Prezydent Aleksander Kwaśniewski zawetował ustawę reprywatyzacyjną. Jego zdaniem, przyjęty w ustawie sposób zwrotu własności byłym właścicielom jest sprzeczny z zasadami sprawiedliwości społecznej oraz równości obywateli wobec prawa. Teraz ustawa ponownie trafi do Sejmu i jest mało prawdopodobne by posłowie zdołali odrzucić prezydencki sprzeciw. O zaistniałej sytuacji Barbara Górska rozmawia ze Stefanem Nesiołowskim ze Zjednoczenia Chrześcijańsko-Narodowego i Janem Marią Rokitą ze Stronnictw Konserwatywno-Ludowego

Barbara Górska: Byli właściciele spoglądają wciąż z nadzieją ku prawicy i jak dotąd ich nadzieje są płonne, ich frustracja rośnie. Co tym ludziom dziś Panowie powiecie?

Stefan Nesiołowski: Powiem to, że prezydent wystąpił w obronie złodziejstwa, w obronie kradzieży, w obronie zaboru mienia. Uzasadnienie tego weta jest skandaliczne, ale stan jest taki, że zwolennicy reprywatyzacji nie mają wystarczających sił, nie mają większości, żeby uchwalić reprywatyzację, a ich przeciwnicy, po prostu SLD, reprywatyzacji nie chce od dawna. I w takiej sytuacji ja nie widzę możliwości. Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy, nie tworzyć tutaj nadziei, które są nie do spełnienia. Zwolennicy reprywatyzacji mają nawet w Parlamencie większość ale nie odrzucą weta prezydenta, praktycznie są więc bezsilni, a postkomuniści, SLD, żadnej reprywatyzacji nie chce.

Barbara Górska:Prezydent mówi, że reprywatyzacja to luksus, który kosztowałby Polskę prawdopodobnie nawet 69 miliardów złotych, i że nas na ten luksus nie stać. Czy Pan podziela tę opinię prezydenta?

Jan Maria Rokita: Ja z żalem przyjmuję obalenie przez prezydenta Kwaśniewskiego reprywatyzacji w Polsce, przynajmniej z dwóch powodów. Po pierwsze dlatego, że to co zostało ukradzione powinno być zwrócone i dla konserwatysty, jakim jestem, to jest kwestia zasad. Ale po drugie także dlatego, że droga na którą wskazuje pan prezydent, który mówi „Niech właściciele idą do sądu”, jest pod każdym względem gorszą drogą od ustawy reprywatyzacyjnej. Gorszą dla tych, który mają odzyskać własność bo muszą się ciągać po sądach nie wiadomo przez ile lat. Wiadomo w jakim stanie jest polskie sądownictwo, więc to dodatkowo przyczyni się do jego zapaści. Ale gorszą także i z drugiego powodu, dlatego, że o ile myśmy proponowali, ażeby reprywatyzować 50 procent własności i dać okres przejściowy na odzyskanie tej własności, o tyle od dzisiaj każdy sąd polski i każdy sąd amerykański, bo to nie tylko przed sądami polskimi będzie się toczyć, będzie reprywatyzował mienie w Polsce natychmiast w 100 procentach. I te wszystkie szkoły, żłobki, internaty, które mieszczą się w majątku zagrabionym w czasach stalinowskich przez rząd komunistyczny, będą musiały być eksmitowane z dnia na dzień wskutek prawomocnego wyroku sądowego. Więc i cel społeczny nie jest osiągnięty, to jest gorsza sytuacja dla tych wszystkich instytucji użyteczności publicznej, i koszty są wyższe, no bo czego jak czego, ale jednego Aleksander Kwaśniewski nie jest w stanie wmówić opinii publicznej, mianowicie, że zwrot 50 procent w trybie ustawy to jest więcej niż zwrot 100 procentów w trybie sądowym. To co proponuje Aleksander Kwaśniewski to jest 100 procent zwrotu a więc koszty muszą być wyższe.

Barbara Górska:Prezydent nie wierzy w wysokie koszta sądowe, uważa, że przy sądach apelacyjnych mogłyby powstać wydziały reprywatyzacyjne, które usprawniłyby procedurę i sądy byłyby w tym momencie najlepszym wyjściem. Czy prezydent ma rację?

Stefan Nesiołowski: Kłamie, przede wszystkim. Po raz kolejny kłamie. Koszty reprywatyzacji, jak już Pan Rokita słusznie zauważył, będą znacznie większe. Czyli ten argument ekonomiczny i konsekwencje społeczne są inne. To jest upokorzenie, Polska będzie ciągana przed Trybunałami, przed sądami międzynarodowymi. Prezydent w tym momencie dopuszcza do poniżania Polski, pomijam całe to uzasadnienie. Przecież wiemy, że w sądownictwie jest zapaść i teraz twierdzenie, że powstaną jakieś wydziały to jest wróżenie z fusów. Stan faktyczny jest, jaki jest, dla wielu ludzi jest to droga przez mękę ale wejdą na tę drogę. Jeszcze raz mówię, jest to uznanie zasady złodziejskiej jako zasady, która w gruncie rzeczy zyskała pewne potwierdzenie, złamanie podstawowej, elementarnej zasady, że co się ukradło to trzeba oddać i doprowadzenie do sytuacji społecznej, w moim przekonaniu, znacznie bardziej konfliktogennej.

