W 1998 roku państwo Jane i Clive Greenowie chcieli wypróbować na morzu nowo zakupiony jacht. Popłynęli nim do Irlandii a następnie do Hiszpanii. Byli tak zachwyceni przygodą, że postanowili podróżować dalej.

W ciągu następnych 16 lat odwiedzili 50 krajów i pokonali ponad 50 tys. mil morskich. Wydali wszystkie swoje oszczędności, a potem by przeżyć, oddawali tubylcom przedmioty, które zabrali na pokład. Jak wspomina pani Green, najbardziej pamiętna dla niej transakcją , było wymienienie starego biustonosza na kosz pełen warzyw i owoców. Dokonała jej na wyspie Fidżi.

By kontynuować swą podróż, państwo Greenowie przeszli na wcześniejszą emeryturę. On pracował jako inżynier, ona była technikiem. Są bezdzietni. Ponieważ czas przestał odgrywać dla nich rolę, małżeństwo Brytyjczyków chętnie zatrzymywało się w miejscach, które uznali za szczególnie niezwykłe. Najbardziej zapamiętali wyspy Galapagos z uwagi na ich faunę i florę. Choć trudno w to uwierzyć, Greenowie zapewniają, że podczas tej długiej przygody nie pokłócili się ani razu. Gdy w końcu zawinęli do macierzystego portu w Walii, czekała na nich ta sama para przyjaciół, która szesnaście lat, jeden miesiąc i dwa dni wcześniej ich pożegnała. Oboje Brytyjczycy mają obecnie ponad 60 lat. Jak powiedzieli dziennikarzom, mimo wspaniałych przeżyć, nie wybiorą się już nigdy w podróż dookoła świata.

(acz)