Symulator noworodka, fantom dorosłego człowieka i trenażer laparoskopowy - między innymi takie rzeczy pojawią się w Centrum Symulacji Medycznych. Powstanie za 2 lata na Uniwersytecie Opolskim.

Symulatory pomogą studentom medycyny w nauce. Możemy szkolić studentów i lekarzy w tych zdarzeniach, w których nie jesteśmy w stanie szkolić w rzeczywistym środowisku, ponieważ narażałoby to pacjenta na niebezpieczeństwo - tłumaczy w rozmowie z reporterką RMF MAXXX Eweliną Machacką - prof. Zenon Halaba, wykładowca medycyny na Uniwersytecie Opolskim.

W trakcie resuscytacji krążeniowo-oddechowej noworodka mamy 2,3 sekundy na podjęcie prawidłowych działań, nie mamy możliwości powtórzenia żadnej czynności. Symulacja daje nam to, czego nie mieliśmy do tej pory w edukacji medycznej - możemy uczyć się na błędach, możemy powtarzać czynności kilkakrotnie, analizując to co źle zrobiliśmy - podkreśla prof. Halaba.

Już w większości szkół medycznych na świecie istnieje wymóg, że część zajęć musi się odbywać w pracowniach symulacji.

Studenci medycyny na Uniwersytecie Opolskim  - jako pierwsi w Polsce - już korzystają z wirtualnego serca. Teraz uczelnia chce im kupić m.in. symulator noworodka, fantom dorosłego człowieka oraz trenażer laparoskopowy. Na symulatorach do nauki chirurgii endoskopowej student, chirurg, rezydent może szkolić się w tej trudnej dyscyplinie zabiegowej jaką jest laparoskopia. Przejść krok po kroku każdy etap od początku do końca, w całkowicie bezpieczny sposób dla pacjenta. Do tej pory, kiedy nie było symulatorów, adepci chirurgiczni, swoje pierwsze kroki zaczynali na żywym organizmie, co było obarczone potencjalnym ryzykiem. Teraz możemy na tyle wyszkolić chirurga, że on wprawdzie będzie kolejne kroki pokonywał pod nadzorem bardziej biegłego specjalisty, ale będzie miał już podstawowy zasób wiedzy i umiejętności - dodaje wykładowca.

Opolska uczelnia jest w trakcie przygotowywania pomieszczeń nowego centrum symulacji medycznej. Następnie zamawiany będzie sprzęt. Studenci obecnie pierwszego roku, będą mieli szansę na trzecim, czwartym roku korzystać z nowoczesnej pracowni.

Sam symulator to jednak nie wszystko. Musi się on znaleźć w otoczeniu, które jest lustrzanym odbiciem rzeczywistego oddziału intensywnej terapii. Poza symulatorem, uczelnia musi zakupić ten sam sprzęt, który jest na OIOM-ie.

Koszt symulatora noworodka to ponad 400 tysięcy, ceny fantomu i trenażera laparoskopowego sięgają 300-tu tysięcy złotych.

(mc)