Czy za Donaldem Tuskiem, Janem Krzysztofem Bieleckim i Jackiem Merklem pójdą następni? Pytaliśmy o to Pawła Piskorskiego, który także zdecydował się na odejście. Prezydent Warszawy był gościem naszej politycznej kawiarni przy Krakowskim Przedmieściu 27.

Piotr Salak, Tomasz Skory (RMF FM): Złoży pan dziś, zgodnie z zapowiedzią, legitymację partyjną Unii Wolności?

Paweł Piskorski: To nie jest kwestia dokumentu. Nie mam przy sobie legitymacji ale zgodnie z zapowiedzią złożę dziś swoje członkostwo.

RMF FM: Z ulgą? Z obrzydzeniem?

Paweł Piskorski: Z rozczarowaniem i z pewnym zawodem. Ja, w życiu byłem tylko w jednej partii. 1990 roku, wraz z przyjaciółmi tworzyliśmy Kongres Liberalno – Demokratyczny, który potem po połączeniu z Unię Demokratyczna stał się później Unią Wolności. Z rozczarowaniem dlatego, że zaangażowaliśmy się wspólnie w tworzenie tej partii co do której mieliśmy nadzieje, że będzie takim liberalano – konserwatywnym centrum w Polsce, zdolnym do rywalizowanie i mówienia jasnym językiem. Tak się niestety nie stało.

RMF FM: Zainwestowaliście parę lat i teraz, w ciągu kilku tygodni, okazało się, że to nie jest ta partia o której marzyliście? Dziwne.

Paweł Piskorski: Okazało się to w ciągu tych siedmiu lat. Prawie siedem lat tworzyliśmy Unię Wolności a ostatnie tygodnie pokazały to w sposób niezwykle brutalny.

RMF FM: Przegraliście wewnętrzne wybory w Unii Wolności.

Paweł Piskorski: To nie jest kwestia tego kto z nas był w Radzie Krajowej. To nie jest kwestia proporcji, ilości ludzi, stanowisk. To jest kwestia sposobu myślenia.

RMF FM: Jak jeden sposób myślenia przegrywa, to znaczy że znalazł wystarczającego poparcia. To jest żelazna reguła demokracji.

Paweł Piskorski: W Unii zatriumfował taki sposób myślenia, który się odwoływał do resentymentów, do wspominania pięknych czasów.

RMF FM: I trzeba się od razu obrażać?

Paweł Piskorski: Ale to nie jest kwestia obrażenia tylko ja jestem przekonany, że to jest układ, który nie jest w stanie nic dobrego Polsce zaproponować. Szanuję moich kolegów, którzy podejmują decyzje o pozostaniu w Unii Wolności Życzę im jak najlepiej i mam nadzieję, że Unia Wolności swoje miejsce znajdzie. Ale w polityce trzeba mówić otwarcie trzeba niezależnie od tego jak to jest trudne, bo decyzja o tworzeniu nowego ugrupowania politycznego nie jest prostą decyzją. Lepsza jednak jest to decyzja niż pozostawanie w takim układzie, co do którego ma się pewność, że nic dobrego w naszym przekonaniu nie zaproponuje.

RMF FM: Mówiąc otwarcie Rada Krajowa Unii Wolności uznała inicjatywę tego nowego ugrupowania za niezrozumiałą i my się temu nie dziwimy, bo nic dokładnie o tej inicjatywie nie wiemy. Pan pewnie wie, co to będzie?

Paweł Piskorski: Sądzę, że zarówno pan, jak i opinia publiczna wie doskonale, że jeśli opieramy tę inicjatywę na osobach, które bardzo jasno artykułują swoje poglądy jak Andrzej Olechowski, Maciej Płażyński, Donald Tusk to można sądzić i jesteśmy co do tego przekonani, że jest to platforma, która reprezentuje bardzo podobny program. Nie będzie sporów między tymi ludźmi. Będzie to jednolity przekaz programów.

RMF FM: Jaki jest to program? Bo jeszcze go nie znamy.

Paweł Piskorski: Jest to program taki, jaki ci politycy reprezentowali przez całe swoje życie i nie zmieniają go, czyli liberalno - konserwatywny program.

RMF FM: Najpierw trzaskacie drzwiami, a później dopiero mówicie, że za dwa tygodnie przedstawicie szczegóły.

Paweł Piskorski: Nie, to jest nieporozumienie, które warto dementować, bo nie wiem dlaczego, zostało przyjęte w mediach. Otóż nie za dwa tygodnie, tylko w ciągu dwóch tygodni są przedstawiane poszczególne osoby. Tworzenie partii politycznej nie polega na tym, że się „odtrąbia” i wyjmuje z szuflady numer siedem z sztampy tworzenia partii politycznych, tylko że się rozmawia z ludźmi i przedstawia dokumenty.

RMF FM: Ale gdy ktoś patrzy złośliwie to może sobie pomyśleć, że wybraliście brak pomysłu zamiast pomysłów istniejących.

Paweł Piskorski: Ale sądzę, że złośliwych osób jest bardzo niewiele. Jestem, przekonany co do tego, że my nie musimy udowadniać co do języka i co do sposobu mówienia, ale też zasadniczych pryncypiów, że Andrzej Olechowski, Donald Tusk i Maciej Płażyński reprezentują wartości Polski, która powinna być oparta na silnym, ale ograniczonym państwie.

RMF FM: Powinniście przynajmniej udowodnić, że ten program będzie się różnił nieco od programu Unii Wolności z jednej strony, i AWS-u z drugiej strony.

Paweł Piskorski: To nie jest konkurs piękności. Mu przedstawimy swoje szczegółowe oferty polityczne. Bo sądzę, że co do pryncypiów, nie ma wątpliwości jakie poglądy reprezentuje Olechowski; który przed chwila startował w wyborach prezydenckich; Płażyński, który jest marszałkiem Sejmu; Tusk, który był jednym z liderów politycznych.

RMF FM: To będzie kompilacja tych wszystkich trzech?

Paweł Piskorski: Nie musi być to kompilacja. Bo szczęśliwie my mamy do czynienia pierwszy raz z inicjatywą, która pozwala na to, że wyborca który chce głosować na ten rodzaj polityków liberalno-konserwatywnych do tej pory był rozdarty, szukał tych polityków na listach Unii Wolności, na listach AWS-u. Albo w ogóle poza partiami politycznymi tak jak Olechowski. Teraz będzie mógł znaleźć tę ofertę w jednym ugrupowaniu politycznym.

RMF FM: Pan mówi, że partia będzie pośrodku pomiędzy AWS i Unią Wolności. Ale jak pan sobie wyobraża współpracę z unią wolności, gdy profesor Geremek mówi, że takie ugrupowanie powstało po to, by zniszczyć Unię Wolności i nie będzie z nim współpracować.

Paweł Piskorski: Mam nadzieję, że emocje opadną

RMF FM: To tylko emocje, czy jest jednak żal? To jest poważna deklaracja polityczna.

Paweł Piskorski: Ja nie chcę tutaj mówić o wzajemnych żalach. Ten język trzeba jak najszybciej porzucić. Ja nie chcę mówić o żalu, co się w związku z przewodniczeniem profesora Geremka w Unii Wolności stało. Zostawmy te problemy. Mam nadzieję, że będziemy w stanie wokół rzeczywistych problemów porozumiewać się. A naszym celem nie jest stworzenie kolejnej frakcji, po to, żeby w jakimś ugrupowaniu dostawać parytet. Tak jak niestety na polskiej scenie politycznej po tej prawej stronie widzimy. Tylko jest naszym celem stworzenie propozycji dla wyborców, która mam nadzieje będzie przekonywująca. Propozycji normalnej partii odwołującej się do pryncypialnych zasad liberalno - konserwatywnych, która to partia nie będzie jednocześnie popadała w żadne skrajności. Mam nadzieję, że w przyszłości, gdy opadną emocje będziemy w stanie znaleźć partnerów do rozmowy również w tych osobach, których dziś język jest szalenie emocjonalny. Bo sądzę, że kultura zachowań i języka mogłaby być wyższa.

