Rozmawiałem z ministrem Klichem i dostałem sygnał, że chce reformować emerytury mundurowe - mówi w Kontrapunkcie RMF FM i Newsweeka wicepremier i szef MSWiA, Grzegorz Schetyna. 6-latki do szkół to ambitny projekt. Chcemy go wprowadzać, ale pytanie czy będziemy w stanie to zrobić już, czy przesuwamy o rok - dodaje. Pytany o wizytę premiera Tuska na Kongresie PiS mówi, niewykluczone, że się pojawi.

Agnieszka Burzyńska: Za cztery dni talibowie zamierzają zabić uprowadzonego w Pakistanie Polaka. Co konkretnego zrobiliście przez cztery miesiące, by uratować mu życie?

Grzegorz Schetyna: Ta sprawa jest bardzo skomplikowana. Dotyczy nie tylko Polaka i geologa z Krakowa, wielu porwanych w Pakistanie. Rozmowy trwają. Stroną dla porywaczy jest rząd pakistański.

Andrzej Stankiewicz: A dla polskiego rządu, kto jest stroną?

Grzegorz Schetyna: Także rząd pakistański. Wczoraj o 16 minister Sikorski rozmawiał z ministrem spraw zagranicznych Pakistanu, dzisiaj będzie rozmowa z ministrem spraw wewnętrznych. Pakistańczycy uspokajają i mówią, że sprawa ciągle jest w toku.

Andrzej Stankiewicz: Czyli, że to jest groźba nierealna?

Grzegorz Schetyna: Wydaje się, że sytuacja, takie mamy też zapowiedzi ze strony pakistańskiej, spowodowaliśmy też, że komisarz Benita Ferrero-Waldner rozmawiała z premierem Pakistanu, bo Polak nie jest jedynym obywatelem porwanym Unii Europejskiej. Pakistańczycy są stroną, wydaje się, że sytuacja jest pod kontrolą. Mówią, że znajdzie swój dobry koniec. Czy można w to wierzyć? Bardzo byśmy chcieli.

Agnieszka Burzyńska: A jeżeli nie znajdzie tego dobrego końca, weźmie pan na siebie odpowiedzialność?

Grzegorz Schetyna: Wierzę, że znajdzie swój dobry koniec i że Polak zostanie uwolniony razem z innymi porwanymi.

Andrzej Stankiewicz: Ale wie pan, że w Pakistanie panuje taki polityczny chaos? Może trzeba było rozmawiać bezpośrednio z talibami?

Grzegorz Schetyna: Ja nie chcę na antenie radia mówić o tym, co robi państwo polskie, służby przez te ostatnie cztery miesiące. Jesteśmy zaangażowani, natomiast na końcu stroną dla talibów są Pakistańczycy. To proszę wziąć pod uwagę. Wierzę, że wszystko będzie dobrze.

Agnieszka Burzyńska: A jak zakończy się sprawa z zaproszeniem na Kongres Donalda Tuska? Jarosław Kaczyński zadzwonił, czy nie?

Grzegorz Schetyna: Nie mieliśmy sygnałów wprost od prezesa Kaczyńskiego. Mamy natomiast informację od posłów PiS…

Agnieszka Burzyńska: Czyli premier zostaje w Warszawie?

Grzegorz Schetyna: … i delegatów, że chętnie by porozmawiali z premierem.

Agnieszka Burzyńska: To jedzie, czy nie jedzie?

Grzegorz Schetyna: Premier jest otwarty. Zapowiedź czeka na odpowiedź prezesa Kaczyńskiego.

Agnieszka Burzyńska: Ale jeżeli zaproszenia oficjalnego nie będzie?

Grzegorz Schetyna: Dzisiaj pracujemy do popołudnia…

Andrzej Stankiewicz: Ale Kongres PiS jest dwudniowy, to można jechać jutro.

