Konrad Piasecki: Kilkanaście godzin temu wróciła pani z USA. Proszę powiedzieć, czy wśród zwykłych amerykanów daje się wyczuć obawę przed kolejnymi atakami terrorystycznymi?

Jadwiga Staniszkis: Ja byłam zaskoczona, jak dalece to społeczeństwo się zmieniło. Jeździłam pociągami, jeździłam autobusem, po tym jak wydarzył się wypadek w okolicach Memphis, gdzie przypadkowy pasażer dźgnął w szyję kierowcę i potem świadomie spowodował wypadek, w którym sam zginął i wielu pasażerów. Kiedy później jechałam autobusem, każdy z nas ukradkiem obserwował innego, który zachowywał się choć trochę dziwnie. W ciągu kilkugodzinnej podróży narastała paranoja. Stawaliśmy się coraz bardziej niespokojni, ci obserwujący, a ci obserwowani stali się agresywni. To jest taka kapsułka strachu i już nie mówię o tym, co się działo na lotnisku. Przerażające jest to, że ja sama miałam poczucie, że jestem skłonna oddać dużą części swojej wolności w zamian za poczucie bezpieczeństwa – odwracaliśmy oczy kiedy wyciągano z kolejki na lotnisku kogoś wyglądającego na Araba, by go publicznie rewidować. Odwraca się oczy także na te wszystkie ograniczenia, które Kongres już zalegalizował – podsłuchy, inwigilacja korespondencji e-mailowej. Jeszcze tego nie ogłoszono, ale prawdopodobnie będzie to też uchwalone – prawo przetrzymywania bezterminowego podejrzanych imigrantów, nawet tych legalnych. I wreszcie coś, co już wprowadzono – profilowanie, czyli obsadzanie na tysiącach stanowisk ludzi określonego typu. Przy czym nie ma jasnych kryteriów, są to kryteria charakterologiczne i, niestety, etniczne.

Konrad Piasecki: To w USA, tymczasem Kabul, Kandahar, Dżalalabad są celami kolejnych ataków Stanów Zjednoczonych. Jak dotąd w krajach arabskich nie widać gwałtownego oburzenia – może jest tłumione, ale czy można z tego wnioskować wprost, że Talibowie pozostaną osamotnieni w walce a wojna z terroryzmem prowadzona przez Zachód zostanie wygrana?

Jadwiga Staniszkis: Mam nadzieję, że zostanie wygrana, ale to jest wojna na lata i trzeba pamiętać, że ten układ bin Ladena to jest jednak układ międzynarodowy. Jego najbliższy adiutant, ten, który podobno wymyślił atak na WTC to jest człowiek z Egiptu. Tam jest wielu ludzi nie tylko z Arabii Saudyjskiej ale także właśnie z Egiptu. Najgroźniejsza jest sytuacja w Pakistanie. Pamiętajmy, że to państwo posiada broń atomową. Sytuacja prezydenta, który poparł te ataki, który uznał, że dowody przeciwko bin Ladenowi są dostateczne, jest w tej chwili coraz bardziej atakowany i to nie jest tylko atak ulicy, ale także wewnątrz jego własnych szeregów. Twierdzi się, że Talibowie spenetrowali jego otoczenie, szczególnie część służb bezpieczeństwa. Tam też są fanatycy, którzy mogą w pewnym momencie dokonać zamachu stanu – i to byłoby najgroźniejsze. Trzeba też pamiętać, że Sojusz Północny w Afganistanie reprezentuje około 10 procent społeczeństwa, głównie związanego z obszarami dawnego Związku Radzieckiego i to też nie gwarantuje spokoju.

Konrad Piasecki: Prezydent Bush zapowiada także ataki wymierzone w inne organizacje i kraje wspierające terroryzm. Nie chodzi raczej o Pakistan a raczej o Irak, Libię, Somalię, Sudan, Indonezję, Syrię. Czy to może oznaczać, że stoimy przed III Wojną Światową?

Jadwiga Staniszkis: Były możliwości, kiedy wylatywałam do USA, lokalnego ataku nuklearnego ze strony USA, ale to zostało szybko uciszone. To oczywiście byłoby krokiem bez powrotu, bo wywołałoby reakcję, któregoś z tych krajów terrorystycznych, posiadających broń nuklearną. Nie wiadomo jak się zachowa Korea Północna, choć mam nadzieję, że jest dostatecznie wessana w ten układ negocjacyjny.

Jadwiga Staniszkis: Dziś Korea Północna ostrzegła przez swój MSZ przed błędnym kołem aktów terroru i akcji odwetowych.

Konrad Piasecki: W tym układzie wygląda na to, że kraj, który jest jedną nogą po dwóch stronach barykady, podbija swoją cenę w regionalnych negocjacjach. Jak byłam W USA obserwowałam wizyty ministra spraw zagranicznych Indii, który próbował coś uszczknąć w sprawie stanowiska Ameryki w związku z Kaszmirem, przeciwko Pakistanowi. Te kraje, które mają broń atomową, które mogłyby zrobić coś okropnego na razie negocjują, podnoszą pozycję w tej grze geopolitycznej.