Partie polityczne żyją dostatnio, nic nie stoi na przeszkodzie, by zawiesić finansowanie partii z budżetu państwa. Liczymy, że przynajmniej nasz koalicjant nas poprze - mówi w Przesłuchaniu w RMF FM rzecznik rządu Paweł Graś. Nie ma pozycji, na której budżet mógłby zaoszczędzić setki miliardów złotych, a o takie pieniądze się modlimy, szukamy więc drobnych oszczędności. Śpimy spokojnie, bo stery Polski są w odpowiednich rękach - dodaje.

Agnieszka Burzyńska: Kiedy przestaniecie picować?

Paweł Graś: Nigdy nie picowaliśmy, pani redaktor.

Agnieszka Burzyńska: A jak nazwać powrót do nierealnego pomysłu zawieszenia subwencji dla partii politycznych?

Paweł Graś: To nie jest powrót do nierealnego pomysłu. W stosunku do tego pomysłu już raz udało się zbudować zgodę, i na to liczymy.

Agnieszka Burzyńska: Ale teraz PiS jest przeciw, PSL jest przeciw, SLD jest przeciw - jesteście sami. Może pora powiedzieć, że chodziło o to, żeby tylko powiedzieć, jacy jesteśmy fajni.

Paweł Graś: Uważamy, że w trudnej kryzysowej sytuacji, kiedy sięgamy po pieniądze innych, kiedy zaciskamy pasa i zmuszamy innych do oszczędności, również oszczędności trzeba zaczynać od siebie. Zaproponowaliśmy rzeczywiście wariant dosyć radykalny. Liczymy, że przynajmniej na jakąś jego zmiękczoną wersję przynajmniej nasz koalicjant, czy inne partie zagłosują. Rozpoczęliśmy rozmowy - zobaczymy.

Agnieszka Burzyńska: Koalicjant mówi, że to jest mafijny system finansowania. Tak przynajmniej mówi Marek Sawicki.

Paweł Graś: To są mocne słowa. Modele i systemy finansowania partii politycznych są różne. Akurat w Polsce partie środki mają bogate i żyją dosyć dostatnio, więc zwłaszcza w dobie kryzysu nic nie stoi na przeszkodzie, żeby to finansowanie przynajmniej zamrozić na 2-3 lata.

Agnieszka Burzyńska: A z czego by się utrzymywały partie? Bo działalności gospodarczej nie mogą prowadzić?

Paweł Graś: Działalności gospodarczej nie mogą prowadzić, ale partie żyją nie tylko z subwencji i dotacji z budżetu państwa. Żyją również ze składek członkowskich. Poza tym partie mają zgromadzone na swych kontach bardzo poważne środki. Z tych środków, przez te dwa lata, kiedy proponuje się nie odebranie im w ogóle finansowania, a tylko zamrożenie części, przynajmniej na to mogłyby się zgodzić.

Agnieszka Burzyńska: Panie ministrze, te przewidywane oszczędności to tylko 100 mln złotych. Te pieniądze nie załatwią żadnych problemów. Pan o tym przecież wie. Wie pan, ile w tym momencie wynosi dług publiczny?

Paweł Graś: Pani redaktor, jeżeli tak podejdziemy, to cokolwiek zaproponujemy, to słyszymy taką argumentacje: "A, to jest tylko 50mln, tylko 100 mln". Jeżeli tak do tego podejdziemy to nie zrobimy żadnych oszczędności, bo nie ma w Polsce takich możliwości, nie ma w Polsce takich pozycji, które pozwoliłyby na zaoszczędzenie setek miliardów złotych, a o takie pieniądze się modlimy. Trzeba zbierać ziarnko do ziarnka.

Agnieszka Burzyńska: Wie pan, ile w tej chwili wynosi dług publiczny?

Paweł Graś: Trzeba by zobaczyć ile nastukało na zegarze Balcerowicza.

Agnieszka Burzyńska: No właśnie. Zegar Balcerowicza pokazuje prawie 777 miliardów złotych. Wie pan ile było 2 miesiące temu?

Paweł Graś: Dlatego trzeba szukać oszczędności, nawet tych najdrobniejszych.

Agnieszka Burzyńska: Wie pan ile było 2 miesiące temu?

Paweł Graś: No trzeba to policzyć pewnie...

Agnieszka Burzyńska: 724 miliardy. To jest prawie 50 miliardów mniej. Może pan spać spokojnie?

Paweł Graś: Śpimy spokojnie, dlatego że stery polski w tym trudnym czasie są w odpowiedzialnych rękach. Właśnie dzięki temu rządowi, dzięki tej koalicji, możemy spać spokojnie. Ten rząd przez 3 lata pokazał, że robi wszystko, żeby Polacy, mimo światowego kryzysu, mogli spać spokojnie.

Agnieszka Burzyńska: A premier nie panikuje?

