6 procent PKB na zdrowie w ciągu najbliższych sześciu lat. Czyli o rok szybciej niż wcześniej planował to rząd - to główne założenie porozumienia między ministrem zdrowia a lekarzami rezydentami. Obie strony podpisały je w siedzibie resortu.

Minister zdrowia Łukasz Szumowski i przedstawiciele Porozumienia Rezydentów, Łukasz Jankowski i Jarosław Biliński /Tomasz Gzell /PAP

Kompromis oznacza koniec trwającego od października protestu młodych lekarzy.

Przed południem pojawiła się propozycja odpowiadająca na dwa główne postulaty młodych medyków. Po pierwsze, szybszy niż planowany wcześniej wzrost wydatków na zdrowie, po drugie, powstrzymanie młodych medyków przed wyjazdami do pracy za granicę. Lekarze dodają, że musieli pójść na duży kompromis.


Udało się wypracować kompromis; ochrona zdrowia jest priorytetem tego rządu - mówi minister zdrowia. Porozumienie przewiduje coroczny wzrost nakładów na ochronę zdrowia i 6 proc. PKB w 2024 roku. (...). Wzrosną wynagrodzenia lekarzy specjalistów pracujących w jednym szpitalu. (...) Wynagrodzenia lekarzy rezydentów wzrosną w zamian za zobowiązanie do pracy w Polsce przez 2 lata po zakończeniu specjalizacji - mówi Szumowski.

"Dzięki podpisanemu dziś porozumieniu wielu lekarzy w najbliższych dniach podpisze na nowo umowy umożliwiające im pracę przez więcej niż 48 godzin tygodniowo" - mówią w rozmowie z RMF FM przedstawiciele Porozumienia Rezydentów.

Podpisane porozumienie zakłada, że medycy od lipca dostaną podwyżki do poziomu prawie 7 tysięcy złotych brutto miesięcznie. Ale jak podkreśla Łukasz Jankowski z Porozumienia Rezydentów, te pieniądze zarobią lekarze pracujący tylko w jednym miejscu.

Nasz postulat to jeden lekarz, jeden etat. Rezydenci też dostaną podwyżki, jeżeli zobowiążą się że przepracują w Polsce dwa z pięciu kolejnych lat po specjalizacji - mówi Łukasz Jankowski z Porozumienia Rezydentów.

Rezydenci: Ochrona zdrowia musi być priorytetem

To były trudne dwa lata. Dwa lata, w trakcie których rozpoczęliśmy jako młodzi lekarze, jako lekarze pełni pasji i idei wchodzący do zawodu, batalię o to, aby poprawić system ochrony zdrowia. Aby ten system usprawnić - mówi Jarosław Biliński, przedstawiciel Porozumienia Rezydentów

Rozpoczęliśmy od próśb, od rozmów; przechodziliśmy przez etapy manifestacji, mediacji, wreszcie, jak państwo pamiętacie, protestu głodowego i akcji wypowiadania klauzuli opt-out. To wszystko po to, aby przekonać pacjentów, społeczeństwo, przede wszystkim polityków, że ochrona zdrowia w Polsce musi być priorytetem - ocenił przedstawiciel rezydentów.

Co obejmuje porozumienie?

Porozumienie przewiduje, że wynagrodzenie zasadnicze wszystkich lekarzy rezydentów od 1 lipca wyniesie 4 tys. zł brutto lub 4,7 tys. zł brutto, jeśli odbywają specjalizację w dziedzinach priorytetowych. Od trzeciego roku wynagrodzenia te zwiększą się odpowiednio o 500 lub 600 zł. W porozumieniu zastrzeżono, że rezydenci zachowają swoje dotychczasowe wynagrodzenie, jeśli zapisy porozumienia mogłyby je obniżyć.

Ponadto porozumienie przewiduje, że "w celu zachęcenia lekarzy do pracy w kraju po ukończeniu szkolenia specjalizacyjnego" rezydenci otrzymają dodatkowe 600 zł lub 700 zł (w zależności od tego, czy odbywają szkolenie w dziedzinach priorytetowych, czy nie). Dodatek ten będą otrzymywali wszyscy rezydenci, którzy zobowiążą się do przepracowania w Polsce łącznie dwóch z pięciu lat przypadających bezpośrednio po zakończeniu szkolenia specjalizacyjnego.

Porozumienie przewiduje także wzrost wynagrodzeń lekarzy specjalistów - od 1 lipca będą oni otrzymywać nie mniej niż 6750 zł brutto wynagrodzenia zasadniczego, jednak pod warunkiem, że zobowiążą się nie wykonywać tożsamych świadczeń medycznych w innej placówce niż główne miejsce zatrudnienia. Zastrzeżenie to nie dotyczy jednak podstawowej opieki zdrowotnej, ambulatoryjnej opieki specjalistycznej, rehabilitacji medycznej i pracy lekarzy w sektorze prywatnym.

Minister zobowiązał się także podjąć działania zwiększające liczebność kadry medycznej, aby od 2028 r. - zgodnie z zaleceniami Komisji Europejskiej - klauzula opt-out przestała obowiązywać i maksymalny, dopuszczalny tygodniowy wymiar pracy wynosił nie więcej niż 48 godzin. 

Protest trwał 4 miesiące

Lekarze protestwali od 2 października. Początkowo prowadzili protest głodowy, z czasem zdecydowali o zmianie formy: zaczęli wypowiadać klauzulę opt-out - umowę, na mocy której lekarze zgadzają się wydłużenie czasu pracy powyżej 48 godzin tygodniowo, dzięki czemu w wielu szpitalach zapewniona jest całodobowa obsada lekarska. Według szacunków MZ, klauzulę opt-out wypowiedziało dotychczas ok. 3,8 tys. lekarzy.

(ag)