Przychylam się do tego poglądu, że historyczna misja rządu Leszka Millera po prostu dobiegła końca - mówi Katarzyna Piekarska, wiceszef SLD. Gość Faktów nie wyklucza też wcześniejszych wyborów parlamentarnych, choć zastrzega, że to ostateczność.

Tomasz Skory: W najbliższym czasie posłowie będą pewnie decydować o złożonym przez opozycję niejednym wniosku o samorozwiązanie Sejmu. Jest szansa na to, że dzisiaj SLD poparłoby taki wniosek?

Katarzyna Piekarska: Uważam, że przyspieszone wybory, zwłaszcza, gdyby miały się odbyć razem z wyborami do Parlamentu Europejskiego nie byłyby dobrym rozwiązaniem, ponieważ czeka nas uchwalenie bardzo ważnych z punktu widzenia finansów publicznych ustaw związanych z planem Hausnera. Ale oczywiście dzieje się tak wiele i tak szybko, że jeżeli rzeczywiście okaże się, że inne rozwiązanie już nie jest możliwe, to oczywiście taki wniosek zostanie poparty. Tego wykluczyć nie można. Zresztą mówił o tym Józef Oleksy.

Tomasz Skory: „Tak wiele i tak szybko” – mówi pani. To wygląda jak histeryczna szarpanina wewnątrz SLD i chyba najlepiej świadczy o tym, że zdolność sprawowania rządów przez lewicę już się skończyła.

Katarzyna Piekarska: Myślę, że to jest efektem czego innego. Przez dłuższy czas SLD przypominało zarastające glonami jezioro, w którym niewiele się działo. Wszyscy co prawda nawoływali, że coś się wreszcie musi stać, żebyśmy się obudzili. No i obudziliśmy się i to jest efektem tego, że przez długi czas nic się nie działo i w tej chwili trwają ożywione dyskusje, jest bardzo wiele oddolnych inicjatyw. Po prostu prowadzona jest dyskusja, która przez ostatni czas prowadzona nie była.

Tomasz Skory: Było zarośnięte glonami, a teraz jest mętna woda zamącona przez całą masę działań. Wyobraża sobie pani ustabilizowanie rządu opartego na starym aktywie SLD i ludziach Leszka Millera, dziesiątce posłów Marka Borowskiego, 24 „pierwszakach” , czyli posłach po raz pierwszy zasiadających w Sejmie z SLD, 11 posłach inicjatywy „+/- 30”; następnie rząd oparty miałby być o szamocącą się między Polem a Nałęczem Unię Pracy i gromadkę posłów kontrowersyjnego – powiedzmy delikatnie – Federacyjnego Klubu Parlamentarnego. Przecież to absurd, tego się skleić nie da.

Katarzyna Piekarska: Niekoniecznie. Myślę, że te inicjatywy to jest taka forma dyskusji, przedstawienia swojego zdania różnych grup, które do tej pory niestety słuchane w Sojuszu nie były. To jest taka burza. Po każdej burzy następuje takie orzeźwienie i myślę, że też tak się stanie. Dzisiaj kierownictwo SLD spotyka się z przewodniczącymi rad powiatów. Tam na pewno też odbędzie się głęboka, aż do bólu trudna rozmowa. Takie rozmowy prowadzimy, one są konieczne. I – tak jak mówię – wydaje mi się, że mamy realną szansę wyjścia na prostą.

Tomasz Skory: Przy zachowaniu jedności SLD? Toż do minuje w tych wszystkich dyskusjach i w dziesiątce Borowskiego, i u „pierwszaków”, i w „+/- 30”, i w UP żądanie odejścia Leszka Millera. Leszek Miller mówi: to zbierzcie sobie 231 głosów i mnie odwołajcie.

Katarzyna Piekarska: Ja przychylam się do tego poglądu, że historyczna misja rządu Leszka Millera po prostu dobiegła końca i wydaje mi się, że powinniśmy pomyśleć o zmianie premiera.

Tomasz Skory: No i co zrobicie? Kto miałby zostać premierem?

Katarzyna Piekarska: O sprawach personalnych będziemy rozmawiać za zamkniętymi drzwiami, ale przyzna pan, że w SLD jest przynajmniej kilku kandydatów na ten zaszczytny urząd.

Tomasz Skory: Oleksy, Cimoszewicz, Szmajdziński, Florek?

Katarzyna Piekarska: Widzę, że ma pan dzisiaj z samego rana poczucie humoru, ale to dobrze. Panie redaktorze, myślę, że o tych personaliach najpierw musimy porozmawiać we własnym gronie. Ale oczywiście, jeśli mówimy o rządzie – trudno jest rządzić przy 5-proc. poparciu. Myślę, że premier również sobie z tego zdaje sprawę, choć obiektywnie, rząd rzeczywiście ma sukcesy, ma sukcesy gospodarcze. Niestety, nie przekłada się to po prostu na to poparcie społeczne.

Tomasz Skory: Jak to technicznie będzie zrobione? W sobotę na Radzie Krajowej SLD padnie wniosek o cofnięcie rekomendacji dla Leszka Millera? Rekomendacja zostanie cofnięta? Pani będzie głosować „za”?

Katarzyna Piekarska: Pan żąda ode mnie, żebym wieszczyła.

Tomasz Skory: Nie, zapytam, czy pani poprze ten wniosek?

Katarzyna Piekarska: Powiem tak, nie wiem, co się wydarzy na radzie krajowej. Tak naprawdę to są przypuszczenia i nikt dzisiaj nie może powiedzieć, co się wydarzy. Jedno, co jest absolutnie pewne, to to, że nie będzie to rada nudna i na pewno wydarzy się na niej wiele interesujących rzeczy, zostanie pewnie przedstawionych wiele interesujących inicjatyw. Być może ta inicjatywa także, którą zapowiedział pan Martens, ale – tak jak mówię – musimy poczekać do rady, bo dzisiaj to jest tylko wróżenie z fusów.

Tomasz Skory: Liderzy SLD przypominają takie charakterystyczne dla SLD powiedzenie: tyle jesteśmy warci, ile jesteśmy zwarci. Po tym wszystkim, co obserwujemy w ostatnich dniach okazuje się, że niewiele. Może jednak wybory?

Katarzyna Piekarska: Tak, jak powiedziałam na początku – jeśli okaże się, że dalsze sprawowanie rządów nie jest możliwe, że nie ma wystarczającej większości, wówczas oczywiście, takie rozwiązanie demokracji jest znane i oczywiście Sojusz wówczas takie rozwiązanie poprze, ale - jak mówię – jest to ostateczność. W tej chwili wchodzimy w kampanię wyborczą do Parlamentu Europejskiego, to jest naprawdę bardzo istotne, 1 maja wchodzimy do UE i powinniśmy się po prostu na tym skupić.