RMF FM: Czy pan wierzy w pracowitość polityczną panów: Tuska, Olechowskiego i Płażyńskiego?

Paweł Piskorski: Wierzę.

RMF FM: Bo oni mają opinię zdolnych, ale leniwych.

Paweł Piskorski: Szanowni państwo, jeśli chce się jakąś inicjatywę zdyskredytować to się znajduje preteksty. Nie można powiedzieć, że to są złodzieje, że nie mają nic do zaprezentowania lub, że to są niemądrzy, w związku z tym stara się znaleźć wadę. Najgłupsza z wypowiadanych wad to jest lenistwo. Otóż ja jestem przekonany, że to są politycy, którzy będą w stanie nie tylko reprezentować zasadniczy wspólny, dobry program, ale też będą w stanie zapracować na to, żeby ten program zyskał poparcie ludu.

RMF FM: Ale Donald Tusk sam o sobie mówi, że jest darmozjadem...

Paweł Piskorski: Nie, nieprawda. On mówi o klasie darmozjadów. On mówi o ludziach i tu się absolutnie z nim zgadzam, bo niestety w polskiej polityce tak, jak w polityce wszędzie, którzy żyją wyłącznie z tego, że zasiadają na stanowiskach partyjnych.

RMF FM: Donald Tusk też się do nich zalicza, sam osobiście siebie zaliczył.

Paweł Piskorski: Nie. To jest zasadnicza różnica polegająca na tym, że my musimy się starać, to jest bardzo trudne w demokracjach, uchronić nasz kraj przed rządami aparatu partyjnego. I to jest bardzo niebezpieczne. Zwróćcie państwo uwagę na to przez aparat partyjny jest szykowana w tej chwili ustawa o finansowaniu partii politycznych. Po pozorem, że to będzie wyjaśniało relacje między biznesem a polityką. Moim zdaniem takich relacji nie wyjaśni, a spowoduje, że dziesiątki milionów złotych z naszych pieniędzy, z naszych podatków napłyną do aparatu partyjnego.

RMF FM: Jeszcze niejednokrotnie będziemy o tym rozmawiać. A ja chciałbym pana zapytać pan został prezydentem Warszawy między innymi dzięki poparciu Unii Wolności, kiedy pan przestanie być prezydentem?

Paweł Piskorski: Przestanę być prezydentem w każdym momencie, w którym Rada Miasta taką decyzję podejmie. Składam deklarację.

RMF FM: A pan nie powinien złożyć mandatu sam?

Paweł Piskorski: Nie powinienem złożyć mandatu tak samo jak mandatu nie złożyli ci ludzie, którzy...

RMF FM: A nie uważa pan, że to jest honorowo?

Paweł Piskorski: Nikt z tych osób honoru mnie nie będzie uczył. Ja na pewno nie będę się trzymał stanowiska. Dziwię się czasami, jak można stosować podwójną moralność. Bo ci ludzie, którzy występowali kiedyś z Obywatelskiego Klubu Parlamentarnego i tworzyli Klub Unii Demokratycznej, przez myśli by mi wtedy nie przeszło, że mogliby złożyć mandaty poselskie. A teraz usiłują tworzyć moralizatorskie różnego rodzaju chwyty pod tytułem, że honor nakazuje, żeby się wycofać ze wszystkich stanowisk publicznych. Ja nie chcę przeprowadzać rozgraniczenia, ile Unia Wolności mnie zawdzięcza, a ile ja zawdzięczam Unii Wolności. To jest tak, że wspólnie tworzyliśmy ugrupowanie. A to jest tak, że ja na pewno nie będę się trzymał kurczowo stanowiska. Jeśli radni zdecydują, że nie powinienem być prezydentem Warszawy. To będzie dla mnie oczywiste. Do momentu kiedy będę, będę starał się tę funkcję wypełniać jak najlepiej.

foto Marcin Wójcicki RMF FM Warszawa