"Udzielanie pierwszej pomocy porównałbym do triathlonu. Pewne rzeczy trzeba odczarować. Gdy zaczynasz trenować, odkrywasz w swoim ciele nieznane możliwości. Okazuje się, że to wcale nie jest takie trudne" - mówi w rozmowie z RMF FM aktor Kuba Wesołowski, ambasador programu "Mali ratownicy".

Michał Dobrołowicz, RMF FM: Czy pierwsza pomoc jest łatwa?

Kuba Wesołowski: Chciałbym, żeby była. Stąd pomysł na akcje takie jak "Mali ratownicy", żeby dzieci uczyły się zasad bezpieczeństwa. Tu nie chodzi o to, żeby każdy umiał zrobić resuscytację, tylko o to, żebyśmy w sytuacji zagrożenia nie odwracali głowy.  Chodzi o to, żebyśmy starali się pomóc, choćby przez ułożenie kogoś w bezpieczną pozycję. To nie może być jednorazowe szkolenie, gdy kładziemy fantoma i mówimy "Dobra, 30:2 i wszystko jest jasne". Chodzi o ćwiczenia, które z czasem pozwolą komuś pomóc.

Jak długo ty uczyłeś się pierwszej pomocy?

Ja jestem jednym z tych kiepskich przykładów. W mojej szkole były zajęcia z pierwszej pomocy, ale były potraktowane po macoszemu. A teraz robimy rzeczy niesamowite. Byłem świadkiem, jak dzieciaki na plażach przez całe lato uczyły się pierwszej pomocy i miały z tego powodu niesamowitą satysfakcję, totalną frajdę. Poprzez zabawę uczyły się czegoś, co mogą wykorzystać, choć mam nadzieję, że rzadko będą się w takiej sytuacji znajdować.

ZOBACZ, JAK UDZIELAĆ PIERWSZEJ POMOCY! >>>


Gdyby teraz, kilka metrów od nas ktoś zemdlał i potrzebowałby pierwszej pomocy, to co byś zrobił?

Elementarną sprawą jest pozycja bezpieczna. Najpierw trzeba zdefiniować zagrożenie, potem zabezpieczamy miejsce, w którym doszło do wypadku. Potem wzywamy pomoc. Żyjemy w takich czasach, gdy łatwo możemy wezwać osoby kompetentne. Nie bójmy się tego, żeby pomagać, nie uciekajmy, tylko starajmy się podać rękę i pomóc.

Bezpieczna pozycja - co to znaczy?

To jest taka specjalna pozycja boczna, w której udrażniamy drogi oddechowe, w której powodujemy, że ewentualne zagrożenia nie będą postępowały. Nie jestem ratownikiem medycznym, ale jestem człowiekiem, który kilka razy w swoim życiu z pozycji bezpiecznej korzystał. Co radziłbyś osobie, która chciałaby nauczyć się pierwszej pomocy?

Zapraszamy do naszej akcji, naszych miasteczek, jest mnóstwo informacji w internecie, poza tym ratowników medycznych, którzy chcą dzielić się swoją wiedzą jest cała masa. Robiliśmy tutaj wydarzenie pod hasłem "Wymarzone Mikołajki" i zapraszaliśmy gwiazdy, które przechodziły tor przeszkód. To była zabawa totalna, gdy gwiazdy pokazywały, jak robić masaż serca.

Zdarzyła ci się sytuacja, gdy wykorzystałeś tę wiedzę i umiejętności?

To była nocna Warszawa. Byłem w samochodzie, a tam jest łatwiej, bo masz apteczkę i rękawiczki lateksowe... Porównałbym to do triathlonu, pewne rzeczy trzeba odczarować. Gdy zaczynasz trenować, odkrywasz w swoim ciele nieznane możliwości. Okazuje się, że to wcale nie jest takie trudne. Oczywiście, nie od każdego wymagana jest pomoc ratowania życia, często to ogranicza się po prostu do wezwania pomocy. 

CO POWINNO ZNALEŹĆ SIĘ W SAMOCHODOWEJ APTECZCE >>>


Jaka to była sytuacja, gdy wykorzystałeś te umiejętności? Nocny wypadek?

To była nieprzytomna osoba, która leżała na ulicy. Potem okazało się, że ten delikwent spożył za dużo alkoholu. Ale na początku tego nie wiedziałem. Potem okazało się, że ta pomoc potrzebna nie była. Po prostu nie przechodźmy obok tego obojętnie, to zawsze jest stresujące i trudne, bo na szali leży ludzkie życie i ktoś potrzebuje pomocy. 


Zaniepokoiło cię to, że ta osoba leżała na ziemi?

Tak, to nie było nic wielkiego, zrobiliśmy to w kilka osób, szybko i sprawnie wezwaliśmy pomoc. Zaczekaliśmy na przyjazd karetki i oczywiście ratownicy medyczni wykonali swoją robotę super. Zadzwoniliśmy od razu pod numer 112. 


PIERWSZA POMOC NA STOKU. ZOBACZ, JAK POMÓC POSZKODOWANEMU >>>

(ag)