34 lecznice mogą wypaść z sieci szpitali, albo będą miały ograniczone finansowanie. Wykonały mniej świadczeń niż planowano. Tak wynika z rozliczeń szpitali za pierwszy okres funkcjonowania sieci zabezpieczenia medycznego. Większość placówek może jednak liczyć na zwiększenie finansowania - mówi w rozmowie z RMF FM prezes Narodowego Funduszu Zdrowia Andrzej Jacyna.

Zdjęcie ilustracyjne /Karolina Michalik /RMF FM

Dla placówek, które wykonały więcej świadczeń, niż miały zapisane w planie, można spodziewać się podwyżki ryczałtu. Najwięcej takich szpitali jest w Małopolsce i Wielkopolsce.

40 procent szpitali zmieściło się w ustawowym przedziale, czyli zrealizowały ryczałt między 98 a 102 procent. Ale aż połowa szpitali w sieci wykonała więcej niż 102 procent świadczeń, a to upoważnia do wyższego ryczałtu.

Wbrew oczekiwaniom krytyków tego systemu, szpitale wykonały dużo więcej świadczeń, niż założyliśmy. Nie sprawdziła się teoria, jakoby świadczeniodawcy mieli ograniczać świadczenia, czyli brać pieniądze za darmo. To jest nieprawda. Wręcz przeciwnie - w wielu województwach świadczeniodawcy zrealizowali dużo większą liczbę świadczeń i za to należą im się dodatkowe pieniądze - mówi prezes Narodowego Funduszu Zdrowia, Andrzej Jacyna. 

To powoduje, że dostaną większe kontrakty na następny okres. To zwiększenie trzeba sfinansować  - martwi się Jacyna, bo w tym półroczy wiele szpitali będzie musiała mieć podniesioną wysokość ryczałtu o jeden procent z powodu kryteriów jakościowych.

Z drugiej strony, tylko 34 szpitali wykonały mniej niż 90 procent planu. To oznacza dla tych placówek kłopoty finansowe.

Co może skutkować wypowiedzeniami umów przez lekarzy i pielęgniarki. Mogą się pojawić różne mechanizmy, które stworzą dla tych szpitali jeszcze większe problemy. One są zagrożone likwidacją - zwraca uwagę Jacyna.

(ag)