W Nowym Jorku ruszył proces jednego z największych fałszerzy luksusowego francuskiego wina. Rudy Kurniawan stał się milionerem sprzedając podrabiane butelki najdroższych trunków. Wytropił go francuski właściciel winnic, którego tamtejsze media nazwały "Jamesem Bondem z Burgundii".

"James Bond z Burgundii", czyli Laurent Ponsot tropił fałszerza- milionera przez ponad cztery lata. Swoje prywatne śledztwo rozpoczął kiedy zobaczył na aukcji w Nowym Jorku trunki z jego winnic. Na butelkach widniał  1952 rok. Oszustwo było oczywiste, bo w połowie XX w. jego winnice jeszcze nie istniały.

Francuz w poszukiwaniu oszusta podróżował m.in. do USA. W końcu udało mu się go poznać. Swoim telefonem zrobił zdjęcia podrobionych butelek. Następnie wszystkie dowody przekazał FBI, które schwytało przestępcę.

W jego prywatnej rezydencji w Kalifornii odkryto tysiące podrobionych etykiet i butelek.

Według FBI mężczyzna przedstawiał się jako kolekcjoner rzadkich trunków. Sprzedawał na aukcjach podrabiane wino, które miało pochodzić z najsłynniejszych francuskich winnic takich jak "Chateau Petrus" czy "Chateau Margot". Na etykietach widniały najlepsze roczniki. Na każdej butelce zarabiał co najmniej kilkadziesiąt tysięcy dolarów. Teraz grozi mu do 40 lat więzienia.

ug