W ostatnich latach w całej Europie odnotowuje się znaczne zwiększenie zachorowań na boreliozę. Niestety Polska wciąż jest w wysoko w rankingu krajów, w których dochodzi do zakażeń. Jak wynika z najnowszych danych Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny w tylko w 2018 roku na boreliozę zachorowało 20 139 osób. To o 1 375 osób mniej niż w ubiegłym roku.

Niebolesny rumieni wędrujący, gorączka, uczucie rozbicia, zmęczenie, bóle głowy, mięśni i stawów - takie są pierwsze objawy boreliozy. Niestety - wyłączając rumień - na samym początku nieznacznie różnią się one od objawów grypy, właśnie dlatego tak trudno jest wykryć chorobę już we wczesnym stadium. Dopiero po kilku tygodniach od zakażenia mogą pojawić się bóle kości, stawów i ścięgien oraz zmiany neurologiczne.

Najwięcej zgłoszeń o zachorowania na boreliozę odnotowuje się wiosną, co związane jest z okresem aktywności kleszczy  oraz jesienią w czasie grzybobrania. Do rozpoznania choroby niezbędne jest stwierdzenie charakterystycznych objawów i potwierdzenie badań laboratoryjnych. Jedyną skutecznym sposobem leczenia boreliozy jest antybiotykoterapia.

Najlepszą metodą zapobiegania chorobom odkleszczowym jest unikanie kontaktu z tymi pajęczakami. Kleszcze żyją głównie w lasach liściastych i mieszanych, na obszarach trawiastych, w gęstych zaroślach, paprociach, a także w parkach miejskich i na obrzeżach osiedli mieszkaniowych otoczonych terenami zieleni. Przyciąga je biały kolor, ciepło, ruch powietrza i zapach obecnego w pocie kwasu masłowego. Pamiętajmy, by w sezonie po wizycie w lesie lub na łące dokładnie sprawdzić każde miejsce na ciele, a szczególnie te, które najbardziej upodobały sobie pasożyty - pod pachami, w zgięciach kolanowych, łokciowych, za uszami.

Jeśli już dojdzie do wkłucia się kleszcza, należy go jak najszybciej wyjąć z ciała. Nie wolno go smarować tłuszczem, benzyną, wykręcać, ani wyciskać. Należy delikatnie chwycić kleszcza pęsetą przy samej skórze i wyciągnąć w górę. Zamiast pęsety można użyć miniaturowych pompek ssących lub plastikowych "kleszczołapek", które można kupić w aptece. Po wyjęciu miejsce ukłucia trzeba starannie zdezynfekować.

Przypomnijmy, że nie wszystkie kleszcze są nosicielami bakterii boreliozy, jednak podczas ukąszenia mogą przenosić do krwi także inne bakterii i wirusy wywołujące m.in. kleszczowe zapalenie mózgu. 

Opracowanie: