Opóźnia się wejście w życie porady pielęgniarskiej. Chodzi o nowe świadczenie, dzięki któremu to właśnie pielęgniarki przejmą część obowiązków lekarzy. Pierwsi pacjenci Podstawowej Opieki Zdrowotnej mają skorzystać z porady pielęgniarskiej wiosną. A nie - jak zapowiadało Ministerstwo Zdrowia - w ubiegłym roku. W drugim tygodniu styczniu odbędzie się spotkanie Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych z przedstawicielami Ministerstwa Zdrowia. Jeden z tematów to właśnie porada pielęgniarska.

W dużych miastach takich jak Warszawa zdarza się, że na wizytę u lekarza podstawowej opieki zdrowotnej trzeba czekać nawet dwa tygodnie. To bardzo dużo. W przypadku krótkiej infekcji, choćby wirusowej, gdy pacjent nie wie, co ze sobą zrobić, przydałoby się, żeby takim pacjentem zaopiekowała się pielęgniarka, która ma kompetencje do tego, żeby zbadać chorego, wykonać badanie fizykalne, która może dać zalecenia, łącznie z wypisaniem recepty. Pielęgniarek, które posiadają te kompetencje jest stosunkowo dużo - podkreśla w rozmowie z RMF FM Zofia Małas, prezes Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych. 

Porada byłaby zadaniem właśnie dla tych najlepiej przygotowanych pielęgniarek. Dzięki temu zadowolony byłby też sam pacjent, który dostałby merytoryczną poradę, często nie musiałby chodzić do przychodni, gdzie były narażony na zarażenie dodatkową infekcją. Pielęgniarka byłaby cały czas w kontakcie z lekarzem Podstawowej Opieki Zdrowotnej, aby na bieżąco reagować i przekazać lekarzowi informację, że tym konkretnym pacjentem musi zająć się priorytetowo. To jest zadanie tej porady. Wszystko odbywałoby się oczywiście w porozumieniu z lekarzem prowadzącym - dodaje.

Na czym polegałaby porada pielęgniarska? (między innymi)

  • na przedłużeniu recepty na leki,
  • na zleceniu podstawowych badań,
  • na wykonaniu podstawowych badań takich jak mierzenie poziomu cukru we krwi albo ciśnienia.

Porada pielęgniarska mogłaby być wyceniona jako 70 procent stawki, jaką dostaje lekarz za swoją poradę, pod warunkiem że wykona ją bardzo profesjonalnie, będzie do niej doskonale przygotowana, ma wyższe kompetencje. To byłoby dla nas motywujące - podkreśla Zofia Małas.

Pielęgniarki zaznaczają, że porada pielęgniarska obecnie działa, ale nieformalnie. Staramy się pomagać lekarzom, tylko nie firmujemy tego swoim nazwiskiem. Czekamy na oficjalny start działania porady pielęgniarskiej, rozporządzenie prezesa NFZ i zarządzenia do niego. To trwa długo, popędzamy ministerstwo, że w stosunku do naszego porozumienia, jesteśmy spóźnieni - dodaje.

Jesienią zaprezentowane zostało rozporządzenie prezesa NFZ w sprawie porady pielęgniarskiej w Ambulatoryjnej Opiece Specjalistycznej. Na publikację czekają rozporządzenie i konkretne zarządzanie do niego, które pozwoliłyby uruchomić poradę w Podstawowej Opiece Zdrowotnej (POZ).

Pomoc nie tylko od lekarza

Nie każdy pacjent, który trafia do lekarza, musi być od razu przyjęty przez lekarza - przekonywała już ponad rok temu w rozmowie z RMF FM wiceminister zdrowia Józefa Szczurek-Żelazko. Pacjenci przychodzą, żeby przedłużyć receptę, uzyskać skierowanie na badania, przyjść na badania kontroli cukru czy ciśnienia. Taką poradę może wykonać pielęgniarka. Chcemy, żeby pielęgniarki wykonywały te czynności, do których są bardzo dobrze przygotowane - dodaje.

Z porady skorzystaliby na przykład pacjenci z cukrzycą. Porada pielęgniarska polegałaby na podstawowym badaniu i przedłużeniu recepty. Pielęgniarka mogłaby przyjąć pacjenta, wykonywała badania fizykalne, czyli podstawowe pomiary, przedłużałaby receptę, wykonywałaby badania kontrolne, zaleciłaby kontrolę za pewien czas. W ten sposób lekarze wykonywaliby funkcję konsultacyjną. Jeżeli pielęgniarka uzna, że pacjent powinien być skontrolowany do lekarza, to skieruje go tam - dodaje wiceminister zdrowia.

Według danych Narodowego Funduszu Zdrowia, na które powołuje się resort, nawet 30 procent obecnych porad lekarskich mogłoby być realizowanych właśnie w taki sposób.

Opracowanie: