Ból głowy, osłabienie oraz duszność, te objawy nie tylko mogą świadczyć o COVID-19, ale także o bardzo niebezpiecznym niedotlenieniu organizmu – hipoksji. Aby się przed nim uchronić warto badać saturację, czyli wysycenie krwi tlenem, umożliwia nam to pulsoksymert. Przeczytajcie, co to za urządzenia, jak go używać i ile kosztuje.

Pulsoksymetr – mały sprzęt, który może uratować Ci życie /Paweł Supernak /PAP

Czym jest pulsoksymetr?

Pulsoksymetr to niewielkie urządzenie, które zakłada się najczęściej na palec. Mierzy ono tzw. saturację krwi, czyli poziom wysycenia jej tlenem. Oprócz tego pulsoksymetr mierzy także tętno. Cena urządzenia waha się od 50 zł do nawet 300 zł.

Posiadając taki sprzęt możemy sprawdzić, jak oddychamy. To niezwykle ważne, ponieważ duszność, obok gorączki, suchego kaszlu i uczucia zmęczenia jest jednym z najpopularniejszych objawów Covid-19.

Jak odczytać prawidłowy wynik

Prawidłowa wartość, która powinna być wyświetlana na pulsoksymetrze, wynosi od ok. 99-95Wynik mniejszy niż 94 świadczy o niedoborze tlenu w organizmie. Właśnie wtedy mogą pojawić się duszności. Jest to także sygnał, aby pilnie zwrócić się do lekarza.

Badanie prawidłowej saturacji wyklucza przeoczenie momentu, w którym konieczna jest hospitalizacja i podanie tlenu. Zwłaszcza że części chorujących na COVID-19 wcale nie czuje się, źle w chwili gdy dochodzi do niedotlenia organizmu, zagrażającemu zdrowiu, tzw. cichej hipoksji.

Niezwykle niebezpiecznie robi się gdy saturacja spada poniżej 90. Im niższa saturacja, tym wyższe niedotlenienie. W zasadzie te parametry poniżej 90 są już wskazaniem do tego, aby podłączyć pacjenta pod tlen.

Jak wspomnieliśmy pulsoksymetr odczytuje też nasze tętno, które podczas infekcji koronawirusa często jest zabużone. Prawidłowe tętno spoczynkowe u osób dorosłych waha się w granicach 60 do 100 uderzeń na minutę, oczywiście korzystniejsze są te dolne granice.

Jak używać pulsoksymetru?

Korzystanie z pulsoksymetru jest niezwykle proste. Najpierw w zależności od tego, jaki rodzaj urządzenia posiadamy, trzeba założyć je na palec, nadgarstek, a w przypadku niemowląt czy dzieci najczęściej na stopę. 

Warto pamiętać, że miejsce w którym umieścimy urządzenie musi być czyste i suche. Zakładając sprzęt np. na palec nie możemy mieć na nim opatrunków czy plastrów. Pomiar może zaburzyć także lakier, którym mamy pomalowany paznokieć, szczególnie jeśli jest to kolor czerowny.

Urządzenie zmierzy poziom wysycenia krwi tlenem w kilka sekund.

Jeśli mamy podejrzenie, że coś je z nami nie tak, powinniśmy mierzyć poziom saturacji kilka razy na dobę. Koniecznie sięgnijmy po pulsoksymetr jeżeli czujemy duszność, ucisk, ciężar w klatce piersiowej, nasilony kaszel czy duże zmęczenie.

Niedotlenienie, omamy, dezorientacja, ból głowy

Zaburzenia świadomości, omamy, dezorientacja, wraz z podwyższoną temperaturą bywają pierwszym objawem rozwijającej się choroby Covid-19 - przekonują naukowcy z Universitat Oberta de Catalunya (UOC) w Barcelonie. Wyniki ich badań wskazują, że szczególnie u osób starszych objawy zakażenia koronawirusem manifestują się często najpierw w układzie nerwowym, a dopiero potem w układzie oddechowym.

W przeglądowej pracy, podsumowującej doniesienia na ten temat autorzy wskazują na to, że zaburzenia świadomości, dezorientacja, majaki senne, czy omamy, ale też bóle głowy oraz utrata węchu i smaku, pojawiają się wcześniej, niż kaszel, czy duszności. Wśród możliwych przyczyn takiej reakcji badacze wymieniają niedotlenienie mózgu, rozwijający się w nim stan zapalny, ewentualnie przenikanie wirusów przez barierę krew-mózg i bezpośrednie oddziaływanie na tkankę nerwową. 

Zdaniem autorów, stan dezorientacji, jeśli towarzyszy mu wysoka gorączka, powinien być traktowany jako wczesny objaw Covid-19, szczególnie u osób starszych. 

Cytat

Zaburzenia świadomości, dezorientacja, kiedy dana osoba czuje się jakby oderwana od rzeczywistości, w stanie niemal snu, powinny być dla nas sygnałem ostrzegawczym. W obecnej sytuacji epidemicznej to mogą być objawy wskazujące na zakażenie - tłumaczy współautor pracy, Javier Correa z UOC, które prowadził te badania jeszcze pracując na University of Bordeaux.