​"Szpitale powiatowe nie będą zagrożone. W wyjątkowych sytuacjach uruchomimy procedurę, która pozwoli obsadzić grafiki" - zapewnia w rozmowie z RMF FM minister zdrowia Łukasz Szumowski. To odpowiedź na obawy lekarzy, którzy przewidują, że nowa ustawa spowoduje chaos w nawet 200 lecznicach w całej Polsce. Chodzi o przepisy, które dadzą podwyżki specjalistom pracującym tylko w jednej placówce. Według medyków, przez to może zabraknąć chętnych do dodatkowej pracy w mniejszych ośrodkach.

Specjalna procedura, którą przewiduje Ministerstwo Zdrowia, ma polegać na pozwoleniu lekarzom, którzy dostaną podwyżkę, na pracę nie w jednym, a w dwóch szpitalach. Pod warunkiem, że w tym drugim ośrodku, brakuje lekarzy. 

Mamy wyjątek, który upoważnia dyrektorów wojewódzkich NFZ do zniesienia klauzuli, bo jest ryzyko wykonywania świadczeń w tym konkretnym miejscu - tłumaczy minister zdrowia. Jak dowiedział się reporter RMF FM w resorcie, z szacunków ministerstwa wynika, że niespełna połowa lekarzy skorzysta z możliwości otrzymania podwyżki w ramach pracy tylko w jednym miejscu. 

Lekarze rezydenci ostrzegają tymczasem, że przez proponowane rozwiązanie będziemy mieć do czynienia z jeszcze większą niż do tej pory biurokracją. NFZ zostanie zalany ilością pism, aby tworzyć odstępstwa. Po co tworzyć taki przepis, który będzie przepisem złym? - odpowiada Marcin Sobotka z Porozumienia Rezydentów. 

Młodzi medycy podkreślają, że ustawa wzbudza nie tylko ich wątpliwości. I na dowód przypominają, że już od ponad dwóch tygodni czeka na podpis prezydenta. Rezydenci zaznaczają, że - ich zdaniem - punkt, który daje podwyżki tylko osobom pracującym w jednym ośrodku jest słuszny, ale niedopasowany do obecnej sytuacji w systemie ochrony zdrowia. 

Brałem udział w negocjacjach na początku roku i zgadzam się, że tak powinno być. Sygnalizujemy problem, bo nie chcemy, aby okazało się, że kilkadziesiąt lub więcej szpitali ma jeszcze większy problem niż teraz ze znalezieniem chętnych do pracy. Być może polski system ochrony zdrowia za kilka lat będzie w pełni gotowy na takie rozwiązanie. Naszym zdaniem, teraz jeszcze tak nie jest - dodaje. 

(ph)