Grzegorz Schetyna: Myśleliśmy, żeby nie niszczyć porządku Kongresu PiS i jutro byłby taki dzień, w którym można by było porozmawiać o tych sprawach. Szczególnie, że będziemy po rozmowach z ministerstwami.

Agnieszka Burzyńska: Ale pojedzie mimo braku zaproszenia, czy nie? Bo zaproszenia nie będzie.

Grzegorz Schetyna: Nie można tego powiedzieć. Sygnały są różne. Nie można tego wykluczyć, że pojawi się w Krakowie i spotka się.

Andrzej Stankiewicz: Wejdzie na salę, odsunie prezesa Kaczyńskiego i powie „Teraz ja będę mówił”?

Grzegorz Schetyna: Ja bym chciał, żebyśmy w ten sposób wprowadzili nową jakość do polskiej polityki. Rozmowa między premierem państwa a największą partią opozycyjną o kryzysie finansowym, o sytuacji, która jest nową jakością. Gdyby udało się spowodować tę sytuację, to byłoby bardzo dobrze. Ja cały czas jestem optymistą i wierzę w refleks prezesa Kaczyńskiego i zaproszenie.

Agnieszka Burzyńska: Co grozi ministrowi finansów za złamanie ustawy? Armia powinna dostać 1,95 PKB a dostała zaledwie 1,67.

Andrzej Stankiewicz: Jakie będą konsekwencje? Powinna być dymisja.

Grzegorz Schetyna: To jest kwestia możliwości budżetu.

Andrzej Stankiewicz: To jest kwesta prawa panie ministrze. Tak jest zapisane w ustawie o modernizacji armii.

Grzegorz Schetyna: Że nie można pustych pieniędzy przekazywać, to jest Trybunał Stanu. Jeżeli minister finansów przekazałby puste pieniądze, tylko na papierze.

Agnieszka Burzyńska: A dymisja nie należy się ministrowi za to wszystko, co się wydarzyło?

Grzegorz Schetyna: A co się wydarzyło?

Andrzej Stankiewicz: Już od sierpnia było widać, że dochody idą gorzej. A wy powtarzaliście, że wszystko jest w porządku. Minister Rostowski też.

Grzegorz Schetyna: To nie jest prawdziwa informacja. Pierwsze sygnały były tak naprawdę jesienią. Konkretne w grudniu przy spadku akcyzy i podatku.

Agnieszka Burzyńska: Nie panie premierze. W sierpniu miało być 25, było 22. We wrześniu 24, było 19. W październiku było 21, miało być 25.

Andrzej Stankiewicz: Wszystko w miliardach.

Agnieszka Burzyńska: Minister tego nie widział?

Grzegorz Schetyna: Widzieliśmy to wszyscy i przygotowaliśmy wariant wyjścia i analizę, co można zrobić w tej sytuacji.

Andrzej Stankiewicz: Ale powtarzaliście, że nie ma kryzysu.

Agnieszka Burzyńska: Ministrowie robili zakupy, plany.

Grzegorz Schetyna: Ponieważ realizowaliśmy budżet. Budżet tak naprawdę w zdecydowanej większości został zrealizowany.

Andrzej Stankiewicz: Czyli mówi pan: „Czy mieliśmy mówić, że jest kryzysy?”. Tak?

Grzegorz Schetyna: Jesteśmy powołani do tego, żeby dawać gwarancję obywatelom, że Polska jest prowadzona w sposób stabilny i bezpieczny.

Andrzej Stankiewicz: Ale już w połowie roku wiedzieliście, że coś jest nie tak…

Grzegorz Schetyna: Nikt nie wiedział łącznie z panem. Mogę tutaj zacytować nasze rozmowy. Tak naprawdę nie analitycy i prognozy mówią o kryzysie tylko konkret.

Agnieszka Burzyńska: Ale my mówimy o wpływach do budżetu. To był konkret.

