Takich rzeczy się nie robi. Prezydent był zaskoczony wyrzuceniem posłów PiS z komisji hazardowej. Tym, co się stało i jak się stało - mówił w Kontrwywiadzie RMF FM Władysław Stasiak. Szef Kancelarii Prezydenta dodał, że Lech Kaczyński wciąż czeka na dobrze uzasadniony wniosek o wysłanie polskich żołnierzy do Afganistanu.

Konrad Piasecki: Panie ministrze lubi pan spełniać kobiece marzenia?

Władysław Stasiak: Lubię.

Konrad Piasecki: Spełni pan marzenie o kulturalnym i sympatycznym przeciwniku w wyborach prezydenckich Hanny Gronkiewicz-Waltz?

Władysław Stasiak: Myśli pan, że to marzenie?

Konrad Piasecki: Gronkiewicz mówi, że jak ma walczyć o prezydenturę w Warszawie z kimś z PiS, to chciałaby kulturalnie się potykać z sympatycznym ministrem Stasiakiem.

Władysław Stasiak: Miłe słowa, ale na razie o tym nie myślę. Jestem szefem kancelarii, mam sporo zadań.

Konrad Piasecki: Chce pan być dożywotnim szefem kancelarii.

Władysław Stasiak: O tym nie pomyślałem. Dożywotni szef kancelarii – ciekawy tytuł. Ale mimo wszystko nie. Trochę krótsze mam plany życiowe.

Konrad Piasecki: Ale bierze pan pod uwagę to kandydowanie na prezydenta Warszawy?

Władysław Stasiak: Naprawdę na razie mam co robić jako szef kancelarii.

Konrad Piasecki: Panie ministrze nie wierzę, że polityk nie myśli perspektywą kilku miesięcy naprzód.

Władysław Stasiak: Ja myślę perspektywą nawet kilku lat.

Konrad Piasecki: To widzi się pan w perspektywie kilku lat w roli prezydenta miasta?

Władysław Stasiak: Na razie widzę się w roli szefa kancelarii. Mam sporo planów i to w długiej perspektywie.

Konrad Piasecki: A jeśli partia i prezydent powiedzą „Startuj”? To pan wystartuje, czy nie?

Władysław Stasiak: Odpowiadam, że na razie się widzę w perspektywie wielu wyzwań, które przede mną. Wiele planów, wiele pomysłów. Nie narzekam na brak pomysłów, ani planów, ani zajęć. Myślę, że będę miał co robić.

Konrad Piasecki: Nie wierzę, że prośba prezydenta nie zrobiłaby na panu w tej sferze wrażenia.

Władysław Stasiak: Prośby prezydenta zawsze muszą robić wrażenie na szefie kancelarii. Na tym polega istota tej funkcji. Na razie prezydent mnie prosi o rzeczy dotyczące funkcjonowania jego kancelarii i to staram się robić dobrze.

Konrad Piasecki: Prezydent prosi, prezydent mówi. Co powiedział na wieść o wyrzuceniu Kempy i Wassermanna z komisji śledczej?

Władysław Stasiak: Myślę, że to co my wszyscy. Z wielkim zdziwieniem to przyjął i to nie tylko ze względu na panią i pana posła, ale tak jak my wszyscy ze względu na standardy i jakość życia publicznego w Polsce. Przecież to zgroza.

Konrad Piasecki: Ale raczej był wściekły, czy rozżalony?

Władysław Stasiak: Tak jak my wszyscy byliśmy zaskoczeni po prosto tym, co się stało i jak się stało. Takich rzeczy się nie robi. Zarówno pani poseł Kempa , jak i pan poseł Wassermann, jako ministrowie w poprzednim rządzie, byli osobami znanymi z tego, że byli ministrami.

Konrad Piasecki: Znani z tego, że byli znani?

Władysław Stasiak: Tak, ale zmierzam do tego, że wcześniej było wiadomo, kiedy byli w komisjach śledczych i ich zaangażowanie było wcześniej znane. Przecież to czysty absurd.

Konrad Piasecki: Jest pytanie, czy należało ich do tej komisji posyłać, skoro mieli coś wspólnego z hazardem.

Władysław Stasiak: Ale co mieli wspólnego z hazardem?

Konrad Piasecki: Zanim panu powiem, to powiem że Prawo i Sprawiedliwość też wyrzucało z komisji śledczych. Kiedyś posła SLD wyrzucono, więc jak Bóg Kubie, tak Kuba Bogu.

Władysław Stasiak: Chyba jednak nigdy w takiej formie. Nigdy w taki sposób, nigdy opierając się na takich przesłankach. Nic takiego nigdy się nie zdarzyło wcześniej.

Konrad Piasecki: Rozumiem, że mimo zdziwienia i zaskoczenia prezydent nie będzie jakoś ingerował w ten spór?

Władysław Stasiak: Nie jest marszałkiem Sejmu, jest prezydentem.

Konrad Piasecki: Ale może spotkać się z marszałkiem Sejmu i pogrozić mu palcem. Żadnych apeli, spotkań, narad nie będzie w tej sprawie?

Władysław Stasiak: Mówmy poważnie. Wszyscy powinniśmy apelować w Polsce, komu zależy na jakości życia publicznego, żeby takie rzeczy były robione porządnie, odpowiedzialnie, uczciwie a nie na takiej zasadzie – możemy i co nam zrobicie.

Konrad Piasecki: Myśli pan, że tutaj taka zasada była? Nie mam pańskiego płaszcza i co pan mi zrobi?

Władysław Stasiak: Myślę, że tak. Bareja jest klasykiem, ale przypominam, że on się z tego śmiał i przeciwko temu protestował w swoich filmach. To warto pamiętać.

