Nie wykluczałbym takiego scenariusza, że w momencie, kiedy służby specjalne będą miały pewne istotne szczegóły, to wtedy się ktoś zgłosi i powie: "To było tak i tak zrobione. Jeżeli nie chcecie, żebyśmy to powtórzyli, to albo nam dajcie pieniądze, albo wypuśćcie jakichś więźniów, albo spełnijcie nasze żądania." - twierdzi w rozmowie z dziennikarzem RMF FM Mariuszem Piekarskim ekspert ds. bezpieczeństwa Piotr Niemczyk. "To jest albo wybrany celowo moment, żeby nie spowodować zbyt dużej paniki i zbyt wielu ofiar, albo brak pewnego profesjonalizmu" - mówi pytany o to, z jakich powodów ładunki odpalono, gdy do mety dobiegła już większa część zawodników.