We Włoszech na plażę może wejść za darmo każdy, kto chce jedynie wykąpać się w morzu - przypomina w okresie urlopów tamtejszy związek najemców kąpielisk. To ważna informacja dla turystów, zwłaszcza zagranicznych, którzy często nie wiedzą, do czego mają prawo.

Co roku w sezonie letnim w wielu włoskich miejscowościach wypoczynkowych prowadzone są społeczne batalie o wolny dostęp na brzeg morza. Bardzo często odmawiają tego najemcy płatnych plaż żądając od każdego turysty wykupienia biletu wstępu. Kosztuje on zazwyczaj od 2 do 5 euro. Przeciwnicy zakazów tłumaczą, że morze jest własnością wspólną i nie można zabronić dostępu do niego.

Żądania wykupienia biletu wstępu są nielegalne wobec osób, które chcą tylko wykąpać się - przypominają najemcy kąpielisk. Norma zabraniająca pobierania opłat w takim przypadku musi być przestrzegana na wszystkich plażach - podkreśliło stowarzyszenie. Zgodnie z obowiązującymi we Włoszech przepisami nie można zająć miejsca na piasku w pasie szerokości 5 metrów od linii wody. Ten fragment plaży musi być wolny od parasoli, leżaków i ręczników.

Związek najemców plaż podkreśla również, że tym roku obowiązują re same ceny co rok temu. Można też korzystać z wielu zniżek i ofert dla rodzin. Na przykład trzy łóżka do opalania w cenie dwóch. Proponuje się też wyjątkowo "niskie" ceny dla pierwszych 20 klientów i dla wszystkich w godzinach popołudniowych. W zależności od miejsca na mapie Włoch za łóżko do opalania płaci się od 5 do 12 euro dziennie, za parasol od 4 do 8 euro, a za leżak 3-5 euro.