Podczas hokejowego meczu szwedzkiej ligi jeden z hokeistów upadł na lód, stracił przytomność i dostał drgawek. Okazało się, że połknął język. Życie uratował mu kolega dzięki umiejętnościom udzielania pierwszej pomocy nabytym w... więzieniu.

Do zdarzenia doszło na 15 minut przed końcem drugoligowego meczu pomiędzy IFK Ore i Soederhamn/Ljusne. Nieprzepisowo zaatakowany zawodnik IFK Ore Marcus Bengtsson, upadł na lód i stracił przytomność. Za chwilę dostał drgawek. Nie czekając na lekarza, jego kolega z drużyny, Kanadyjczyk Mike Danton, natychmiast pośpieszył z pomocą.

Od razu oceniłem, że Marcus połknął język, a drgawki świadczyły, że należy działać natychmiast, bo lekarz może nie zdążyć. Nie mogłem otworzyć mu szczęk, i udało mi się to dopiero po silnych uderzeniach w twarz. Wyciągnąłem język, rozpocząłem masaż serca i Marcus po kilku minutach zaczął oddychać. Przybyły po tym lekarz stwierdził, że uratowałem mu życie - powiedział Danton.

Podkreślił, że kurs pierwszej pomocy przeszedł podczas pobytu w więzieniu. Przez pięć lat widziałem wiele bójek i dramatycznych incydentów, po których potrzebna była natychmiastowa pomoc. Dlatego mogłem tak szybko ocenić sytuację i zareagować zwłaszcza, że wiedziałem jak. Taki kurs powinien odbyć każdy. Jak widać nie wiadomo, kiedy uzyskana na nim wiedza może się przydać.

Kanadyjski hokeista spędził 63 miesiące w więzieniu za wynajęcie płatnego mordercy, który miał zabić jego agenta. W sezonie 2011/2012 rozpoczął grę w IFK Ore. Wczorajszy mecz był jego debiutem w szwedzkiej lidze.