Kto nie chciał wejść w maszynę korupcji, musiał wypadać z tego układu – nie miał pracy ani w pierwszej, ani w drugiej lidze. Musiał się dostosować - mówił w Kontrwywiadzie RMF FM Janusz Wójcik, piłkarski trener i były poseł. Korupcja miała miejsce, to potwierdziłem w prokuraturze, ale mnie w tym nie było. Jestem czysty - zapewnił.
Konrad Piasecki: Były trener reprezentacji, były poseł, dziś oskarżony o korupcję Janusz – tu powinienem powiedzieć - W. A co mam powiedzieć?
Janusz Wójcik: Janusz Wójcik – podejrzany a nie oskarżony.
Konrad Piasecki: Ma pan 500 tysięcy na kaucję?
Janusz Wójcik: Po pierwsze pana koledzy z Krakowa już popełnili błąd, a pan popełnia kolejny. Nie 500 tysięcy, tylko 350.
Konrad Piasecki: Bo 150 już pan wpłacił.
Janusz Wójcik: 350 ze względu na to, że druga instancja – sąd okręgowy – wniósł o 350 tysięcy złotych.
Konrad Piasecki: Zbierze pan te pieniądze?
Janusz Wójcik: Albo zbiorę, albo nie zbiorę. Jeżeli nie zbiorę to będzie zupełnie inna sprawa. Sąd będzie musiał reagować jeszcze raz.
Konrad Piasecki: Wyobraża pan sobie spędzenie w areszcie następnych miesięcy?
Janusz Wójcik: Nikt sobie nie wyobraża, żeby siedzieć w areszcie, jeżeli nie zasługuje na ten areszt.
Konrad Piasecki: Zrobi pan wszystko, żeby te 350 tysięcy znaleźć.
Janusz Wójcik: Myślę, że 350 tysięcy nie jest w tym momencie najistotniejsze. Najistotniejsze jest to, że chcę doprowadzić do tego, aby w prokuraturze a później w sądzie oczyścić swoje nazwisko, na które bardzo ciężko, bardzo długo pracowałem.
Konrad Piasecki: A to jest czyste nazwisko?
Janusz Wójcik: Jak pan widzi czyste.
Konrad Piasecki: Kupował pan mecze?
Janusz Wójcik: Nie mówmy o tym, co ja robiłem, bo ja nie kupowałem meczów. Jeżeli chce pan mówić o korupcji, to możemy mówić. Jeżeli pan chce zastąpić dwóch prokuratorów wrocławskich, to w tym momencie nie będziemy mieli o czym rozmawiać.
Konrad Piasecki: Co pan wie o korupcji w polskiej piłce nożnej? Był pan świadkiem jak inni kupowali mecze?
Janusz Wójcik: Korupcja w polskiej piłce sięga dalekich lat. Rozwijała się bardzo szybko i doskonaliła. Praktycznie rzecz biorąc, im więcej czasu upływało, tym ona była sprawniejsza.
Konrad Piasecki: Kiedy osiągnęła swoją doskonałość?
Janusz Wójcik: Końcówka 90. lat to była już machina funkcjonująca doskonale.
Konrad Piasecki: Jak wiele meczów było wtedy kupowanych? Jak duży procent? Na 100 meczów ile było ustawianych?
Janusz Wójcik: Nie wiem.
Konrad Piasecki: Ale 5 czy 50?
Janusz Wójcik: Pan powinien być wspomagającym dwóch panów prokuratorów wrocławskich. Wytłumaczę panu jaki był stopień korupcji. Ten, kto nie chciał wejść w tą maszynę, funkcjonować z nią, w tym momencie musiał wypadać z tego układu. Nie miał pracy ani w pierwszej, ani w drugiej lidze. Musiał się dostosować do tego, co funkcjonowało, jak funkcjonowała korupcja.
Konrad Piasecki: Czyli skala korupcji była powszechna?
Janusz Wójcik: W bardzo dużym stopniu.
Konrad Piasecki: A udział Janusza Wójcika w niej jaki był?
Janusz Wójcik: Udział Janusza Wójcika w tym okresie czasu, który jest teraz rozliczany przez prokuraturę, czyli od sierpnia 2003 roku był taki, że prowadziłem zaledwie w tym czasie w dziewięciu meczach Świt Nowy Dwór. Czyli to są dwa miesiące. A tu chodzi o okres pięciu lat. W związku tym, gdzie stopień zaangażowania mój był, a gdzie innych, którzy byli w tej machinie, funkcjonowali i nakręcali.
Konrad Piasecki: A prokuratura twierdzi, że w tym czasie kupił pan czy sprzedał pan 11 meczów za pół miliona złotych.
