - jest święte. Między innymi dlatego żadna z brytyjskich gazet nie opublikowała zdjęcia zrobionego podczas niedawnej podróży książęcej pary do Australii.

Książę William i księżna Catherine wykonywali swoje dworskie obowiązki odwiedzając kraj, którego głową oficjalnie jest brytyjska królowa Elżbieta II. Kiedy księżna Catherine wysiadała z helikoptera w górach Blue Mountains, podmuch wiatru uniósł jej sukienkę. Fotoreporterzy nie omieszkali uwiecznić tego zdarzenia, a zagraniczna prasa opublikowała niedyskretne zdjęcie.

Choć Brytyjczycy nie mogą oglądać pośladka księżnej w gazetach, na forach internetowych rozgorzała dyskusja. Nie tyle o etyce zagranicznych mediów, pozbawionych anglosaskich skrupułów, co o książęcych sukienkach. Księżna Catherine - czytamy - powinna brać przykład z królowej, która odwiedziła dziesiątki krajów i wysiadała z tysięcy helikopterów i nigdy jej sukienka nie uniosła się powyżej kolan. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta. Krawcy szyjący suknie dla miłościwie panującej zaszywają w dolnej ich krawędzi niewielkie odważniki. Dzięki temu wiatr czy podmuch powietrza biegnącego od śmigieł helikoptera mają znacznie utrudnione zadanie. W ten sposób królowa Elżbieta II walczy z siłami natury, a fotoreporterzy przegrywają. Księżna Catherine, stosując takie zabezpieczenia, mogłaby odnosić podobne zwycięstwa.

(mpw)