​Unikatowy w skali kraju oddział leczenia zaburzeń rozwoju płci powstał w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach. Na takie zaburzenia cierpi 1 na 4,5 tysiąca dzieci. Pacjenci wymagają opieki wielu specjalistów.

Zdjęcie ilustracyjne. /PoJ /RMF FM

Problem rozwoju zaburzeń płci jest bardzo rzadki. Dotyczy głównie małych pacjentów. To są maluchy, które rodzą się z nieprawidłowymi narządami płciowymi i trudno określić, czy są one bardziej zbliżone do męskich czy do żeńskich narządów - mówi dr hab. n. med. Aneta Gawlik, inicjatorka stworzenia oddziału. 

Drugą grupą pacjentów są nastolatkowie. Rodzice zgłaszają np. problem pierwotnego braku miesiączki u dziewczynki w wieku 15-16 lat - dodaje dr Gawlik. Oprócz braku miesiączki o zaburzonym rozwoju płci świadczyć mogą w tym wieku słabo rozwinięte gruczoły piersiowe, brak owłosienia łonowego. W przypadku chłopców również chodzi o brak postępu dojrzewania.

Pacjenci z zaburzeniami rozwoju płci powinni być objęci opieką wielospecjalistyczną. Taką właśnie opiekę zapewnia Górnośląskie Centrum Zdrowia Dziecka

W skład grupy lekarzy wchodzą endokrynolodzy, ginekolodzy, urolodzy, radiolodzy, genetycy - wylicza dr Aneta Gawlik. Dodaje, że informacja o trudnościach w określeniu płci u dziecka dla rodziców zwykle jest szokiem. Rodzina może wymagać wsparcia psychologów, a nawet psychiatrów. Ośrodek współpracuje także z prawnikami. Często pacjent z zaburzeniami rozwoju płci  to pacjent, u którego określona jest już płeć i należy ją administracyjnie zmienić - wyjaśnia dr Gawlik.

W przypadku noworodków polskie ustawodawstwo zakłada, że płeć dziecka powinna zostać zgłoszona w Urzędzie Stanu Cywilnego do 14 dni od urodzenia. Lekarze mogą jednak wydać rodzicom zaświadczenie o problemie z diagnostyką. Leczenie zależy od rozpoznania. W przypadku np. wrodzonego przerostu nadnerczy pomoc ginekologa, urologa, odpowiednie leczenie farmakologiczne prowadzi do dobrego rozwiązania. Pacjent poza tym, że musi co kilka miesięcy pojawić się w poradni, funkcjonuje zupełnie prawidłowo. Są jednak i takie rozpoznania, kiedy musimy powiedzieć rodzicom: przepraszamy, dziś nie jesteśmy w stanie określić, kim w przyszłości państwa dziecko będzie się czuło, bardziej dziewczynką czy bardziej chłopcem. Tu są ogromne dramaty - mówi dr Aneta Gawlik.

W Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka nie ma specjalnie wyznaczonych łóżek dla pacjentów z zaburzeniami rozwoju płci.  

Nie chcemy stygmatyzować pacjentów. Jest to problem trudny dla rodziny. Pododdział powstaje po to, żeby otworzyć się szeroko na pacjenta i rodzinę z tym problemem i wspierać ich z każdej możliwej strony - podsumowuje dr Gawlik.

(ag)