Prezydent obiecał, że powie dziś Europie o rządowych planach wprowadzenia euro w styczniu 2012 roku – mówi gość Kontrwywiadu RMF FM Jacek Rostowski. Dodaje, że decyzja o wprowadzeniu europejskiej waluty nie nadaje się na referendum. Minister finansów mówi też, że był zdziwiony tym, że prezydent nagrywał ich spotkanie.

Konrad Piasecki: Drży pan z lęku o to, co powie w Brukseli prezydent?

Jacek Rostowski: Nie, proszę pana. Jest to nieformalne spotkanie, lunch, na którym prezydent Francji będzie sięgał po opinie innych członków – szefów rządów i państw. Pan prezydent jest wyposażony w stanowisko rządu.

Konrad Piasecki: Ale jest wyposażony i będzie tego stanowiska się trzymał? Czy obiecał to panu podczas wczorajszego, wieczornego spotkania?

Jacek Rostowski: Konstytucja jest jasna. Politykę zagraniczną Polski kształtuje rząd. Nie wyobrażam sobie, żeby pan prezydent chciał łamać konstytucję.

Konrad Piasecki: Ale czy prezydent obiecał, że powie dzisiaj Europie o rządowych planach wprowadzenia euro w styczniu 2012 r.? Czy nie padło takie zapewnienie?

Jacek Rostowski: Tak powiedział.

Konrad Piasecki: Padło.

Jacek Rostowski: Padło.

Konrad Piasecki: I pan jest pewny, że tak będzie?

Jacek Rostowski: Jestem pewny, skoro pan prezydent tak powiedział.

Konrad Piasecki: A nie kwestionował podczas tego wczorajszego spotkania sensowności i realności tej daty – tak na użytek wewnętrzny?

Jacek Rostowski: Miał swoje wątpliwości. Tak.

Konrad Piasecki: A czy nastrój tego spotkania bardziej przypominał spotkanie dwóch profesorów, czy raczej spotkanie dwóch zwaśnionych polityków?

Jacek Rostowski: Nie. Nie było żadnej mowy o zwaśnieniu. Pan prezydent protokołował spotkanie.

Konrad Piasecki: Nagrywał?

Jacek Rostowski: Nagrywał.

Konrad Piasecki: I?

Jacek Rostowski:

Konrad Piasecki: Było sympatycznie? Rozstawaliście się w zgodzie i porozumieniu?

Jacek Rostowski: Fakt, że nagrywał… - to mnie troszkę zdziwiło, ale nie obraziło.

Konrad Piasecki: Nie było już mowy o braku kindersztuby, czy o tym, że nikt wyżej pasa nie podskoczy.

Jacek Rostowski: Nie. Nawet nie wiem o co chodzi.

Konrad Piasecki: Prezydent tak mówił o tej instrukcji, że to brak kindersztuby, ale on to rozumie, bo nikt wyżej pasa nie podskoczy.

Jacek Rostowski: Wie pan, to są sprawy wagi państwowej. Tutaj kindersztuba jest trochę drugorzędna. Nie ma kwestii - wtedy, kiedy stosuje się konstytucję – o kindersztubie.

Konrad Piasecki: Panie ministrze, panie profesorze, wierzy pan jeszcze w euro od 1 stycznia 2012 r.?

Jacek Rostowski: Tak, oczywiście. Jest to oczywiście bardzo ambitny projekt, ambitny plan. Wszyscy wiemy o tym, ale jest to możliwe, realne.

Konrad Piasecki: Bo nie widać na razie zgody politycznej, a bez zgody politycznej tego planu wprowadzić się nie da.

Jacek Rostowski: Tak, w zasadzie, prawdopodobnie tak jest. Ale będziemy przekonywali i prezydenta, i PiS. W końcu ostateczne słowo nie zostało powiedziane, jeśli chodzi o konieczność zmiany konstytucji w tej sprawie.

Konrad Piasecki: Wedle planów rządowych wprowadzenie Polski do tego przedsionka euro, czyli do słynnego korytarza, ma nastąpić mniej więcej w połowie 2009 r.

Jacek Rostowski: W pierwszej połowie 2009 r.

Konrad Piasecki: Jeśli nie będzie tej zgody politycznej, to pan wprowadzi Polskę do tego korytarza?

