Kto ma szczęście w lotku, nie ma szczęścia w miłości. Tak można powiedzieć o Brytyjce, która w wieku zaledwie 17 lat wygrała w loterii miliony funtów. Dziś 23-letnia młoda kobieta jest samotna. Do tego stopnia, że zdesperowana jest gotowa zapłacić mężczyźnie, który zabierze ją na randki – pisze "The Mirror".

Dziś Jane Park ma 23 lata. W Wielkiej Brytanii głośno było o niej kilka lat temu, kiedy jako 17-latka wygrała w tamtejszym lotku miliony funtów.

Pieniądze najwyraźniej szczęścia jej nie dały. W wywiadzie dla "Daily Mirror" stwierdziła kiedyś, że zmęczyło ją już kupowanie markowych ciuchów i ma dość podróży po najdroższych hotelach. Najbardziej jednak - jak mówiła  - doskwiera jej samotność. Jane Park utrzymywała, że nie może znaleźć sobie chłopaka, który bardziej interesowałby się nią, niż milionami funtów na jej koncie.

Czasami mam wrażenie, że wygrana w lotku zniszczyła mi życie. Wydawało mi się, że moje życie będzie 10 razy lepsze, a dziś są takie dni, kiedy myślę, że lepiej by mi było bez tych pieniędzy - powiedziała kiedyś w wywiadzie.

Ostatnio zakończył się jej związek ze szkockim piłkarzem Jordanem Piggottem i Jane Park zarzuciła sieci w połowie nowego chłopaka. Dosłownie i w przenośni.

Gazeta "The Mirror" twierdzi, że Brytyjka chce założyć stronę internetową, na której potencjalni przyszli partnerzy mogliby składać jej oferty. Jane Park jest gotowa wypłacać przyszłemu chłopakowi roczną pensję w wysokości 60 tysięcy funtów za chodzenie z nią na randki do kina czy do pubu.

Na Jane Park już posypały się gromy, że jej strona w niczym nie będzie się różnić od tych oferujących "sugar dating", gdzie mężczyźni szukają młodocianych utrzymanek. Niektórzy mówią wprost, że 23-latka szuka męskiej prostytutki. Ona broni się, że ma to być tylko zapłata za lojalność.

Opracowanie