Naukowcy Johns Hopkins University wykorzystali nowoczesną technikę edycji genów CRISPR/Cas9 do blokowania u komarów z gatunku Anopheles gambiae genów umożliwiających infekcję pasożytem Plasmodium. Ich odkrycie, opisane na łamach czasopisma "PLOS Pathogens", otwiera nowe możliwości powstrzymywania procesu przenoszenia malarii i może zwiększyć szanse opanowania epidemii, która rocznie zabija na świecie nawet pół miliona ludzi.

W organizmie komara zarodziec malarii (Plasmodium) przechodzi szereg przemian, zanim dotrze do gruczołów ślinowych owada, z których po ukąszeniu może być przeniesiony na człowieka. Ten cykl wymaga udziału szeregu białek, stąd pomysł, by z pomocą metody edycji genów CRISPR/Cas9 zablokować poszczególne geny, które te białka kodują. Wyłączając konkretne geny można sprawdzić, czy w ten sposób można praktycznie i trwale zablokować rozwój zarodźca i jego transmisję.

Badacze z Johns Hopkins University pokazali już wcześniej, że istotne może być zablokowanie działania białka kodowanego przez gen FREP1. Prowadzone są nawet prace nad stworzeniem odpowiedniej szczepionki. Teraz podjęto próbę użycia "broni" genetycznej i faktycznie okazało się, że deaktywacja genu FREP1 znacząco zmniejszyła ryzyko przeniesienia infekcji zarówno atakującą ludzi, jak i gryzonie odmianą Plasmodium. 

Przy okazji jednak pojawił się inny problem. Komary, u których na każdym etapie rozwoju całkowicie zablokowano FREP1, są znacznie mniej żywotne, gorzej się rozmnażają i trudniej im zdobywać pożywienie w postaci krwi. Wszystko to sprawia, że prawdopodobnie nie byłyby w stanie w warunkach naturalnych konkurować z normalnymi komarami. To zaś zmniejsza szanse, że w walce z malarią mogłyby się faktycznie przydać. Dlatego obecnie prowadzone są próby zablokowania FREP1 dopiero w organizmie dorosłych samic, co miałoby utrzymać ich żywotność przy równoczesnym uniemożliwieniu przenoszenia choroby. Metoda edycji genów CRISPR/Cas9 wydaje się właściwym narzędziem, teraz trzeba je tylko odpowiednio wykorzystać.