Paweł Graś: Ten dług wynika nie tylko z działań tego rządu. Bardzo niesprawiedliwe są niektóre oceny...

Agnieszka Burzyńska: Tak, ale rządzicie już 3 lata.

Paweł Graś: Tak, ale jeśli rzeczywiście taki zegar się uruchamia, to na tym zegarze trzeba również powiedzieć: "Jedna trzecia tego długu to efekt moich decyzji, moich reform, jedna trzecia to efekty innych rządów, a to, co jest winą, stało się za czasów funkcjonowania tego rządu - do tego się przyznajemy". Również dzięki temu udało się Polskę uchronić, jako tę jedyną wyspę w tym trudnym czasie, jedyną zieloną wyspę.

Agnieszka Burzyńska: Premier często panikuje ostatnio?

Paweł Graś: Premier w ogóle nigdy nie panikuje.

Agnieszka Burzyńska: Bo ja tam widzę elementy paniki w ostatnich posunięciach. Plany przejęcia kontroli nad kasą Lasów Państwowych, zapowiedzi zawieszenia odprowadzania składki do OFE, wszystko po to, aby na papierze ten dług publiczny wyglądał lepiej niż w rzeczywistości - to nie jest panika ?

Paweł Graś: To nie jest tylko kwestia papieru, dlatego że nie ma żadnego powodu, że jeżeli coś funkcjonuje w systemie finansów publicznych, - a przecież Lasy Państwowe to jest element finansów publicznych - to dlaczego tych miliardów, które przez ten system się przewijają, dlaczego nie zaliczyć ich po prostu do budżetu?

Agnieszka Burzyńska: Wycofacie się z tego pomysłu czy nie?

Paweł Graś: Niczego nikomu nie chcemy zabierać; ani nie chcemy prywatyzować Lasów Państwowych, ani nie chcemy niczego leśnikom odbierać. Chodzi tylko dokładnie o proste zapisanie tego metodą księgową właśnie po to, żeby poprawić wyniki Polski.

Agnieszka Burzyńska: Ale wycofacie się z tego pomysłu czy będziecie trwać przy nim? Bo jeżeli się nie wycofacie, to ludowcy zablokują ustawę o finansach publicznych.

Paweł Graś: Nie ma takiego niebezpieczeństwa.

Agnieszka Burzyńska: Ale tak mówi koalicjant i to dosyć twardo.

Paweł Graś: Koalicjant w rozmowie z panem premierem i w czasie rozmów na Radzie Ministrów nigdy tak twardo tej sprawy nie stawiał. To jest właśnie zbudowany wokół tej sprawy kompromis. Nikt na tym nic nie traci. Leśnikom ani Lasom Państwowym absolutnie nic nie grozi. Chodzi o proste włożenie tych dwóch miliardów do jednego....

Agnieszka Burzyńska: I ludowcy według pana podniosą ręce "za"? Bo nam mówią zupełnie co innego.

Paweł Graś: Mam nadzieję, że do tego uda się przekonać, to są pomysły i to są warunki, które zostały wspólnie wynegocjowane.

Agnieszka Burzyńska: A kiedy jakieś spotkanie w tej sprawie?

Paweł Graś: Koalicja spotyka się mniej więcej co dwa tygodnie. Pan premier z panem premierem Pawlakiem widział się bodajże wczoraj, czy przedwczoraj, więc te kontakty są cały czas.

Agnieszka Burzyńska: Ale kiedy rozwiązanie tego sporu?

Paweł Graś: Wtedy, jak dojdzie do głosowania konkretnego zapisu ustawy.

Agnieszka Burzyńska: To o innym sporze koalicyjnym. Kto pożegna się rządem Jolanta Fedak, czy Michał Boni?

Paweł Graś: Nie ma żadnego sporu koalicyjnego, pani redaktor, naprawdę.

Agnieszka Burzyńska: Dwie propozycje reformy OFE zupełnie rozbieżne i sprawa właściwie na ostrzu noża.

Paweł Graś: Nie, sprawę na ostrzu noża widzą ci, co chcą ją widzieć na ostrzu noża. To jest normalne, ale to jest..

Agnieszka Burzyńska: Jolanta Fedak mówi o tym, że pomysły Michała Boniego są księżycowe.

Paweł Graś: To jest normalne, że jeśli mamy poważne problemy - a nie sama kwestia OFE, ale całego systemu emerytalnego jest poważnym problemem - i to nie tylko w Polsce, ale faktycznie na całym świecie. W związku z tym to jest normalne, że wśród ekspertów i ludzi, którzy tą tematyką się zajmują, toczą się dyskusje. Padają różne propozycje, padają rożne rozwiązania...

Agnieszka Burzyńska: Dobrze, ale decyduje ostatecznie premier. Po której stronie jest premier, to znaczy do którego pomysłu się bardziej przychyla?