Konrad Piasecki: Będzie prezydencki podpis pod wnioskiem o wysłanie dodatkowych żołnierzy do Afganistanu?

Władysław Stasiak: Co do strategii nie będzie sporu politycznego.

Konrad Piasecki: Znaczy, prezydent się zgadza na to, że żołnierze pojadą.

Władysław Stasiak: Ale jednak jest to istotna rzecz. Wniosek to nie tylko formalność. Znaczy formalność oczywiście też, ale wniosek jednak powinien być bardzo dobrze przygotowany. To znaczy: we wniosku powinno być wyraźnie napisane - nie tylko w przekazie medialnym, ale wprost - ilu żołnierzy pan premier chce wysłać do Afganistanu, dlaczego akurat tylu.

Konrad Piasecki: To już powiedział – sześciuset.

Władysław Stasiak: Formalnie odpowiadam. Z uzasadnieniem, akurat dlaczego tyle, z wyliczeniem finansowym, ze środkami bezpieczeństwa, jakie zamierza na ich rzecz podjąć, z informacją na temat sprzętu i wyposażenia.

Konrad Piasecki: A jeśli tego wszystkiego nie będzie, to?

Władysław Stasiak: To będzie problem, ale zakładamy, że będzie. Na to czeka prezydent, tak powinno być.

Konrad Piasecki: Ja nie zakładam. Ja zakładam, że rząd przyśle nieumotywowany wniosek formalny. Czysto formalny.

Władysław Stasiak: Słyszałem nawet od pana rzecznika rządu, że wniosek będzie zawierał szczegółowe uzasadnienie i tak powinno być, tak chyba się działa w normalnym państwie i na to czeka prezydent.

Konrad Piasecki: Czy walczący o reelekcję prezydent może pozwalać sobie na wysyłanie wojsk, których 80 procent Polaków nie chce widzieć w Afganistanie?

Władysław Stasiak: Co do reelekcji, to prezydent jeszcze musi się zdeklarować. Prezydent, przypomnę, nie podjął jeszcze żadnej decyzji w tej sprawie.

Konrad Piasecki: Znaczy, decyzję podjął, ale nie ogłosił.

Władysław Stasiak: I nie podjął, i nie ogłosił żadnej decyzji w tej sprawie.

Konrad Piasecki: Tak czy inaczej, można nie brać pod uwagę sondaży?

Władysław Stasiak: W ogóle powiem panu tak: sondaże są ważne, mają swoje znaczenie. Natomiast wszyscy ci ludzie, którzy uprawiają wyłącznie politykę sondażową, bez podejmowania trudnych decyzji, myślę, że zrobili zasadniczy błąd co do wyboru swojej drogi życiowej. Bo nie tak się uprawia politykę odpowiedzialną. Na razie, na tym etapie, prezydent czeka na wniosek pana premiera. A to jest ważny moment, dlatego, że pan premier musi udowodnić w tym wniosku, że wszystko to, co było niezbędne, zostało w tej sprawie zrobione, ze względów organizacyjnych, finansowych, ze względu na bezpieczeństwo naszych żołnierzy.

Konrad Piasecki: A wracając do tych ważnych sondaży. Jak pan patrzy na fatalne sondaże prezydenta, nie ogrania pana rezygnacja?

Władysław Stasiak: Mnie rzadko ogarnia rezygnacja.

Konrad Piasecki: A prezydenta?

Władysław Stasiak: A prezydenta tym bardziej. Natomiast myślę sobie tak, że prezydent jest człowiekiem, który niejednokrotnie pokazał, że potrafi realizować zadania trudne. Nie bagatelizuję sondaży oczywiście, ale myślę też, że niejedną trudną sytuację prezydent pokonał, a co ważniejsze, pokazał, że jako człowiek, taki autentyczny, mający przesłanie z treścią, potrafi jednak z tym przesłaniem dotrzeć.

Konrad Piasecki: Bycie potomkiem Bolesława Krzywoustego zobowiązuje.

Władysław Stasiak: No ba, piastowska tradycja!

Konrad Piasecki: A zauważył pan jakieś podobieństwo do Krzywoustego w prezydencie?

Władysław Stasiak: W ogóle do Piastów – dynastii - na pewno uderzające.

Konrad Piasecki: A pamięta pan, jak Krzywousty doszedł do pełni władzy w Polsce?

Władysław Stasiak: Tak, ale proszę mnie nie naciągać na takie rzeczy. Natomiast zrobił dużo dobrego.

Konrad Piasecki: To niech pan powie, jak doszedł.

Władysław Stasiak: Nie będę nawet tego przypominał, proszę mnie nie naciągać na takie rzeczy.

Konrad Piasecki: Wygnał i oślepił brata!

Władysław Stasiak: Tak, no ale to…

Konrad Piasecki: Może to jest jakaś podpowiedź? Nie mówię oczywiście o metodach, ale o kierunku politycznym.

Władysław Stasiak: Pan to ma ciągoty, no coś podobnego! Pan ma brata?

Konrad Piasecki: Nie, jestem jedynakiem.

Władysław Stasiak: A widzi pan, ja też. To przynajmniej jesteśmy wolni od takich ciągot.

Konrad Piasecki: Myślę, że nie zawsze posiadanie brata pomaga w polityce.

Władysław Stasiak: Nie. Wszyscy ludzie dobrej woli są wolni od tych ciągot. Ale jednak Krzywousty zrobił dużo dobrych rzeczy, tak jak Piastowie w Polsce, swoją drogą. I tradycja piastowska jest całkiem niezłą, chociaż nie gardzimy jagiellońską.

Konrad Piasecki: Idźcie tradycją piastowską, ale…

Władysław Stasiak: Ale nie zaniedbując jagiellońskiej, bardzo ważna rzecz.