Grzegorz Schetyna: Dzisiaj pani to mówi na przełomie stycznia i lutego. Dzisiaj wszyscy są fachowcami.

Agnieszka Burzyńska: Nie. Był konkret. Co miesiąc są wpływy do budżetu.

Grzegorz Schetyna: No tak i rok kończy się - jak pani dobrze wie - w grudniu a nie w sierpniu.

Agnieszka Burzyńska: Ale czy rząd liczył na to, że w grudniu nagle będzie więcej tych pieniędzy?

Grzegorz Schetyna: Dokładnie tak. Liczył, że kwestia listopada i grudnia zamknie w dobry, normalny sposób rok budżetowy. To było uprawnione założenie.

Agnieszka Burzyńska: Czyli nie będzie żółtej kartki dla Jacka Rostowskiego?

Grzegorz Schetyna: Przygotowywaliśmy wariant kryzysowy i on jest teraz realizowany. To nie jest tak, że coś uciekło, że czegoś nie zrobiliśmy. Robimy wszystko, żeby być przygotowani na tą sytuację. Stąd dzisiejsze, dobrze przygotowane, przemyślane rozmowy z ministrem.

Andrzej Stankiewicz: Na przykład ministerstwo obrony nie zapłaciło swoim kontrahentom za umowy wieloletnie więc to nie jest tak, że zrealizowaliście program awaryjny bo teraz trzeba to sztukować.

Grzegorz Schetyna: Tak, ale nie zapłaciło ponieważ nie otrzymało pieniędzy z ministerstwa finansów w grudniu. To są płatności grudniowe. Ale wtedy, tak naprawdę, był ten konkret, że problem finansowy istnieje, że nie ma przychodu do budżetu po prostu.

Andrzej Stankiewicz: Panie premierze, trzeba oszczędzać więc jest kilka takich rządowych programów, które prawdopodobnie będą zagrożone. Sześciolatki do szkół to był ambitny projekt. Odkładacie to na półkę?

Grzegorz Schetyna: To jest ambitny projekt i jesteśmy nim bardzo zainteresowani. Chcemy go wprowadzać ale to jest kwestia, czy będziemy w stanie to zrobić już czyli w tym roku czy przesuwamy o rok. To jest możliwe. Myślę, że dzisiaj będzie analiza po wszystkich rozmowach ze wszystkimi ministrami.

Agnieszka Burzyńska: Pan jest za przesunięciem o rok?

Grzegorz Schetyna: Jestem realistą w polityce także w budżecie. Wszystkie programy muszą być liczone. My musimy założyć, że ten rok będzie naprawdę trudny i realizować rzeczy najbardziej podstawowe, elementarne, najważniejsze, które dają gwarancję funkcjonowania państwa.

Agnieszka Burzyńska: Ile oszczędności znalazł pan u siebie w MSWiA?

Grzegorz Schetyna: Blisko 1,2 miliarda oszczędności. Taki był wymóg.

Agnieszka Burzyńska: Będzie zakaz gotowania wody w czajnikach i nakaz wykręcania żarówek?

Grzegorz Schetyna: Zmiany żarówek ze 100 - watowych na 50 – watowe. Możemy się uśmiechać ale oszczędności są potrzebne. One będą oczywiście niezbędne. Spotkałem się z komendantami i mówiłem, że wszyscy musimy oszczędzać, wszyscy będziemy oszczędzać. Nie możemy oszczędzać na pewno na płacach. One są gwarantowane i mówiłem o częściach zamiennych, żeby cały tabor i samochody funkcjonowały.

Agnieszka Burzyńska: Policja pana nie lubi za cięcia i za zapowiedzi odebrania przywilejów emerytalnych. Co pan zrobi jeśli policjanci spełnią swoje groźby i na przykład w dniach tzw. natowskiego szczytu w Krakowie wezmą urlopy na żądanie?

