Była konwencja, notowania nam spadły do 9 procent. Jest to sytuacja, która wymaga dyskutowania, gdzie i co można naprawić. Proszę się nie dziwić postawie Borowskiego - mówi o głębokich tarciach w SLD poseł Jerzy Szteliga.

Tomasz Skory: Według pana, wychodzący z rozmowy w cztery oczy z Leszkiem Millerem Marek Borowski, mówiący: Wciąż jestem w SLD - jest zwiastunem utrzymania jedności w SLD, czy tylko dołożeniem rozłamu na przyszłość?

Jerzy Szteliga: Nie, no to są jakieś figury dziennikarskie. Nie ukrywam trwa dyskusja na temat przyszłości partii, kontaktowania się między klubem a partią i rządem. To jest rzecz naturalna. Coś się stało na konwencji.

Tomasz Skory: W głowie marszałka Borowskiego też trwa walka o lepsze, między koncepcją pozostania w SLD a wyjścia z SLD.

Jerzy Szteliga: To jest prawo każdego członka partii, w tym takiej partii, jaką jest SLD, która jest partią demokratyczną. Każdy może wyrażać swój pogląd i zachowywać się tak, jak uważa za stosowne. Pan marszałek Borowski – z tego, co wiem – jest członkiem SLD i dyskutuje zawzięcie na temat perspektyw i przyszłości SLD, bo nie ulega wątpliwości, że coś się stało. Była konwencja, notowania nam spadły do 9 procent. Jest to sytuacja, która wymaga dyskutowania, gdzie i co można naprawić. Proszę się nie dziwić postawie Borowskiego.

Tomasz Skory: Gdyby nie to, że ta dziwaczna eseldowska szamotanina może wpływać na rząd, pewnie by nas to nie interesowało, bo to wewnętrzna sprawa SLD. Ale w sprawie zmiany rządu od tygodni nie ma już pytania, czy ale kiedy. I od tygodnia hamletyzujace SLD mówi: nie teraz, za tydzień, po konwencji... etc...

Jerzy Szteliga: Nie, panie redaktorze. Tego rodzaju dywagacje wprowadzają ludzi w błąd, dlatego że najpierw trzeba się odnieść do konstytucji. Zacznijmy od art. 154 i 155, jakie muszą być stworzone warunki, by nastąpiła zmiana rządu. Dziś takich warunków nie ma. Jeśli ktoś z moich kolegów mówi, że trzeba „uwalić” Leszka Millera, to musi sobie najpierw zajrzeć do konstytucji. Jestem w tej szczęśliwej sytuacji, że razem z prezydentem Kwaśniewskim te konstytucję pisaliśmy i ja pamiętam te artykuły. Tego rodzaju bulgotanie, bez znajomości konstytucji nie czyni nam spokojnej atmosfery do debaty.

Tomasz Skory: Ale może Leszka Millera należałoby – jak to pan malowniczo ujął - uwalić za to że traktuje swoją partię, jak partię opozycyjną. Mówi wprost: panowie, jak chcecie, to mnie odwołajcie. Zgromadźcie 231 głosów, ja wam tego nie ułatwię.

Jerzy Szteliga: To jest dojrzałe politycznie postawienie sprawy.

Tomasz Skory: Pan go za to podziwia? Sądziłem, że premier, szef rządu jest emanacją sił politycznych, które go wykreowały.

Jerzy Szteliga: Ale te siły polityczne dyskutują ze sobą, nie ukrywają tego, a państwo szukacie dziury.

Tomasz Skory: Ale są one zakładnikiem premiera.

Jerzy Szteliga: Nie są zakładnikiem premiera, tylko porządku prawnego Rzeczpospolitej, patrz: konstytucja art. 154 i 155. A wewnętrzne dyskusje SLD są naszym prawem. Szkoda, że tak wiele tej dyskusji toczy się poza ciałami statutowymi SLD. Dobrze się dzieje, że wczoraj spotkało się prezydium klubu, zarząd partii. To jest szukanie wyjścia z niełatwej dla SLD sytuacji.

Tomasz Skory: I wyjść znaleziono co najmniej kilka.

Jerzy Szteliga: Ciągle mówimy o sytuacji wewnętrznej SLD, a pan redaktor mało mówi na temat wzrostu gospodarczego. To takie szukanie dziury w całym.

Tomasz Skory: Wzrost gospodarczy jest – jeśli pan chce, to ja to powiem. Natomiast rozwiązania kwestii rządu nie ma. A właściwie jest ich aż tyle, że żadna nie została wybrana i mamy bałagan, chaos...

Jerzy Szteliga: Nie dolewajcie państwo benzyny do tego ogniska. Mamy sytuację historyczną. Za kilkadziesiąt dni Polska wkracza do UE, coś się dzieje na rynkach finansowych i potrzebna jest nam stabilizacja, a nie szukanie dziury w całym, czy też próba uwalenia funkcjonującego rządu.

Tomasz Skory: Ale znaleziono cała masę dziur, a stabilizacja byłoby ich załatanie, czyli rozwiązanie problemów, które wszyscy widzą i roztrząsają.

Jerzy Szteliga: Do tego jest potrzebny spokój, rozważna dyskusja, szukanie konsensusu, także z pomocą mediów, a nie szukanie dziury w całym.

Tomasz Skory: Czyli wracamy do tego, co mówiłem: nie teraz za tydzień, jutro... Tak?

Jerzy Szteliga: Prządek prawny Rzeczpospolitej określa, co i kiedy może się zdarzyć, jeśli chodzi o takie ciała jak parlament, przyspieszone wybory, rząd, zmiana rządu.

Tomasz Skory: Dziękuję bardzo.