Barbara Górska:Prezydent powiedział dzisiaj, że do napisania dobrej ustawy reprywatyzacyjne potrzebny byłby geniusz, które się prawdopodobnie jeszcze nie narodził, bo nie jest możliwe napisanie dobrej ustawy reprywatyzacyjnej. Czy to jest prawda czy rzeczywiście nie?

Jan Maria Rokita: Prezydent odsyła ludzi do sądu twierdząc, że ustawa reprywatyzacyjna nie jest w ogóle możliwa w żadnym brzmieniu. Leszek Miller, szef SLD, mówi w tej kwestii co innego. Powiada mianowicie, że Sojusz nie jest przeciwny reprywatyzacji, tylko ta ustawa mu się nie podobała. Ja myślę, że jeżeli w tej chwili nie mamy skończyć na wzajemnym wyzywaniu się w sprawie reprywatyzacji, jeśli nie mamy dopuścić do tego, żeby państwo polskie nie było ciągane za ogromne pieniądze przez całe lata przed międzynarodowymi trybunałami, jeśli mamy nie mówić, tych niestety niemądrych rzeczy, że w tej chwili stworzymy jakieś wydziały nadzwyczajne w sądach, to jest to całkowicie niemożliwie. Nie ma kto sądzić najcięższych przestępców, którzy czekają na procesy, a tu wydziały do spraw reprywatyzacji - to coś całkowicie nierealnego. Jeśli tego wszystkiego mamy uniknąć to jest potrzebny, może możliwy, choć mówię to z małymi nadziejami, jeszcze jeden kompromis reprywatyzacyjny. Niech AWS i SLD, jako dwa największe spierające się ugrupowania w Parlamencie, spróbują dojść do porozumienia co do stopnia w jakim można by majątek reprywatyzować. Jeśli na przykład SLD mówi nie 50 tylko 40 procent, zgódźmy się na 40, bo ważniejsze jest, żeby reprywatyzacja w jakimś stopniu się dokonała niż to, żeby w tej sprawie robić w tej chwili awantury. W każdym razie my w SKL każdy taki kompromis jesteśmy w stanie poprzeć i ja wzywam wszystkich do kompromisu w tej dziedzinie. Prezydent tu nie ma racji, jest potrzebny kompromis.

Stefan Nesiołowski: Ale rzecz w tym, że SLD żadnego kompromisu nie chce. Przecież doskonale wiadomo, że od 12 lat SLD zwalcza wszystkie projekty reprywatyzacji. Ja w Sejmie chyba ze cztery razy podpisywałem, zabierałem głos, czy pamiętam różne projekty reprywatyzacyjne i na koniec zawsze jest różnie przejawiany opór SLD. W tej chwili Leszek Miller powiedział, jeśli da się to jakoś w ogóle przełożyć na ludzki język, że SLD może oddać 10 procent. Myślę, że to w ogóle nie interesuje byłych właścicieli. To można jeden procent oddać. Zdaje się, że któryś z komunistów mówił, że można zadośćuczynić w sensie symbolicznym, czyli może chodzi o przeprosiny? Więc wchodzimy w sytuację zupełnie absurdalną. W moim przekonaniu kompromis Akcji Wyborczej Solidarność z SLD jest niemożliwy, bo do kompromisu potrzebna jest dobra wola, a ona jest tylko po stronie AWS, SLD nie chce.

Jan Maria Rokita: Ja bym próbował jednak tego kompromisu, za wszelką cenę.

Stefan Nesiołowski: Może Pan próbować, ale żeby próbować trzeba dobrej woli z drugiej strony. Oni wyraźnie mówią, że nie chcą tego.

Jan Maria Rokita: Trzeba woli z obu stron, rzecz jasna, do kompromisu. Natomiast warto o jednej rzeczy pamiętać, bo ona jest często powodem nieporozumień wśród Polaków. Tu nie chodzi o czy własność zwracać czy nie zwracać, bo własność i tak zwracać musimy. Jeśli nie w trybie ustawy to w trybie rozprawy sądowej i tak te zwroty będą, tu tylko chodzi o to „jak”. Czy specjalną ustawą w trybie administracyjnym, w połowie i z pewnym okresem przejściowym, czy w całości, w 100 procentach, po przewlekłych procesach, w których państwo polskie będzie musiało niestety występować przy pomocy wynajętych na całym świecie prawników.

Barbara Górska:By nie pozostawić byłych właścicieli pogrążonych w smutku, jakieś małe słowo pocieszenia na koniec?

Stefan Nesiołowski: No ale co, mam kłamać? Kwaśniewski nie chce reprywatyzacji, popiera złodziejstwo.

Jan Maria Rokita: Aleksander Kwaśniewski powiedział, że nie chce rzeczywiście reprywatyzacji i to jest problem. Więc być może, mimo tej opinii Aleksandra Kwaśniewskiego, w interesie państwa Jerzyk Buzek i Leszek Miller mogliby w tej sprawie zawrzeć kompromis i przeprowadzić raz jeszcze szybką ustawę reprywatyzacyjną. Nie są to wielkie szanse ale namawiam.

foto Marcin Wójcicki RMF FM