"Jest duży problem, brakuje podstawowych leków" - mówi w rozmowie z dziennikarzem RMF FM Michałem Dobrołowiczem właścicielka apteki przy ul. Ogrodowej w Warszawie, Agnieszka Szczerbińska.

Nawet kilkadziesiąt osób dziennie wychodzi z aptek bez potrzebnych im leków - podkreślają w rozmowie z RMF FM właściciele aptek.

Według Naczelnej Izby Aptekarskiej - sytuacja z dostępem do medykamentów poprawia się z dnia na dzień, ale wciąż daleko jej do optymalnego stanu.

Jest duży problem, brakuje podstawowych leków: stosowanych przy niedoczynności tarczycy, ale i przeciwcukrzycowych, przeciwzakrzepowych - podkreśla Agnieszka Szczerbińska.

Dodaje, że w przypadku, kiedy pacjent dowiaduje się, że jego leku nie ma w aptece, farmaceuci starają się stosować zamienniki, sprzedawać leki w mniejszej dawce, w podwójnej ilości. Pomagamy pacjentom na ile to możliwe, ale niektórych leków po prostu nie ma i pacjent musi wrócić do lekarza - zdradza.

Według niej widać, że sytuacja w aptekach poprawia się, ale nieznacznie. Jest troszkę poprawa jeśli chodzi o preparaty na niedoczynność tarczycy, ale nieznaczna - stwierdziła. 

Sytuacja nie poprawiła się natomiast na Dolnym Śląsku. Pacjenci w mniejszych miejscowościach...  zajmowali kolejkę jeszcze przed otwarciem apteki, aby dostać potrzebny lek. Mimo to, wielu odesłano z kwitkiem. 

Nie ma tych co potrzebowałam. W aptekach mówią, że brakuje leków - powiedziała Mateuszowi Czmielowi mieszkanka Zawoni.

Odczuwam te braki, bo jak miałam receptę to nie było leku, o którym tu wszędzie mowa. Mam na myśli lek na cukrzycę. Na szczęście dostałam coś innego - komentowała inna klientka apteki.

Trzeba polować na leki. Jesteśmy pozapisywani na niektóre leki na niedoczynność tarczycy i cukrzycę - przyznaje farmaceutka z Zawoni.

Opracowanie: