Bogdan Rymanowski: Czy to prawda, że chce pan, aby każdy Polak, od przedszkolaka po emeryta nosił przy sobie broń?

Robert Smoktunowicz: Na pewno nie od przedszkolaka. Zacznijmy od rzeczy zupełnie innej – ja mam olbrzymi szacunek dla policji, wręcz zachwyt. Że policja przy obecnym stanie wyposażenia jest w stanie pracować. To nie zmienia faktu, że jeżeli chodzi o przepisy dotyczące używania broni przez policje, musimy być szczególnie ostrożni

Bogdan Rymanowski: Czyli minister Janik idzie za daleko proponując złagodzenie procedur użycia broni?

Robert Smoktunowicz: W tej chwili przepisy dotyczące używania broni pozwalają policji w bezpośredniej sytuacji zagrożenia życia nie wygłaszać żadnych formułek, a jedynie z informacją „policja” strzelać do napastnika. Przypomnę, że jest być może przepis, który jest być może archaiczny, bo pochodzi z dawnych lat, o takim sposobie strzelania do przeciwnika, aby wyrządzić jak najmniejszą szkodę. To na pewno powinno ulec zmianie. Co do sprawy takiej, czy zabójstwo policjanta powinno być karane karą 25 lat pozbawienia wolności – to mi się wydaje troszkę dziwne. Nie wiem, czy w ogóle można rozróżniać kwestie zabicia kogokolwiek: policjanta, kobiety ciężarnej. Rozumiem, że miałoby to odstraszać w jakiś sposób.

Bogdan Rymanowski: Ale czy odstrasza? Bandyta zazwyczaj nie myśli o tym, że w ogóle pójdzie do więzienia, naciskając na spust.

Robert Smoktunowicz: Jestem przekonany o tym, że bandyta strzela do policjanta w wyjątkowej sytuacji, w sytuacji również stresu dla niego i tutaj czy jest to co najmniej 8 lat, czy jest 25 lat na pewno go nie wystraszy.

Bogdan Rymanowski: Czyli sceptycznie pan patrzy na te propozycje?

Robert Smoktunowicz: Zdecydowanie tak. To co jest istotne jeśli chodzi o policję, to środki dotyczące wyszkolenia tych ludzi, wyposażenia w broń, wyposażenia w środki komunikacji – to jest chyba najważniejsze. Możemy oczywiście pójść dalej niż proponuje to minister Janik, ale przypominam, ż policjanci to dość często młodzi ludzie, emocjonalni, to są po prostu tylko ludzie. Nie chciałbym sytuacji, że przepisy, które pozwolą policjantom na dość liberalne użycie broni, będą w istocie wymierzone w zwykłego obywatela.

Bogdan Rymanowski: Czyli policjant nie może być takim kowbojem, nie powinien mieć licencji na zabijanie, ale wróćmy do tej sprawy, od której zaczęliśmy – prawa do noszenia broni. Chce pan liberalizacji przepisów w tej dziedzinie. Dlaczego?

Robert Smoktunowicz: Przyznam, że nie jestem liberalny, ani oryginalny w tym wszystkim. Chcę przypomnieć , że już w czasie kampanii wyborczej był to postulat SLD, osobiście w kwietniu ubiegłego roku formułowany przez pana premiera Leszka Millera. Mamy różne regulacje na świecie, mamy liberalna regulację amerykańską, natomiast w większości krajów posiadanie broni jest związane z zezwoleniem.

Bogdan Rymanowski: A pan chce żeby w Polsce była druga ameryka?

Robert Smoktunowicz: Nie, nie szedłbym tak daleko, ale skorzystajmy z doświadczeń tych krajów, gdzie filozofia wydawania broni jest zupełnie inna. Otóż w Polsce nie tylko, że istnieją negatywne kryteria pt.: wiek, choroba psychiczna, karalność, ale też o dziwo, to obywatel ma uzasadnić potrzebę posiadania tej broni. Czy ma po kilku napadach przyjechać zraniony na wózku i zgłosić potrzebę posiadania tej broni. W większości krajów Europy to jest dziwne, może poza Niemcami, gdzie są być może konotacje historyczne i są po prostu negatywne kryteria, czyli ludziom karanym, nie mającym stałego miejsca zamieszkania, chorym psychicznie, nie spełniającym warunku wieku, to jest 18, czy 21 lat, po prostu wydaje się broń na ich życzenie. Natomiast odróżnijmy jeszcze dwie rzeczy: ja bym osobiście poszedł o wiele dalej. Ale zgadzam się z tym postulatem rozróżnienia między posiadaniem broni w domu, aby odeprzeć atak napastnika, ale też stworzyć taką psychologiczną sytuację wobec bandytów, którzy powinni spodziewać się tego, że napadając, obywatel ma broń o będzie się bronić.

Bogdan Rymanowski: W krajach anglosaskich, np. w Australii jest tak, że np. na płocie wiszą napisy ostrzegające „Uwaga! Przekroczenie granic posesji grozi użyciem broni”.

Robert Smoktunowicz: Przy obecnym stanie bezpieczeństwa, marzyłbym, aby takie napisy były również w Polsce, ale przypominam, rozróżnijmy dwie sytuacje: posiadania broni i prawa noszenia broni. W tej chwili występuje się po prostu o prawo do broni, a dopiero w samej legitymacji policja wpisuje, czy ktoś ma prawo również tę broń nosić.

Bogdan Rymanowski: Ale czy łatwość dostępu do broni nie sprawi, że także przestępcy będą mieli łatwiejszy do niej dostęp?

Robert Smoktunowicz: W żadnym wypadku. Przestępca ma bardzo łatwy dostęp do broni i jeżeli tylko chce – może ją kupić. Statystyki wskazuję, że z broni legalnej, zarejestrowanej, praktycznie nie popełnia się przestępstw. To są wyjątkowe przypadki – postrzelenie, wypadki w jakichś okolicznościach losowych. Ta obecna sytuacja to jest chyba jakieś pokłosie PRL.

Bogdan Rymanowski: No dobrze, ale aż boję się pomyśleć, co stanie się w Polsce, kiedy będzie rzeczywiście łatwiejszy dostęp do broni, jak będą się kończyć rodzinne kłótnie i co się stanie kiedy na broń schowana w szufladzie natrafi dziecko.

Robert Smoktunowicz: Posiadanie broni, to jest posiadanie w taki sposób, aby zabezpieczyć przed dostępem osób małoletnich czy nieletnich. Powtarzam: z broni zarejestrowanej nie zdarzają się przestępstwa. Jeżeli chodzi o rodziny patologiczne – czy taka awantura kończy się zabójstwem za pomocą noża czy broni, to już chyba jest obojętne.

Bogdan Rymanowski: Czy myśli pan, że będzie większość parlamentarna skłonna poprzeć pański pomysły?

Robert Smoktunowicz: Tak. Ja chcę propozycje zmian ustawy zarówno do PO, ale przede wszystkim do SLD. Nie jestem oryginalny, wracam do propozycji SLD-owskiej. Myślę, że przy tej większości parlamentarnej, taki wniosek będzie poparty.

Foto: Marcin Wójcicki RMF Warszawa