Komisja dotknęła bardzo poważnych układów i rozpoczęła się kontrofensywa, która po części przynosi skutek - mówi gość Faktów Bronisław Wildstein, publicysta Rzeczpospolitej.

Tomasz Skory: Komisja dotknęła spraw bardziej wstrząsających niż afera Orlenu. To już mafia, bandyci, zabójcy. Stąd nas tak biją ze wszystkich stron i będą bić – tak tłumaczy sobie to wszystko, co ostatnio spotyka komisję śledczą, wiceprzewodniczący Roman Giertych. Ma rację?

Bronisław Wildstein: Z pewnością. Komisja dotknęła potwornie poważnych układów i rozpoczęła się kontrofensywa, która po części przynosi skutek, bo w tej chwili więcej opowiada się o tym co złego zrobiła komisja, niż o tym co ujawniła, co jest bez porównania bardziej znaczące. Błędy komisji to jest inna sprawa.

Tomasz Skory: Nad Kulczykiem cichnie, grzmi za to nad Widackim i samą komisją.

Bronisław Wildstein: No tak. Jeszcze raz wspomnę, że komisja zrobiła błędy, ale to nie znaczy, że to kwestionuje fundament i sens pracy komisji. Komisja jest niesłychanie znaczącą instytucją naszego życia i odsłania podstawowe patologie, które po to, aby je przezwyciężyć musimy je najpierw zobaczyć. W tym sensie te wszystkie opowieści o tym, jakoby się skompromitowała w całości to zdecydowana przesada, która jest na rękę tym wszystkim, którzy chcieliby ukryć te sprawy. Pan Widacki dokładnie mieści się w tym całym układzie, nieprzypadkowo pojawia się zawsze tam, gdzie problem dotyczy obrony jakichś ubeków, gdzie problem dotyczy kwestionowania ustawy lustracyjnej. To jest taka stała postać w tych sprawach. W tej chwili również.

Tomasz Skory: A kwestia fundacji „Bezpieczna służba” i jego roli w tym wszystkim pana dziwi?

Bronisław Wildstein: Zupełnie nie. Jak obserwuje pana Widackiego to on wpasowuje się doskonale w pewną sylwetkę.

Tomasz Skory: To co może się kryć za tą fundacją, czyli osłona przez MSW gangsterskich interesów, kasy, handlu biżuterią. Czy to jest według pana powód wystarczający do odsunięcia Jana Widackiego już nie tylko od reprezentowania Kulczyka przed komisją, ale i od np. uprawnień adwokackich?

Bronisław Wildstein: Ta kolejność powinna być właśnie taka, o ile ja się orientuję prawnie. Tzn. na początku powinno się go odsunąć od uprawnień adwokackich...

Tomasz Skory: Ale czy to wystarczy?

Bronisław Wildstein: Nie wiem czy wystarczy, na pewno wystarczy jeżeli się potwierdzi. Poza tym chciałem zwrócić uwagę, że pan Widacki już przed komisją kłamał. Stwierdził, że nic mu nie wiadomo o Brańskim ps. Baranina; że dowiedział się, że taki gangster istnieje pod koniec lat 90. Tymczasem jeszcze przed założeniem fundacji, Interpol ostrzegał policję polską przed Baranianą jako gangsterem. Pierwsze wystąpienia ekstradycyjne jeszcze z lat 80 są. A pan Widacki nadzorował działanie policji.

Tomasz Skory: Ale pan Widacki powie zapewne, że o tym ostrzeżeniu akurat nie wiedział.

Bronisław Wildstein: Ja rozumiem. Pan Siemiątkowski np. w ogóle nie wiedział o niczym, co się wokół niego dzieje – generalnie polegał na swoich podwładnych...

Tomasz Skory: Skoro już jesteśmy przy służbach specjalnych. Jak pan sobie wyobraża rolę i miejsce WSI w powołaniu fundacji? Czy my to słusznie kojarzymy z aferą Żelazo, czyli normalną bandyterką prowadzoną za granicą?

Bronisław Wildstein: Jest to trochę co innego, ale ten splot ze światem przestępczym jest widoczny. Splot służb specjalnych PRL-owskich, które w ogromnej mierze nie zmienione przeszły do III Rzeczpospolitej – a zwłaszcza WSI w ogóle nie zmienione przeszły, a zmieniła się tylko trochę nazwa. Zostały więc dawne powiązania. Zresztą było niezwykłą naiwnością sądzić, że zmienimy nazwę, w związku z tym ludzie zaczną inaczej funkcjonować, zmienią układy ze sobą.

Tomasz Skory: Obserwujemy teraz próbę sił wywołaną w zasadzie przez próbę przesłuchania przez komisję Jan Kulczyka. Nie zastanawia pana, dlaczego po wielu tygodniach nacisków na przyspieszenie, akurat najbardziej dociekliwi śledczy zaczęli brać na zwłokę? Co się dzieje?

Bronisław Wildstein: Pan Wassermann mówił o tym, że dostali bardzo poważny materiał dopiero w przeddzień, więc rzeczywiście nie sposób było się zapoznać.

Tomasz Skory: Ale też było naiwnością spodziewanie się, że przesłuchanie Kulczyka potrwa jeden dzień i już nie będzie można go powtórzyć.

Bronisław Wildstein: No tak, ale być może tam były sprawy dość fundamentalne. Z pewnością jak obserwujemy działanie rozmaitych służb prawnych wobec prokuratury, wobec komisji to można odbierać wrażenia, że pojawiają się tam elementy bojkotu. Nie mówię o tym, że sama komisja ma wśród swoich członków takie wybitne postacie jak Andrzej Celiński, który całą swoją energię poświęca na to, żeby doprowadzić do rozpadu działania i zablokowania działań komisji.

Tomasz Skory: Bierze pan pod uwagę możliwość, że posłowie opozycji boją się tego co Kulczyk ma na udowodnienie tzw. szantażu jasnogórskiego, czyli jak się dowiadujemy nieoficjalnie po prostu taśmy z tej rozmowy.

Bronisław Wildstein: Tego się może obawiać Giertych, a zwracam uwagę, że specjalnie w interesie innych ugrupowań prawicowych, obrona Giertycha w tej chwili to nie jest obrona LPR, bo to są konkurenci.

Tomasz Skory: A najbogatszy Polak myśli pan, że zwykle nagrywa swoje rozmowy?

Bronisław Wildstein: Jak obserwuje jego karierę to myślę, że tak. Naiwnością byłoby sądzić, że nie.

Tomasz Skory: Ubecka trochę metoda.

Bronisław Wildstein: To pan powiedział, a jak przyglądam się pewnym karierom to jakoś dziwnie blisko tym polskim biznesmenom, zresztą ciągle widzimy – pan Kuna i Żagiel, którzy się tam pojawiają jak diabeł z pudełka – proszę zwrócić uwagę zatrudniają ja mam wrażenia, że już tylko agentów na tych ważniejszych stanowiskach i to nie tylko polskich, ale i rosyjskich.

Tomasz Skory: Ciekawe. Dziękuję za rozmowę.