Grzegorz Schetyna: Pani redaktor cytuje wypowiedzi działaczy związkowych policyjnych, którzy nie mają pojęcia o programie…

Agnieszka Burzyńska: Ale mają wpływ na protest.

Grzegorz Schetyna: Nie, nie mają. Nie znają zasad reformy.

Agnieszka Burzyńska: Czyli Grzegorz Schetyna będzie twardy?

Grzegorz Schetyna: Lubię policję i lubię policjantów i uważam, że jesteśmy potrzebni społeczeństwu.

Andrzej Stankiewicz: Ale chce pan zabrać przywileje emerytalne?

Grzegorz Schetyna: Mówię, że będzie reforma emerytur mundurowych. Przekazałem to szefom służb. Przekazałem komendantom wojewódzkim. W poniedziałek przekazuję związkom zawodowym i wtedy będziemy mówić. Jeżeli przeczytają ten projekt reformy, który przygotowałem, to zobaczymy czy policja mnie kocha czy też nie.

Agnieszka Burzyńska: A przekonał pan Bogdana Klicha do cięcia żołnierskich przywilejów emerytalnych?

Grzegorz Schetyna: Rozmawialiśmy długo i wczoraj otrzymałem sygnał, że chce iść tą drogą…

Agnieszka Burzyńska: Chce ciąć?

Grzegorz Schetyna: Chce reformować emerytury mundurowe czyli zmieniać ich konstrukcje tym krokiem, tym szlakiem, który jest przetarty przez MSWiA czyli podniesienie wieku emerytalnego i wysługi lat, ale też wyższa emerytura bo to stawiamy obok siebie. Znaczy dłuższa praca ale lepsza płaca, godna emerytura.

Agnieszka Burzyńska: A kiedy będzie ustawa?

Grzegorz Schetyna: Minister Klich ma tutaj trudniejszą sytuację, bo ma profesjonalizację. Może być różnica w datach wprowadzenia tych reform. Jestem zdeterminowany, żeby reformę w MSWiA wprowadzić 1 stycznia 2010 roku.

Andrzej Stankiewicz: Profesjonalizacji armii nie odłożycie w związku z brakami finansowymi?

Grzegorz Schetyna: To będzie decyzja premiera. Chcemy jej nie odkładać.

Agnieszka Burzyńska: Ta decyzja zapadnie dzisiaj?

Grzegorz Schetyna: Myślę, że kierunkowa tak. Tak jak mówiliśmy o zniesieniu poboru tak o armii zawodowej o profesjonalizacji to jest cały pakiet. Do pakietu zostanie dołączona reforma emerytur mundurowych.

Agnieszka Burzyńska: Na koniec. Bycie premierem grozi śmiercią?

Grzegorz Schetyna: Nie słyszałem. W Polsce nie.

Agnieszka Burzyńska: Pytany o bycie naturalnym następcą Tuska cytował pan Marka Twaina: "Pogłoski o mojej śmierci są przesadzone". Szczerze, nigdy nie pomyślał pan o sobie jak o przyszłym premierze?

Andrzej Stankiewicz: Bo gazety zmuszają nas do takiego myślenia każdego dnia.

Grzegorz Schetyna: Mnie też. Zawsze mówię, że premier Tusk jest najlepszym premierem. Jestem szczęśliwy tu gdzie jestem.

Agnieszka Burzyńska: Ale nigdy nie uległ pan takiej pokusie?

Grzegorz Schetyna: Bronię się przed pokusami pani redaktor i robię to dosyć skutecznie. Mamy wiele rzeczy do załatwienia, a przed nami w przyszłym roku kampanie wyborcze, a potem zobaczymy.

Agnieszka Burzyńska: Mamy cytat na koniec też z Marka Twaina: "Kiedy spodziewasz się najgorszego otrzymujesz w końcu to coś co nie jest takie złe". Dziękujemy bardzo. Naszym gościem był wicepremier Grzegorz Schetyna

Grzegorz Schetyna: Dziękuję.