"Był to dla nas ciężki dzień, były rejony, gdzie została zaatakowana policja, która jednak bardzo dobrze sobie poradziła z odgrodzeniem chuliganów od uczestników Marszu Niepodległości" - podkreśliła Ewa Gawor, szefowa Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego w Warszawie. Policja i stołeczny ratusz przyznają, że w tym roku incydentów w związku z Marszem Niepodległości było mniej niż w poprzednich latach, ale sytuacja mimo to była niebezpieczna. "Uważam za sukces, że udało się oddzielić grupy chuliganów, które nastawione były tylko na konfrontację siłową. Czasem postawa policji w trakcie odseparowywania ich od uczestników marszu traktowana była jako zbyt stanowcza, ale to były działania w trosce o bezpieczeństwo tych, którzy przyszli świętować" - zaznaczył komendant stołeczny policji Michał Domaradzki.