Broń, ciemne ubranie i groźna mina nie z każdego zrobią prawdziwego gangstera. Przekonał się o tym rabuś Sewilli, który próbował okraść tamtejsza aptekę. Mężczyzna wszedł do budynku z przedmiotem przypominającym pistolet i zażądał pieniędzy. Sprzedawca jednak nie przestraszył się i odprawił rabusia z kwitkiem. Niewzruszeni byli także klienci apteki. Groźny napad zmienił się w gangsterską farsę, a w całym zdarzeniu ucierpiał tylko wizerunek niedoszłego przestępcy. Zamiast z łupem i w popłochu uciekać z miejsca napadu, musiał odejść "w niesławie" i z poczuciem wstydu.