"Nie będę wypowiadała się bez adwokata. Po prostu jest mi bardzo przykro. Miało na to wpływ wiele czynników stresowych i była to sytuacja bardzo niebezpieczna" - powiedziała po wyjściu z rozprawy kobieta, która prowadząc samochód pod wpływem alkoholu wjechała do podziemnego przejścia przy warszawskiej Rotundzie. W wypadku nikt nie ucierpiał. Sąd nie wydał wyroku tłumacząc, że biegli muszą się wypowiedzieć na temat stanu zdrowia kobiety. Zastosowano natomiast środki zapobiegawcze w postaci dozoru policyjnego. 31-latka ma się zgłaszać na komendę dwa razy w tygodniu.