"Polski system leczenia jest przestarzały, a psychiatria - niedofinansowania. Jak spojrzymy na szpitale psychiatryczne, to nie dość, że wydajemy w nich najwięcej pieniędzy, to warunki, jakie w nich panują, czasami urągają podstawowym wymogom" - ocenia w rozmowie z "Faktem" Marek Balicki, szef Biura ds. Pilotażu Narodowego Programu Ochrony Zdrowia Psychicznego. Ma to się zmienić po powstaniu centrów zdrowia psychicznego.

Jak pisze "Fakt", z badań wynika, że co czwarty Polak ma problemy psychiczne. Prawie 13 proc. to zaburzenia związane z używaniem środków psychoaktywnych, 10 proc. to nerwice, 3,5 proc. - zaburzenia nastroju, w tym depresja i choroba afektywna dwubiegunowa, a 1 proc. - schizofrenia. Marek Balicki, szef Biura ds. pilotażu Narodowego Programu Ochrony Zdrowia Psychicznego podkreśla, że część takich chorych nie musi przebywać w szpitalach, ale powinna mieć innego rodzaju wsparcie.

Gazeta przypomina jednocześnie, że obecnie powstaje 29 centrów zdrowia psychicznego, które mają ułatwić dostęp do pomocy psychiatrycznej (działa już pięć, w województwach podlaskim i warmińsko-mazurskim).

Marek Balicki w rozmowie z "Faktem" podkreśla, że Polska jest w ścisłej czołówce europejskiej, jeśli chodzi o wskaźnik samobójstw. Żeby pójść do psychologa, trzeba mieć skierowanie od psychiatry. Gdy spojrzymy na dostępność do psychiatry, podzwonimy po poradniach zdrowia psychicznego, okaże się, że czas oczekiwania to kilka albo więcej miesięcy. Pozostaje wtedy izba przyjęć szpitala psychiatrycznego. No ale nie chcemy mieć w swoim CV pobytu w szpitalu psychiatrycznym. Więc odkładamy szukanie pomocy - mówi były minister zdrowia.

Według niego system leczenia psychiatrycznego w Polsce mają zmienić uruchamiane obecnie centra zdrowia psychicznego. Balicki wskazuje, że centrum zdrowia psychicznego musi mieć poradnię zdrowia psychicznego, zespół leczenia środowiskowego, który zajmuje się głównie opieką w domu pacjenta; musi mieć także oddział dzienny i oddział psychiatryczny - najlepiej przy szpitalu ogólnym i musi mieć warunki do udzielania pomocy doraźnej.

Balicki podkreśla przy tym, że część chorych może normalnie funkcjonować, pracować, uczyć się, tylko potrzebują innego rodzaju wsparcia, niż pobyt w szpitalu psychiatrycznym. Wyjaśnia, że do centrów zdrowia psychicznego można przyjść nie umawiając się na wizytę, porozmawiać z fachowcem, nie z rejestracją.

(mc)