Jacek Rostowski: Jeżeli będzie potrzebna zmiana konstytucji, to musi ona nastąpić przed przystąpieniem do mechanizmu kursowego ERM2.

Konrad Piasecki: Czyli jeśli nie będzie tej zmiany konstytucji, to początek 2009 r. jest nierealnym terminem?

Jacek Rostowski: Jeżeli jest potrzebna zmiana konstytucji, a tutaj przeważają te głosy, ale nie są jednoznaczne, to musi ona nastąpić przed przystąpieniem do tzw. przedsionka.

Konrad Piasecki: A wedle pańskiej interpretacji jest potrzebna, jest niezbędna?

Jacek Rostowski: Ja nie jestem konstytucjonalistą, jestem ekonomistą.

Konrad Piasecki: Ale jakieś poczucie, jakieś plany pan ma?

Jacek Rostowski: Ja mam moje wątpliwości.

Konrad Piasecki: Czy jest potrzebna?

Jacek Rostowski: Tak.

Konrad Piasecki: Pan by wprowadzał Polskę bez tej zmiany konstytucji?

Jacek Rostowski: Nie wprowadzałbym, jeśli jest potrzebna zmiana, a pan się mnie zapytał, czy jest konieczna czy nie. To nie ja decyduję o tych sprawach.

Konrad Piasecki: A gdyby pan mógł decydować w pojedynkę, wprowadzałby pan Polskę do korytarza?

Jacek Rostowski: Proszę pana. Przepraszam pana, chcę powiedzieć absurdalne pytanie, ale bez tego, żeby pana obrazić w jakikolwiek sposób.

Konrad Piasecki: Nie czuję się urażony.

Jacek Rostowski: Czy mógłbym jednoosobowo zmieniać konstytucję, panie redaktorze?

Konrad Piasecki: A pan jest zwolennikiem referendum w sprawie euro? Wierzy pan, że Polacy powiedzą w referendum „tak”?

Jacek Rostowski: Wierzę, że Polacy powiedzą „tak”, ale uważam, że referendum jest niepotrzebne, skoro już było referendum.

Konrad Piasecki: Ale było referendum w sprawie wejścia do Unii…

Jacek Rostowski: I, panie redaktorze… Właśnie. Pan sam chciał to powiedzieć.

Konrad Piasecki: Oczywiście, była tam kwestia unii walutowej, Polacy powiedzieli „tak”, ale nie powiedzieli kiedy.

Jacek Rostowski: No właśnie.

Konrad Piasecki: To „tak” może być odsunięte w czasie na lata.

Jacek Rostowski: Może być, ale co do zasady Polacy powiedzieli „tak”. A moment, w którym powinno być wprowadzone euro, jest bardziej decyzją techniczną, ekonomiczną, niż zasadniczą, czyli nadającą się na referendum.

Konrad Piasecki: „Nie” w referendum potraktowałby pan jako wotum nieufności wobec siebie?

Jacek Rostowski: Nie, absolutnie.

Konrad Piasecki: Nie jest tak, że pan wiąże z referendum swoją przyszłość polityczną?

Jacek Rostowski: Nie, absolutnie, choć to jest bardzo ważna sprawa.

Konrad Piasecki: Wchodząc do rządu, wszedł pan do polskiej polityki. Jak się panu podoba ta polska polityka panu podoba?

Jacek Rostowski: W ciągu tego roku niebagatelnym osiągnięciem tego rządu jest uspokojenie nastrojów w tej polityce. Dalej jest szum medialny i polityczny, ale natężenie i napięcie, które istniało przez poprzednie dwa lata, w dużej mierze się uspokoiło.

Konrad Piasecki: Jak pan myśli o końcu swojej misji w rządzie, to chciałby pan zostawić Polskę z podatkiem liniowym i bez podatku Belki, czy to nie są dwa kamienie milowe pańskiego ministrowania?

Jacek Rostowski: Jeśli chodzi o podatek Belki, szczególnie tą część, która dotyczy zysków giełdowych, uważam, że tej części nie trzeba usuwać.

Konrad Piasecki: A podatek od oszczędności? Pojawiły się pomysły usunięcia go w wypowiedziach Michała Boniego czy Waldemara Pawlaka?

Jacek Rostowski: Można by kwestię podatku oszczędnościowego rozwiązać w kontekście zachęcania obywateli do emerytur własnych, ale jeśli o podatek liniowy – tak chciałbym go.