"Giertych sugeruje, że w okresie, gdy u władzy był Jarosław Kaczyński, PiS przekupiło ojca Rydzyka wielomilionowymi kontraktami rządowymi na inwestycje geotermalne. W zamian ojciec Rydzyk miał nie domagać się od PiS-u zaostrzenia ustawy aborcyjnej. Warto prześledzić zmianę stanowiska ojca Rydzyka w kwestii tej ustawy. Gdyby zarzuty w sprawie koncesji geotermalnych okazały się prawdą, gdyby okazało się, że partia polityczna i medium, które nazywa się katolickim, kupczą sprawą ochrony życia, to byłby gigantyczny skandal" - mówi Michał Kamiński, gość Przesłuchania w RMF FM.

Mariusz Piekarski: Z nami jest Michał Kamiński, europoseł. Dziś politycznie między PJN-em, Radosławem Sikorskim i Romanem Giertychem, a nie tak dawno ważny polityk PiS-u. Ostatecznie wyleczony z PiS-u po słowach sędziego Tulei o "stalinowskich metodach CBA"? Maska opadła?

Michał Kamiński: Nie... Ja myślę, że "stalinowskie metody" to jest przesada i to ewidentna przesada, której użył pan sędzia. Tak jak ogromną przesadą jest, kiedy politycy PiS-u nie reagują, kiedy na ich demonstracjach niesiony jest transparent porównujący dzisiejszą Unię Europejską do obozu koncentracyjnego. Szkoda, że wtedy to nie oburza polityków PiS-u. Ale z całą pewnością mają rację, kiedy oburza ich porównanie do czasów stalinowskich, bo oba te porównania - zarówno te, których używa PiS, akceptując transparenty, mówiące o Europie, że to obóz koncentracyjny, jak i porównanie sędziego Tulei do czasów stalinowskich...

Cytat

Na ich demonstracjach niesiony jest transparent porównujący UE do obozu koncentracyjnego. Szkoda, że wtedy to nie oburza polityków PiS-u

Ale stanie pan dzisiaj i powie: O nie! Nasza IV RP nie posługiwała się takimi metodami?

Ja jestem i byłem już wtedy krytyczny wobec tego, co robił minister Ziobro, i akurat na ten temat napisano w tym czasie choćby dość dużo. Natomiast z całą pewnością ta sprawa obnaża pewien niedobry mechanizm, który wtedy panował, i może postawić pytania, czy  warto było do sprawy ewidentnej łapówki - bo dzisiaj już widać, że tam do tej łapówki doszło - angażować aż takie środki, bo to rodzi pytanie, czy przypadkiem nie było to elementem uwiarygodnienia tej służby w oczach opinii publicznej. Bo pamiętajmy: ona istniała już dłuższy czas, a nie miała spektakularnych sukcesów. Więc siłą rzeczy nadanie rangi aresztowaniu tego doktora i wszystkie mocne słowa, które wtedy padły, a z których część się jednak nie potwierdziła, każą przypuszczać, że przynajmniej istotnym elementem była tutaj rozgrywka propagandowa. A służby nie powinny działać pod publiczkę, pod propagandę, tylko po to, żeby realnie chronić interesy państwa.

Ale sędzia Tuleya dobrze zdiagnozował III RP?

Cytat

Sędzia Tuleya dobrze zdiagnozował to, co stało u podstaw całej afery doktora G.

Ja myślę, że na pewno dobrze zdiagnozował to, co stało u podstaw całej afery doktora G. Natomiast z całą pewnością mocno przesadził porównując to do czasów stalinowskich. To są jednak momenty, których nie powinniśmy nadużywać. Porównywanie obecnych sytuacji - nawet oburzających - do czasów totalitaryzmu, zawsze budzi mój niesmak.

A wniosek o Trybunał Stanu dla Kaczyńskiego i Ziobry - warto? Po tych słowach to jest wzmocnione?

Ja mam wrażenie cały czas, że tu nie chodzi o złapanie króliczka, tylko o gonienie króliczka. Ewidentnie obóz władzy i Donald Tusk są zainteresowani podsycaniem konfliktu z PiS-em. PiS i Kaczyński jest tym też zainteresowany, bo te dwie strony to są dwie zależne od siebie układanki. Oni potrzebują tego konfliktu. Dla Tuska jest to bardzo wygodne, bo on na konflikcie z Kaczyńskim - póki co - zawsze wygrywa. I nic nie wskazuje na to, żeby Kaczyński osiągnął zdolność, żeby móc chociaż raz Tuska pokonać. W związku z czym dla Tuska posiadanie jako głównego lidera opozycji Jarosława Kaczyńskiego jest sytuacją wymarzoną, której większość demokratycznych liderów partii nie ma. Bo większość demokratycznych premierów ma przeciwko sobie lidera opozycji, który choć teoretycznie może wygrać wybory i się tego boi. Tusk się tego bać nie musi. To jest dla niego wygodne.

Cytat

Oni potrzebują tego konfliktu. PO i PiS to dwie zależne od siebie układanki

A wracając jeszcze do grzechów IV RP - jak niektórzy mówią - pan słyszał o tym, że PiS mogło przekupić ojca Rydzyka w 2007 roku, żeby zamknąć usta podczas debaty aborcyjnej? Dziś pisze o tym, w ostrym liście do biskupów Roman Giertych.

