Czy negatywne myśli nie dają ci spokoju? Jeśli to, co myślisz o innych ludziach, różnych sytuacjach - a nawet o sobie – ma krytyczny, negatywny wymiar to wyrządzasz swojej psychice krzywdę. Eksperci podpowiadają więc, jak wyjść z tego kręgu i uwolnić swoją głowę.

Psycholog Scott Bea tłumaczy, dlaczego tak wiele osób ma problem z negatywnym myśleniem i wyjaśnia, jak przyjąć bardziej pozytywne podejście do życia. Warto wziąć to sobie do serca i... głowy!

Jakie są skutki negatywnego myślenia?

Negatywne myślenie sprawia, że czujesz się smutny, a cały świat i przyszłość widzisz w czarnych barwach. A to skutkuje niskim poczuciem własnej wartości, co z kolei sprawia, że czujesz, jakbyś nie miał na nic wpływu, niektórzy nazwą to "poczuciem beznadziei". Psychologowie łączą negatywne myślenie z depresją, lękiem, a nawet zaburzeniami obsesyjno-kompulsywnymi (OCD). Co ważne - to może dotknąć każdego z nas, nawet tych, którzy urodzili się z pozytywnym nastawieniem do życia. 

Powód? Chodzi o sposób budowy naszych mózgów. Nasze ciało migdałowate i układ limbiczny są tak skonstruowane, aby mogły dostrzegać zagrożenia i dbać o nasze przetrwanie. W czasach prehistorycznych nawet w piękny słoneczny dzień, gdy naszym tropem podążał drapieżnik, mózg był w stanie gotowości, na straży, by "wyłapać" niebezpieczeństwo. 

Dziś te same części naszego mózgu uaktywniają się, nawet gdy zagrożenia fizyczne są minimalne. Przecież zagrożenia, z którymi mamy dziś do czynienia, są bardziej umocowane w sferze poznawczej - dotyczą finansów, tego, czy jesteśmy kochani, czy odnosimy sukcesy w pracy. Ale efekt jest taki sam - może to przyspieszyć bicie naszych serc, wzbudzać w nas czujność i konsternację. Dlatego w niedzielny wieczór (nawet jeśli beztrosko siedzimy przy kominku) możemy panikować, gdy tylko nasze myśli powędrują w stronę pracy.

Czy negatywne myślenie może stać się nawykiem?

Absolutnie tak. Ten mechanizm jest bardzo prosty - "ćwicząc" zamartwianie się z czasem stajemy się coraz lepsi, jesteśmy wręcz mistrzami. Można to nazwać "rytuałem straszenia i uspokajania się". Myślimy o wszystkich negatywnych scenariuszach, które mogą się zdarzyć, a następnie o wszystkich sposobach reakcji, przezwyciężenia przeciwności, aby się uspokoić. Jednak uspokajanie się to lek krótkofalowy, podobnie jak np. kofeina. Jeśli używasz kofeiny do zwalczania zmęczenia (pijesz hektolitry kawy), to im więcej jej używasz, tym bardziej jesteś zmęczony. Więc kiedy ludzie mówią: "im jestem starszy, tym bardziej się martwię", dzieje się tak dlatego, że przez całe życie ćwiczyli. Osiągnęli mistrzostwo. 

Zauważ, że nawet gdy opracowujemy tysiące różnych scenariuszy, historia, rzeczywistość nadal będzie się rozwijać tylko w jeden sposób. Szacuje się, że w około 94% przypadków to, o co się martwimy, nigdy się nie wydarza

A to, co się wydarza, zwykle jest czymś, o czym nigdy nie myśleliśmy, czym się nie martwiliśmy. Ponadto, chcąc być na bieżąco z tym, co dzieje się w kraju i na świecie, wystawiamy się na negatywne, często "dołujące" informacje. 

Czy można zmienić sposób myślenia?

Zamiast zmieniać sposób myślenia, dr Bea radzi zmienić swój stosunek do tych myśli. Codziennie mamy około 50 tys. spontanicznych myśli, obrazów i pomysłów. Niezależnie od tego, czy są pozytywne, czy negatywne, wbijają się w naszą świadomość. I niestety te, które są negatywne, z większym prawdopodobieństwem przykują uwagę naszej świadomości lub staną się "lepkie", uczepią się nas niczym rzep. Radzę nauczyć się obserwować swoje myśli, zamiast angażować się w nie - sugeruje ekspert. 

Ćwiczenie uważności może odciągnąć cię od myślenia. Na przykład: 

  • Skup uwagę na oddechu lub krokach przez 5 do 10 sekund
  • Zwróć uwagę na wszystko, co odwraca od nich twoją uwagę
  • Następnie wróć do oddechu lub swoich kroków 



Kiedy rozprasza cię negatywna myśl, zwróć uwagę na coś, czym możesz się zająć tu i teraz. Co widzisz, jak się czujesz, co słyszysz, jaki smak ma to, co jesz, jaki zapach rozpoznajesz? Uważność pomaga nam również "zaprogramować" w sobie poczucie tego, co jest właściwe i dobre. Możemy przywyknąć do regularnego dostrzegania, co się dzieje w teraźniejszości, w danym momencie. W każdej napotkanej osobie możemy zauważyć coś pozytywnego. A chwalenie, docenianie czegoś lub kogoś pomagają nam dostrzec pozytywne aspekty życia.

Możemy prowadzić "dziennik wdzięczności", spisując w nim sytuacje, zdarzenia, które się udały, powiodły, osoby lub relacje, za które jesteśmy wdzięczni. Robienie tego tuż przed pójściem spać jest szczególnie pomocne. 

Czy pozytywne myślenie zmienia nasz mózg?

Tak, bo okazuje się, że kiedy my zmieniamy nawyki to zmienia się sieć neuronową w naszym mózgu. Trudno co prawda zamienić złe nawyki na dobre, ponieważ "siedzą" one głęboko w mózgu. Ale kiedy powstają nowe nawyki, mają one tendencję do trzymania się i stają się bardziej automatyczne. Na początku nasza głowa może się opierać nowemu programowi "ćwiczeń", ale po pewnym czasie staje się on automatyczny. 

Właśnie w ten sam sposób możemy spróbować wykształcić nowe nawyki dotyczące tego, jak odnosimy się do naszych myśli. Dlatego coraz częściej trening uważności jest wykorzystywany jako jedno z narzędzi w leczeniu problemów, takich jak lęk społeczny, OCD i depresja. Uważność pomaga nam akceptować rzeczy takimi, jakimi są, zamiast szukać sposobu na ich naprawę, polepszenie. 

Co się dzieje, gdy zaczynasz myśleć bardziej pozytywnie?

Twoje myśli wpływają na sposób, w jaki postrzegasz swoje życie. Pozytywne myślenie sprzyja samoakceptacji i poczuciu sprawczości, własnej skuteczności. Może to być też pewnego rodzaju dar, prezent i wsparcie dla otaczających cię osób. Chwalenie, docenianie innych ma właśnie taki wpływ. Dzięki temu wszyscy czujemy się lepiej i lepiej funkcjonujemy, a świat staje się lepszym miejscem. Praktykowanie pozytywności może również zmienić (oczywiście na lepsze) twój sposób pracy. A rozwijanie pozytywnego nastawienia wpłynie na nasze zachowanie, co poprowadzi nas do lepszego samopoczucia i osiągania lepszych wyników w życiu.

Źródło: Cleveland Clinic