Paweł Graś: Jeśli pan premier podejmie ostateczną decyzję, to na pewno osobiście ją państwu zakomunikuję. Może nie w RMF-ie , ale na pewno opinii publicznej.

Agnieszka Burzyńska: Ale waha się ?

Paweł Graś: Pan premier spotyka się z ekspertami, spotyka się z radą gospodarczą, spotyka się z ekspertami spoza rządu właśnie po to, żeby poznać maksymalnie dużo punktów widzenia, żeby poznać dużo ocen i opinii na temat poszczególnych rozwiązań i wtedy podejmie decyzję.

Agnieszka Burzyńska: A kiedy poznamy tę ostateczną wersję? Bo to miało być już pod koniec tego tygodnia, wczoraj, dzisiaj ?

Paweł Graś: To jest kwestia dni, góra tygodni.

Agnieszka Burzyńska: W poniedziałek?

Paweł Graś: Nie, nie, spokojnie. Teraz jeszcze są również inne sprawy, którymi premier musi się zajmować.

Agnieszka Burzyńska: Czyli to nie będzie w przyszłym tygodniu, tak jak było zapowiadane?

Paweł Graś: Zobaczymy, jeżeli pan premier będzie gotowy i uzna, że już czas wtedy opinia publiczna na pewno zostanie poinformowana.

Agnieszka Burzyńska: Ale na razie gotowy nie jest.

Paweł Graś: To nie jest kwestia czegoś, o czym musimy decydować w ciągu minut czy godzin.

Agnieszka Burzyńska: Ja bym się tu sprzeczała, bo jednak o tych rzeczach należałoby decydować szybko, tym bardziej że premier o niektórych rzeczach decyduje bardzo szybko.

Paweł Graś: O tych rzeczach nie należy decydować szybko, trzeba szukać najlepszych i najbardziej korzystnych dla przyszłych emerytów rozwiązań. Nie sztuka jest podjąć szybką decyzję. Taką szybką decyzję podjął rząd Węgier - jednym cięciem likwidując de facto reformę emerytalną w swoim kraju i zmuszając ludzi do przejścia albo do jednego, albo do drugiego systemu. Więc nie jest sztuka podjąć decyzję, tylko sztuka jest znaleźć takie rozwiązanie, które zapewni przyszłym emerytom godne życie.

Agnieszka Burzyńska: Coś czuję, że jeszcze poczekamy. A czy premier będzie chciał zapoznać się z polską odpowiedzią na raport MAK?

Paweł Graś: Najpierw ta odpowiedź musi powstać. Pan minister Miller wraz z komisją nad tą odpowiedzią pracują.

Agnieszka Burzyńska: Szkic już jest.

Paweł Graś: Swoje uwagi przygotował do tego również nasz akredytowany pan Edmund Klich. I to razem będzie stanowić polską odpowiedź na rosyjską wersję raportu.

Agnieszka Burzyńska: Ale premier będzie chciał ją poznać czy nie?

Paweł Graś: Nie wiem, to zależy od rozmów pana ministra Millera z panem premierem. Myślę, że tam jest na tyle dużo takiej specjalistycznej wiedzy, że nie wiem, czy politycy to najlepszy organ rozstrzygania o technicznych kwestiach.

Agnieszka Burzyńska: Czy Agencja Wywiadu chciała skompromitować rząd, rozpowszechniając notatkę, iż jest świadek potwierdzający wersję o dobijaniu rannych?

Paweł Graś: Nie wiem. Pojawiła się taka dziwna informacja, ale ja już nie chcę…

Agnieszka Burzyńska: Nie widział pan tej notatki?

Paweł Graś: Nie widziałem i nie chcę się wypowiadać na temat jakichś przecieków ze śledztwa, jakichś dokumentów, których nie widziałem.

Agnieszka Burzyńska: Ale to jest poważna sprawa. Czy nikt nie informował premiera o tym?

Paweł Graś: Katastrofa smoleńska jest bardzo poważną sprawą, dlatego zajmują się nią bardzo poważne instytucje, a zwłaszcza prokuratura. Więc jak prokuratura zakończy śledztwo, to wtedy będziemy się odnosić do ustaleń prokuratury. I to wszystko. co mam do powiedzenia.

Agnieszka Burzyńska: Ale czy Agencja Wywiadu informowała premiera, że jest taka notatka i o swoich podejrzeniach, że została ona sfałszowana?

Paweł Graś: Pani redaktor, nie wiem, o czym informowała Agencja Wywiadu pana premiera, dlatego że to jest wiedza tajna i ściśle tajna, do której rzecznik rządu nie jest dopuszczany. Kontakty pana premiera z podległymi mu służbami odbywają się bez obecności osób trzecich i na pewno wiedzą z takich spotkań z osobami trzecimi się nie dzieli.