Ta sprawa, którą ujawnia dzisiaj "Uważam Rze" i Roman Giertych na swoim Facebooku, listy w sprawie oburzającej, czyli w sprawie tego, że telewizja Ojca Dyrektora dopuściła się niedobrego kłamstwa na temat Romana Giertycha...

Ale panie pośle, czy pan wiedział o tym, czy mogło być tak, że za cenę milczenia w sprawie ustawy antyaborcyjnej w 2007 roku były, jak pisze Roman Giertych, negocjacje na temat wielomilionowych kontraktów rządowych na inwestycje geotermalne?


Wie pan, z całą pewnością warto prześledzić zmianę stanowiska, zarówno Radia Maryja, jak i PiS-u w sprawie konstytucyjnej ochrony życia poczętego w roku 2007 i w roku ubiegłym. W tym w jednym przypadku, w roku ubiegłym, kiedy to było wygodne dla PiS-u, bo trzeba było rywalizować z Ziobro i trzeba było podlizywać się katolickiej opinii publicznej, nagle bardzo twarde stanowisko, którego nie było w 2007 roku, kiedy PiS miał wszelkie możliwości...

...nie chciał zmienić ustawy antyaborcyjnej...

...i nie chciał zmienić, a wtedy miał większość konstytucyjną. Mógł to zrobić i zadziwiające jest, jakiego języka wtedy i jak tę sprawę przedstawiały media ojca Rydzyka.

Ale za tym mogły pójść pieniądze?

Wie pan, gdyby ta sugestia, która jest w liście do biskupów pana Romana Giertycha okazała się prawdą, to byłby to być może największy skandal polityczny ostatnich lat, bo okazałoby się, że z jednej strony partia polityczna, a z drugiej strony medium, które nazywa się katolickim, kupczy sprawą ochrony życia. I to byłby gigantyczny skandal.

Cytat

Partia polityczna i medium, które nazywa się katolickim, kupczy sprawą ochrony życia. I to byłby gigantyczny skandal


Panie pośle widzi się pan w jednym szeregu z Piechocińskim, Pawlakiem, Kłopotkiem?

Nie. Wie pan, ja nie widzę się w jednym szeregu, nie zapisuję się do Polskiego Stronnictwa Ludowego. Natomiast uważam, że PSL ma dzisiaj potencjał po tym, jak pokazał możliwość demokratycznej przemiany, która na polskiej scenie politycznej jest unikalna. Dzisiaj PSL ma potencjał, aby trafić do rozczarowanych, coraz bardziej rozczarowanych PiS-em wyborców prawicowych, którzy zdają sobie sprawę z tego, o czym mówiliśmy, że PiS już do władzy nie wróci, a chcieliby głosować.

Cytat

Dzisiaj PSL ma potencjał, aby trafić do rozczarowanych, coraz bardziej rozczarowanych PiS-em wyborców

Ale trafić z Kowalem, Poncyliuszem, Kamińskim pod jeden sztandar?

Ja myślę, że Kowal, Poncyliusz, Kamiński, że przepraszam powiem o sobie, to są jakby młodzi politycy, którzy jeszcze mogą wiele osiągnąć.

Damy PSL-owi miejski rys.

I ja się cieszę, że Paweł Kowal prowadzi z Piechocińskim rozmowy, bo to jest w dobrą stronę krok. Natomiast oczywiście to musiałby być element szerszego planu. Bardzo trudno zbudować nową...

Ale to planowo na skruszeniu murów w Platformie, czy PiS-ie?


Wie pan, ja myślę, że jest i część konserwatywnych wyborców Platformy i duża część konserwatywnych wyborców PiS-u, którzy są coraz bardziej zmęczeni tym konfliktem, bo widzą jego jałowość.

A jest szansa w ogóle na wciśnięcie czegokolwiek między PiS, a Platformę?

Jeżeli robi się to z poziomu nowej partii politycznej, to jest to bardzo trudne, dlatego PSL ma atuty, ale tu jest bardzo wiele niewiadomych i mówiąc, że jest taka możliwość i kibicując tej możliwości, ja niczego nie przesadzam.

Bo wydaje się, że nie ma szans na wciśnięcie czegokolwiek między te dwie partie dopóki tu rządzi Tusk, a tu rządzi Kaczyński. Gdzie pan widzi, że to wojsko jest bardziej umęczone dyktatem w PiS-ie, czy Platformie?

Wydaje mi się, że wyborcy PiS-u są bardziej zmotywowani, bo do nich trafia przekaz bardzo emocjonalny, tak? Więc ich emocje utrzymać jest łatwiej, bo tu są emocje. Wybory Platformy i to jest niebezpieczeństwo, które czyha nad Platformą największe, mogą po prostu nie pójść do wyborów, tak? To znaczy oni raczej na pewno, nie ma wielu wyborców Platformy, którzy mogliby skłonić, powiedzieć nie, nie głosujemy już na Tuska, zagłosujemy na Kaczyńskiego. Największym niebezpieczeństwem Tuska i Platformy jest to, że ci wyborcy po prostu powiedzą, mamy tego dość i nie pójdą na wybory.

Bo widzimy nowe fotoradary, chociażby.