Ja mam kilka życiorysów oficjalnych, które były w różnych miejscach zamieszczane i nie wiem, dlaczego akurat ta sprawa wypadła z tego. Nie wstydzę niczego co w życiu robiłem – tak o pracy w PZU Życie za czasów Grzegorza Wieczerzaka mówi kandydat na szefa NBP Sławomir Skrzypek.

Konrad Piasecki: Czy pan poznał pana Wieczerzaka i to ona pana zatrudnił w PZU?

Zobacz również:

Sławomir Skrzypek: Byłem zatrudniony przez kadry PZU i w trakcie mojej pracy kilkakrotnie miałem możliwość kontaktu z prezesem.

Konrad Piasecki: Jak pan go oceniał?

Sławomir Skrzypek: Gdybym miał wtedy wątpliwości co do jego uczciwości, nigdy bym nie pracował na tym stanowisku. Przypomnijmy, że wtedy pan Wieczerzak miał bardzo wysoki autorytet. Natomiast wkrótce potem nagle nastąpiła diametralna zmiana jego wizerunku związana z jego aresztowaniem. Jak było naprawdę trudno mi ocenić, nie jestem w stanie na ten temat się wypowiedzieć.

Konrad Piasecki: Tylko problem polega na tym, że tego nie ma w pańskim oficjalnym życiorysie, z czego można wnioskować, jakby się pan tego wstydził, bo pan przecież ten życiorys pisał.

Sławomir Skrzypek: Ja mam kilka życiorysów oficjalnych, które były w różnych miejscach zamieszczane i nie wiem, dlaczego akurat ta sprawa wypadła z tego.

Konrad Piasecki: Dziś pan w każdym razie się tego nie wstydzi?

Sławomir Skrzypek: Oczywiście, że się nie wstydzę niczego co w życiu robiłem.

Konrad Piasecki: Jeszcze chciałam zlatać, czy po wczorajszym przesłuchaniu komisji finansów publicznych, nie ma pa poczucia, że funkcja prezesa banku centralnego troszeczkę pana przerasta?

Sławomir Skrzypek: Nie. Nie mam takiego poczucia. Akurat to przesłuchanie nie dało mi tego typu poczucia.

Konrad Piasecki: A nie ma pan poczucia że trochę zbyt mało wiedzy, trochę zbyt mało doświadczenia?

Sławomir Skrzypek: A czy pan był na ty przesłuchaniu?

Konrad Piasecki: Nie, ale widziałem fragmenty w telewizji.

Sławomir Skrzypek: To radziłbym panu zapoznać się z całością i być może wtedy wydawałby pan inne sądy. Dziękuję bardzo.