Stosunki między Stanami Zjednoczonymi a Niemcami są bardzo dobre – uważa Olaf Scholz, sekretarz generalny rządzącej w Niemczech partii socjaldemokratycznej. Mimo to Niemcy nie godzą się na proponowane przez Amerykanów rozwiązania w sprawie Iraku. Mówią zdecydowane „nie” dla wojny.

Właśnie na temat kryzysu irackiego i ochłodzenia stosunków niemiecko-amerykańskich berliński korespondent RMF Tomasz Lejman rozmawia z Olafem Scholzem, sekretarzem generalnym niemieckich socjaldemokratów, czyli partii obecnego kanclerza.

Tomasz Lejman, RMF: Jak można zinterpretować tą rozbieżność - niemieckie nie dla wojny w Iraku i unijne stanowisko - że wojna jest ostatecznym rozwiązaniem?

Olaf Scholz: Jeżeli spojrzymy na unijne stanowisko, zobaczymy tam jedną rzecz. W europejskiej pozycji zauważyć można, że inspektorzy powinni otrzymać więcej czasu na wykonanie swojego zadania, że trzeba wzmocnić ich działania. Jest to zupełnie coś innego od tego, co proponują USA, czyli ograniczony czas pracy inspektorów. Owo słynne „czas już upływa”. Czas im wcale nie upływa i to jest to przeciwieństwo, które ustaliła Unia Europejska. Właśnie taka polityka powinna być przedstawiona w Radzie Bezpieczeństwa ONZ. To, co ustalono na szczycie UE jest alternatywą dla wojny, to jest stanowisko, którego życzyła sobie Unia Europejska. Ale co jest ważne - że Saddam Husajn jest złym dyktatorem i jest odpowiedzialny za to, co się wydarzyło w przeszłości i że w jego rękach nie powinna znajdować się bron masowego rażenia. Ona musi zostać usunięta.

Tomasz Lejman: Co oznacza w Radzie Bezpieczeństwa niemiecki brak poparcia dla wojny - sprzeciw czy wstrzymanie się od głosu?

Olaf Scholz: Jest to bardzo interesujący temat, szczególnie, kiedy poruszy się go na forum publicznym, ale na razie mogę powiedzieć tylko jedno, co jest pewne i do czego - jak można się spodziewać - nie dopuścimy, do tego, by doszło do wojny.

Tomasz Lejman: Od pewnego czasu słychać, że Stany Zjednoczone chcą przenieść swoje jednostki wojskowe z Niemiec na wschód. Czy dotarły już takie sygnały do Berlina?

Olaf Scholz: O takich propozycjach oficjalnie nie słyszałem, znam je tylko z prasy, nie mogę sobie jednak tego wyobrazić, że przy nadal dobrych stosunkach miedzy Ameryką a Niemcami, dojdzie do takiej dyskusji, tutaj mogę być chyba spokojny.

Tomasz Lejman: Czy sprawa Iraku może rzeczywiście wpłynąć na stosunki miedzy Warszawa a Berlinem?

Olaf Scholz: Muszę powiedzieć, że stosunki między Polską a Niemcami od pewnego czasu as dobre, już długo nie były tak dobre. Dało się to zauważyć

również w innym spornym punkcie w Kopenhadze. Myślę, że teraz nic nie

stanie na przeszkodzie i dojdzie do rozszerzenia Unii Europejskiej. Jestem bardzo optymistyczny. Uważam, że zostanie wykorzystana szansa, by wszystkie kraje weszły do Piętnastki , życzę sobie tego, szczególnie jeżeli chodzi o Polskę, i myślę, że ta sytuacja z Irakiem nie wywoła żadnego problemu. Oczywiście taka rozbieżność w kwestii konfliktu w Zatoce Perskiej nie była żadnym naszym życzeniem, ale myślę, że ten problem nie będzie miał wpływu na stosunki miedzy Polska i Niemcami, jaki naszymi socjaldemokratycznymi partiami.

Foto: Tomasz Lejman, RMF Berlin

17:10