"Jaki był sens zabierania drogich urządzeń do Smoleńska? Po to, żeby wykryć pastę do butów?" - pytał Antoni Macierewicz podczas posiedzenia sejmowej komisji sprawiedliwości. Prokuratorzy przyznali, że niektóre urządzenia biegłych badających wrak tupolewa w Smoleńsku wykryły cząsteczki trotylu. Jak jednak argumentował na posiedzeniu komisji szef Naczelnej Prokuratury Wojskowej płk Jerzy Artymiak, przeprowadzone przez prokuratorów testy wykazały m. in., że urządzenie użyte do badania próbek z wraku tupolewa mylnie identyfikowało jako trotyl różne substancje, w tym pastę do butów.