Ten lot miał trwać 5 minut, a skończyło się na 5 godzinach – podsumował Mark Jacob, pilot, który utknął na drzewie w okolicy lotniska pod Springfield w stanie Massachusetts. Podczas lotu testowano prototyp ultralekkiego pojazdu, który skonstruował kolega pilota. Maszyna okazała się jednak bardzo podatna na powiewy wiatru, które spowodowały, że samolot zawisł na drzewach. Na ratunek pilotowi ruszyli strażacy, którzy musieli skorzystać z podnośników oraz doświadczonych wspinaczy linowych. Pilot zachował spokój i dziękował służbom za ratunek. Trochę mi głupio, pewnie koledzy na lotnisku będą ze mnie się śmiać – przyznał pechowy pilot.