Jestem optymistą, ale widzę też trudności, na jakie musimy być przygotowani - mówi RMF generał Andrzej Tyszkiewicz, dowódca dywizji i wojskowy gubernator polskiej strefy w Iraku. Dziś Polacy oficjalnie przejęli nad nią kontrolę.

Jan Mikruta, Przemysław Marzec: Dobrze pan ostatnio sypia?

Andrzej Tyszkiewicz: Krótko i w ciągu tych kilku godzin sypiam dobrze, ale mam tysiące problemów. Najgorzej jest usnąć, rano człowiek budzi się niewyspany, zaczyna myśleć, co dzień przyniesie, jakie problemy trzeba będzie rozwiązać, czy wszystko zostało rozwiązane.

RMF: Pytamy o to nie bez powodu. Przejmujemy strefę w kilka dni po zamachu na ajatollaha al-Hakima. Przyjazny stosunek szyitów, ich spokój prysł?

Andrzej Tyszkiewicz: Miejscowi ludzie, Irakijczycy, nawet szyici zrozumieli, że to nie my stoimy za tym zamachem. Nam, tak samo jak szyickim przywódcom i Irakijczykom, zależy, by złapać zbrodniarzy i postawić ich przed sądem. Przecież nie zauważyliście, by były jakieś negatywne czy też wrogie wystąpienia, czy ataki na koalicję. Nie mamy negatywnych sygnałów.

RMF: Ale to Amerykanom i siłom międzynarodowym szyici zarzucają, że nie zapewnili bezpieczeństwa ajatollahowi.

Andrzej Tyszkiewicz: To bardzo skomplikowana sprawa. Wypadek ten miał miejsce w bezpośrednim sąsiedztwie najświętszej dla szyitów świątyni Alego. Oni sami nie chcieli, byśmy w tych rejonach przebywali, prosili, żebyśmy byli niewidoczni. Zapewniali, że przejmują pełną odpowiedzialność za swoje świątynie i tereny bezpośrednio do nich przyległe.

RMF: Szyici są bardzo wrażliwi na kwestie religijne. Jaki ma pan pomysł na dobre stosunki z nimi?

Andrzej Tyszkiewicz: Sądzę, że przez te pierwsze dwa, trzy miesiące udało się nam to. Nie mieliśmy żadnego zatargu, najmniejszego problemu na tle braku szacunku dla wyznawców Islamu, na tle religijnym. Musimy liczyć się z różnego rodzaju aktami prowokacji.

RMF: Dlaczego w naszej strefie zostało aż tylu Amerykanów, w tym jednostki szybkiego reagowania? Czy nie ufają naszym jednostkom?

Andrzej Tyszkiewicz: Nie chodzi o zaufanie czy brak zaufania.

RMF: A kto będzie w naszej strefie ścigał Saddama Husajna i jego współpracowników? Polskie czy amerykańskie jednostki?

Andrzej Tyszkiewicz: W naszej strefie my ścigamy Husajna i wszystkich, którzy są na tzw. czarnej liście. Musimy sobie jednak zdawać sprawę, że prócz naszych oddziałów jest na terenie Iraku kilka tzw. task force – grup zadaniowych – które wykonują określone, konkretne zadania, np. poszukują broni masowego rażenia. Ale jest to obowiązek wszystkich.

RMF: Jest pan zadowolony z tej misji? Jest pan optymistą?

Andrzej Tyszkiewicz: Jestem zadowolony i jestem optymistą, ale umiarkowanym optymistą, dlatego że widzę zagrożenia, piętrzące się, ewentualnie także przed nami trudności, do których rozwiązywania musimy być gotowi.

08:10