Janusz Wójcik: Proszę pana, prokuratura po pierwsze nie twierdzi tak i nie mogę mówić, co twierdzi prokuratura. Natomiast pana stwierdzenia są mylne. Mogę tylko powiedzieć, że w tym momencie nie prowadziłem 11 meczów, bo już pan się myli, tylko 9. jest 11 zarzutów, ale wie pan – to są zarzuty. Natomiast jak one będą wyglądały, jak będą wyglądały kolejne zeznania, które na pewno będą miały miejsce w prokuraturze, a później w sądzie, to się okaże.
Konrad Piasecki: „Trener nie przyznał się do winy, ale potwierdził okoliczności przestępstw” – to jest oficjalny komunikat prokuratury. co to znaczy: „potwierdził okoliczności przestępstw”?
Janusz Wójcik: To jest wynik wielogodzinnych zeznań moich, 13 godzin pierwsze przesłuchanie, no bardzo długie, nie przypominam sobie w ogóle takich przesłuchań 13-godzinnych, a drugie było wtedy, kiedy przyjechałem praktycznie sam, bez adwokata, mogłem odmówić zeznano wtedy – siedem godzin dodatkowo. Za każdym razem, co mnie dziwiło i w tej chwili dziwi, to jedno, prokuratura za każdym razem występowała o tymczasowe aresztowanie przy pełnej mojej lojalności wobec prokuratury.
Konrad Piasecki: „Potwierdził okoliczności przestępstw”, jak mówi prokuratura, czy to oznacza, że pan potwierdził, że wiedział pan o kupowaniu meczu, że widział pan przekazywanie pieniędzy?
Janusz Wójcik: Potwierdziłem to znaczy, że potwierdziłem: korupcja miała miejsce, a w jakim stopniu i kto do tego doprowadzał, to jest w tym momencie już objęte tajemnicą śledztwa.
Konrad Piasecki: Czy to, co pan mówi teraz, i to, co pan mówi dzisiaj w „Rzeczpospolitej”, oznacza, że pan daje taki sygnał: „Jeśli prokuratura nie będzie chciała mnie aresztować, jeśli potraktuje mnie raczej jak świadka niż jak podejrzanego”…
Janusz Wójcik: Ale prokuratura już mnie nie może aresztować ze względu na to, że sąd okręgowy wydał decyzję taką, że jeżeli wpłacam poręczenie w wysokości 350 tysięcy do następnego piątku, to w tym momencie po prostu z wolnej stopy zeznaję…
Konrad Piasecki: …więc jeśli prokuratura będzie pana traktowała dobrze, to pan jest gotów powiedzieć o wszystkim, co pan wie.
Janusz Wójcik: Jeżeli będziemy wszyscy lojalnie podchodzili do siebie, ja myślę, że tutaj chodzi o jakąś współpracę między moją osobą a również podejściem właściwym, jeśli chodzi o prokuraturę, to…
Konrad Piasecki: Może pan zostać świadkiem koronnym?
Janusz Wójcik: W tego typu sprawach nie ma świadków koronnych.
Konrad Piasecki: Ale może pan zostać świadkiem, który powie wszystko, co wie.
Janusz Wójcik: Ja chcę powiedzieć tylko jedno: będę wyjaśniał w dalszym ciągu – tak jak powiedziałem: 20 godzin do tej pory zeznawałem, 20 godzin, to jest bardzo dużo, na dwóch spotkaniach, w trzecim odmówiłem zeznań – to mogę tylko powiedzieć jedno: może być kolejne 20 czy nawet 40 godzin w przypadku, gdy będzie to rozmowa zupełnie inaczej wyglądająca. Nie na zasadzie takiej, że po 13 godzinach ja się dowiaduje, że „wie pan co, ale to mimo wszystko występujemy o trzymiesięczny areszt”, a po nastopnych siedmiu znowu o ten areszt. W związku z tym tutaj nie ma żadnej współpracy ani lojalności.
Konrad Piasecki: Jak wysoko postawione i jak ważne postaci polskiego futbolu pan może obciążyć?
Janusz Wójcik: Ja nie jestem od obciążania, tylko jestem od tego, aby mówić prawdę, o tym, co wiem, i o faktach.
Konrad Piasecki: To o jakich wysokich postaciach polskiego futbolu może pan powiedzieć straszną prawdę korupcyjną?
Janusz Wójcik: Będę wyjaśniał sprawy przede wszystkim te, które dotyczą zarzutów postawionych mi przez prokuraturę.
Konrad Piasecki: Może pan obciążyć innych?
Janusz Wójcik: Proszę pana powtarzam, ja nie obciążam nikogo, będę mówił o tym, żeby oczyścić swoje nazwisko, na które bardzo długo pracowałem. Powiedziałem panu, że w ciągu pięciu lat tych, które objęte są w tej chwili paragrafem, jeśli chodzi o rozliczanie, pracowałem zaledwie niecałe dwa miesiące, czy li nie ma żadnej proporcjonalności, jeśli chodzi o popełnianie jakichkolwiek przestępstw.
Konrad Piasecki: Janusz Wójcik, dziękuję bardzo.
Janusz Wójcik: Dziękuję uprzejmie.