​Przerwy na papierosa podczas pracy mogą skumulować się do 22 dni w roku, co generuje - oprócz skutków zdrowotnych - także starty dla firm - akcentował we wtorek w Krynicy-Zdroju dyrektor Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego - Państwowego Zakładu Higieny Grzegorz Juszczyk.

Zdjęcie ilustracyjne /Malwina Zaborowska /RMF FM

Szef Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego - Państwowego Zakładu Higieny zabrał głos podczas pierwszego panelu Forum Ochrony Zdrowia, organizowanego w ramach Forum Ekonomicznego w Krynicy.

W Polsce ciągle mamy wiele do zrobienia, ponieważ wskaźnik osób palących jest wyższy niż w porównywalnych krajach Europy. Pali około 24 proc. Polaków, częściej mężczyźni niż kobiety - wskazał. Zaznaczył, że palenie tytoniu jest bardzo powiązane ze statusem społeczno-ekonomicznym.

Osoby w gorszej sytuacji materialnej palą częściej, a osoby deklarujące większe zadowolenie ze swojej sytuacji palą rzadziej. Rozwój ekonomiczny, o którym dyskutujemy w czasie forum, może przyczynić się do tego, by ludzie palili rzadziej - powiedział. Podał, że około 67 tys. Polaków umiera co roku z powodu skutków palenia.

Juszczyk zwrócił uwagę, że osoby palące powodują straty dla firm

Okazuje się, że przerwy na papierosa mogą skumulować się do 22 dni w roku, czyli blisko jeden miesiąc pracy w roku - podał. Wskazał, że są badania, które pokazują, iż palacze przebywają na zwolnieniach lekarskich średnio 2,7 dni dłużej niż osoby niepalące.

Dyrektor Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego - Państwowego Zakładu Higieny powiedział, że palenie tytoniu obok nadciśnienia tętniczego i nieprawidłowego odżywiania w największym stopniu skraca życie Polaków.

Dlatego, jak wyjaśniał, Instytut oraz Pracodawcy RP realizują w ramach narodowego Programu Zdrowia program "Firma wolna od tytoniu", który ma się przyczynić do ograniczenia używania wyrobów tytoniowych w zakładach pracy. Zrealizowane w jego ramach badania CATI - w około 2,5, tys. przedsiębiorstw - pokazały, że ponad 90 proc. respondentów uważa, iż firma powinna zrobić wszystko, by chronić niepalących przed biernym paleniem, a około 70 proc. - że zakaz palenia nie jest przejawem dyskryminacji. Ponad połowa badanych uznała, że palenie to osobista sprawa pracownika.

(ł)